Nawet najbardziej zagorzali fanatycy klasycznej motoryzacji powoli przyzwyczajają się do faktu, iż w najbliższych latach wszystkie koncerny będą przechodzić na jednostki z napędem elektrycznym. Wydeptaną już ścieżką niedługo powędruje także jedna z najbardziej prestiżowych marek na świecie, czyli Ferrari.
Elektryki są w modzie — udowadnia to Ferrari
W siedzibie Ferrari niedawno odbyło się spotkanie dla inwestorów, na którym omawiano przyszłość firmy. Podczas prezentacji mogliśmy dowiedzieć się o tym, że do 2026 roku Włosi chcą znacząco zelektryfikować swoją ofertę. Dokładniej mówiąc, za trzy lata ma ona składać się w 60% z samochodów elektrycznych. Pozostałe 40% będą stanowić natomiast pojazdy z napędem spalinowym. Celem takiego zabiegu jest uzyskanie neutralności emisyjnej dwutlenku węgla do 2030 roku.
Plany włoskiego producenta obejmują wprowadzenie na rynek aż 15 nowych modeli elektrycznych w przeciągu zaledwie 3 lat. Oznacza to, że średnio rocznie będziemy świadkami premiery aż pięciu samochodów spod szyldu Ferrari. Oczywiście pomimo częściowego odejścia od klasycznej dla firmy myśli motoryzacyjnej nowe pojazdy wciąż będą wysokiej klasy produktami premium.
Inżynierowie Ferrari planują zapożyczyć wiele rozwiązań technologicznych z Formuły 1, aby wrażenia z jazdy „elektrykami” były jak najbardziej emocjonujące. Silniki elektryczne będą projektowane i ręcznie składane w Maranello, czyli miejscowości, z której pochodzi cała firma. W założeniu Ferrari chce, aby nowe jednostki były tak naprawdę „elektrycznymi odpowiednikami klasycznych silników spalinowych”. Ma to wpływać na spójność wizji producenta oraz uszanować korzenie włoskiej firmy.
Co ciekawe Ferrari weźmie się także za tworzenie akumulatorów, w które będą wyposażone nowe samochody. W Maranello powstał już nawet specjalny obiekt, gdzie inżynierowie mogą planować całe przedsięwzięcie. Jak widać, elektryfikowanie swoich ofert nie ominie nawet najbardziej prestiżowych producentów, którzy są kojarzeni w pierwszej kolejności z ogromnymi silnikami spalinowymi. Poza włoską firmą do tego grona możemy dołożyć także Bentleya, Jaguara czy Porsche, które na rynku „elektryków” radzi sobie bardzo dobrze.
Źródło: Engadget