Teleskop Jamesa Webba

SSD Jamesa Webba nie zachwyca pojemnością

2 minuty czytania
Komentarze

Kosmiczny teleskop Hubble`a na początku swojego pobytu w przestrzeni kosmicznej miał pewną wadę optyki, którą należało skorygować przez założenie mu dodatkowej soczewki. Było to skomplikowane, ale wykonalne zadanie dzięki temu, że teleskop znajduje się na orbicie Ziemi. W przypadku Jamesa Webba nie ma takiej możliwości, gdyż ten jest bardzo daleko. Wszystko musi więc w nim działać idealnie i być jak najmniej awaryjne. Dlatego też prace nad nim trwały tak długo, a jego komponenty mogą wydawać się nieco… oderwane od rzeczywistości. Z tego powodu SSD Jamesa Webba to nośnik o pojemności 68 GB.

SSD Jamesa Webba

SSD Jamesa Webba

Wszystkie dane zebrane przez Webb są przechowywane lokalnie na dysku półprzewodnikowym o pojemności zaledwie 68 GB. Dodatkowo trzy procent miejsca jest zarezerwowane dla danych inżynieryjnych i telemetrycznych. Biorąc pod uwagę, że James Webb może zebrać do 57 GB danych dziennie, to wartość ta wydaje się śmiesznie niska. Warto jednak pamiętać, że teleskop wysyła codziennie dane na Ziemię z prędkością do 28 Mb/s. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu 25,9 GHz kanału transmisji danych i dodatkowemu wsparciu dwóch kanałów 2,09 GHz, które odpowiadają za komunikację z Ziemią inną, niż przesył obrazów. W ich przypadku mowa jest o 16 kb/s transmisji z Ziemi, oraz 40 kb/s transmisji w stronę naszej planety. 

No dobrze, wiemy już, że komunikacja działa bez problemu. Jednak dlaczego nie postawiono na pojemniejszy nośnik? Otóż podstawowym parametrem była tu żywotność i odporność na warunki, a pojemność nie jest aż tak istotna — grunt, aby teleskop zebrał dzienną porcję danych. Nośnik musi bowiem pracować w warunkach całkowitej próżni, wytrzymać promieniowanie kosmiczne, oraz działać w ekstremalnie niskiej temperaturze. Co jednak w przypadku czasowego zakłócenia transmisji danych? Czy stracimy dane badawcze?

No cóż… i tak i nie. Webb wyczyści swój dysk SSD, aby zwolnić miejsce dopiero po otrzymaniu potwierdzenia, że jego istniejące dane pomyślnie dotarły na Ziemię. Jeśli jednak się zapełni, to nie ma szans na to, aby zapisał kolejne. Jest to więc pewien problem. Ten może zostać zaspokojony — przynajmniej częściowo — przez te dodatkowe 11 GB. Te również są bardzo ważne.

Wedle NASA dysk SSD Jamesa Webba nie powinien również ulec zbyt dużej degradacji w czasie. Pod koniec swojej planowanej 10-letniej misji, agencja spodziewa się, że nadal będzie w stanie pomieścić około 60 GB danych. Wszystko więc zostało bardzo dokładnie wyliczone. Natomiast w razie wydłużenia misji i dalszej degradacji dysku, to transmisja będzie się odbywała częściej, niż raz dziennie.

Źródło: Techspot

Motyw