Pojęcie „tani” w nomenklaturze Apple ma przeróżne znaczenia. Zazwyczaj Amerykanom kojarzy się to słowo z tandetą i czymś niewartym uwagi. Jednak premiera ostatniego iPada, który jest najtańszy w historii, okazała się sukcesem. Potwierdziło się przekonanie niektórych analityków, że tablety wciąż mogą się dobrze sprzedawać. W przypadku smartfonów od „Jabłuszka” bywa różnie. Stają się one coraz droższe, czego dobitnym przykładem jest iPhone X. Mimo to, w Sieci coraz częściej się mówi, że Apple może się zdecydować na tańszą wersję tego rewolucyjnego – jak na tę firmę – urządzenia.
Taniego iPhone’a X roboczo przyjęło się nazywać Xc. To po prostu jawne nawiązanie do smartfona sprzed 3 lat – iPhone’a 5c. Był on kolorowy, plastikowy, wyraźnie tańszy, ale nie tak zaawansowany technologicznie, jak równolegle zaprezentowany iPhone 5s. Tym nurtem podążyli autorzy konceptu iPhone’a Xc – urządzenie wciąż ma posiadać charakterystyczne wycięcie w górnej części wyświetlacza oraz pionowe rozmieszczenie podwójnego aparatu.
Obudowa nie będzie już wykonana ze szkła, a z tworzywa sztucznego. To z pewnością mogłaby być świetna informacja w przypadku napraw – wymiana tyłu iPhone’a X kosztuje 550 dolarów. Nie wiadomo, czy iPhone Xc otrzymałby Face ID – analogicznie, jak było z iPhonem 5c i Touch ID.
Zobacz też: Nokia świetnie wypada w kwestiach aktualizacji
Apple potrzebuje rozwoju. Coraz częściej widać, że firma nie jest w stanie zawojować rynku wyłącznie kilkoma modelami i to z najwyższej półki. Z kolei iPhone Xc miałby ogromne szanse na sukces – pod warunkiem, że zostałby odpowiednio wyceniony. Marketing zrobiłby resztę.
źródło: Phone Arena, iDropNews