Google ma problem ze… znikającymi rowerami

1 minuta czytania
Komentarze

Firma Google ma swoją siedzibę w Mountain View. Kompleks jest na tyle duży, że zatrudnieni przemieszczają się po nim na rowerach. Co więcej, ze wspomnianych rowerów oficjalnie mogą korzystać tylko pracownicy, jednak nie brakuje mieszkańców miasta czy nawet turystów, którzy je pożyczają i zbyt mocno się do nich przywiązują.

Z tygodnia na tydzień z kampusu giganta ginie od 100 do 250 tzw. Gbikes-ów. Osób, które biorą rowery i później ich nie zwracają, jest naprawdę sporo. Na szczęście zwykle udaje się odzyskać większą część zgub, aczkolwiek skala problemu wciąż jest bardzo duża.

Dziwne jest, że koncern w tak dużym stopniu przymyka oko na kradzione dobra. Aby zmniejszyć ten proceder, firma zamontowała w zeszłym roku nadajniki GPS na swoich rowerach. Co ciekawe, jeden z nich dojechał do Meksyku, a drugi aż na Alaskę. Pomimo że Google zna lokalizacje swoich wielokolorowych jednośladów, to nie wpływa to w znaczącym stopniu na zmniejszanie się odsetka ludzi, którzy je po prostu kradną – bo firma nie wnosi żadnych roszczeń przeciwko takim osobom.

Zobacz także: 1 GB internetu w Orange za zakup zupki Knorr

Prócz tego, Google powołało w ostatnim czasie grupę 30 pracowników, których jedynym zadaniem jest odzyskiwanie „pożyczonych” rowerów wśród lokalnej społeczności. Trwają także testy inteligentnej blokady, którą docelowo będą mogli zdjąć tylko pracownicy firmy wyposażeni w odpowiednią aplikację na smartfona.

Gigant ma niemały problem. Firma prawdopodobnie nie wie, że w dzisiejszym świecie trzeba być konsekwentnym, by nie zostać na lodzie. Mimo tego trzymam kciuki, by złodzieje wreszcie dostali za swoje.

Źródło: Digital Trends

Motyw