Witamy w świecie subskrypcji – Toyota testuje opłaty za zdalne uruchamianie auta

4 minuty czytania
Komentarze

Toyota testuje plan subskrypcyjny, który zakłada m.in. możliwość zdalnego uruchamiania pojazdu z kluczka. Użytkownicy samochodów będą więc musieli pogodzić się z dodatkową opłatą, jeżeli będą chcieli korzystać z dodatkowej funkcjonalności. To nie pierwszy raz w historii, kiedy producent samochodów decyduje się na wprowadzenie czegoś, co możemy nazywać po prostu subskrypcją.

Toyota – subskrypcja za zdalne uruchamianie samochodu

Toyota logo

Chyba większość z nas przyzwyczaiła się już do tego, że subskrypcje stają się coraz powszechniejsze. W świecie rozrywki to wręcz standard, który na dodatek jest wyjątkowo wygodny. Jeżeli nie chcemy opłacać np. platformy VOD, to subskrypcja idealnie się tutaj nadaje. Comiesięczne opłaty są wygodne, ale mogą też powodować trochę problemów. Powstaje bowiem wiele usług, a jeżeli korzystamy z nich wszystkich, to miesięcznie naprawdę sporo „ucieka z kieszeni”. Nawet jeżeli poszczególne opłaty są niskie. I choć w świecie rozrywki do planów subskrypcyjnych zdążyliśmy już poniekąd przywyknąć, to w świecie motoryzacji to dalej nowość. W końcu nikomu chyba nie chce się płacić dodatkowo za funkcje, które przewidział producent.

Toyota testuje teraz w Stanach Zjednoczonych swój model subskrypcji pod nazwą Remote Connnect. Ten zakłada dostęp do kilku funkcji – możliwość otwierania samochodu z wykorzystaniem aplikacji na smartfony/smartwatche, obsługę z wykorzystaniem asystenta głosowego czy sprawdzenie stanu paliwa w aplikacji. Do tego dochodzi także możliwość zdalnego uruchomienia pojazdu z wykorzystaniem fizycznego kluczyka. To funkcja, która może być przydatna w chwili, kiedy np. chcemy odpalić auto podczas mrozów, by to zagrzało się zanim do niego wsiądziemy. Owszem, da się bez tego żyć, ale kiedy już człowiek przyzwyczai się do dobrego, trudno o tym zapomnieć. I właśnie tutaj Toyota może mieć problemy z opinią publiczną, bo brak opłat za subskrypcję sprawi, że kluczyk już nam w zdalnym uruchamianiu nie pomoże. Co zresztą potwierdził rzecznik firmy w rozmowie z The Drive.

Zobacz też: POCO M4 Pro 5G trafia do sprzedaży w Polsce – teraz w promocyjnej cenie.

Toyota Remote Connect – ile kosztuje subskrypcja?

Toyota remote connect

To najprawdopodobniej pierwszy przypadek w historii motoryzacji, kiedy to firma produkująca samochody chce dodatkowe opłaty za możliwość korzystania z pilota. Owszem, zdarzały się już sytuacja, kiedy to producent chciał wprowadzić subskrypcyjny model opłat za dodatkową funkcjonalność. Coś takiego zaproponowało jakiś czas temu BMW. Tam miało płacić się za możliwość korzystania z Apple Car Play. Z początku BMW życzyło sobie za taką rzecz aż 300 dolarów rocznie. Później cena spadła do 80 dolarów, a finalnie firma wycofała się z pomysłu. To jednak zajęło dwa lata, więc nie była to szybka decyzja.

W przypadku Toyoty sprawa może wyglądać podobnie, ale wiele zależy od tego, jak rynek przyjmie pomysł producenta. Toyota Remote Connect ma być bowiem w każdym samochodzie produkowany po 2018 roku. Jeżeli chodzi o cenę to tutaj są dwie opcje. 80 dolarów za rok (około 330 złotych) lub 8 dolarów miesięcznie (około 33 złotych). Nie jest to jednak takie proste i czytelne, jak można byłoby myśleć. Jeżeli ktoś kupi Toyotę od razu z pakietem Audio Plus, to dostaje Remote Connect na okres trzech lat za darmo. Kupując pakiet Audio Premium ważność takiego pakietu przedłużana jest na okres 10 lat.

To może powodować trochę problemów dla osób, które zakupią samochód z drugiej ręki. W końcu niekoniecznie muszą być świadomi tego, że za dodatkową funkcjonalność przyjdzie im później zapłacić. I choć cena za możliwość zdalnego uruchamiania pojazdu z wykorzystaniem kluczyka nie jest strasznie droga, to tutaj może chodzi o zasady. Samochód i pilot komunikują się ze sobą z wykorzystaniem fal radiowych, więc blokowanie takiej funkcjonalności jest już czymś na „wyższym poziomie”.

Do subskrypcji trzeba się przyzwyczaić

Taka subskrypcja zapewne nie będzie ostatnią, o której usłyszymy w świecie motoryzacji. Tutaj mówimy o czymś, co akurat nie jest potrzebne do normalnego użytkowania pojazdu. Nie trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, kiedy przyjdzie nam płacić za podstawowe funkcje. W końcu producent musi na czymś zarabiać, ale obyśmy się mylili w tej kwestii. Co sądzicie o takiej subskrypcji?

Źródło: The Verge / The Drive / Reddit

Motyw