samochod elektryczny

Samochód elektryczny w trasie z Polski do Włoch. YouTuber ujawnił wszystkie koszty

4 minuty czytania
Komentarze

Nie jest żadną tajemnicą, że samochód elektryczny w Polsce nadaje się na dalsze podróże raczej sporadycznie, niż często. Sam jestem żywym dowodem na to, że da się przejechać elektrykiem długi dystans (i nawet tę podróż przeżyć bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym), o czym napisałem w tym materiale, ale mój wniosek był jeden: to nie samochody są problemem, tylko infrastruktura. To udowodniła też długa trasa ciężarówką na prąd po Europie i do podobnych myśli doszedł polski YouTuber, Naruciak, który pojechał Teslą z Polski do Włoch.

Samochód elektryczny do Włoch. Trasa i czas przejazdu

Trasa co prawda nie przejeżdżała przez całą Polskę, bo Naruciak wyjechał z Katowic. Niemniej, doświadczenie jest bardzo ciekawe i już tak niewielki kawałek kraju mógł obnażyć pewne doświadczenia. W jedną stronę trasa zajęła 13 godzin, w drugą 11,5 godziny. W ciągu całej drogi zatrzymał się 7 razy na ładowanie po 30 minut, co oznacza — na pierwszy rzut oka – 3,5 godziny straty. Warto zauważyć, że to przerwy w ciągu całej trasy w obydwie strony, czyli w ciągu 24,5-godzinnej drogi. Przerwy więc, poza tym, że zawierały w sobie ładowanie, były też racjonalną decyzją na odpoczynek.

samochód elektryczny trasa do włoch

Nie zapominajmy, że długotrwały przejazd za kierownicą bez przerwy jest niebezpieczny nawet dla profesjonalistów. Poza odpoczynkiem należy pamiętać, że po drodze trzeba też coś zjeść, czy chociażby rozprostować kości. Czy w skali 24 godzin, 3,5 godziny to dużo? Być może więcej niż samochodem spalinowym, ale niewiele. Szczególnie że droga „bez przerwy” to według Google Maps ok. 9-10 godzin.

Koszt podróży kontra koszt podróży samochodem spalinowym

samochód elektryczny samochód spalinowy tankowanie
fot. GettySignatures/RuslanDashinsky

Naruciak napisał, że cała, 2000-kilometrowa trasa kosztowała go około 900 złotych. Nie będę tego rozbijał na czynniki pierwsze, bo nie wiem, na jakich stacjach podłączał samochód do ładowania, jaki dokładnie jest to samochód (poza tym, że jakaś Tesla), ani ile realnie zużywa prądu. Skontruję to natomiast do dwóch samochodów, które mogą Tesli w trasie odpowiadać: jednemu z silnikiem diesla, drugiemu z silnikiem benzynowym. Załóżmy, że oba spalają średnio 7 litrów paliwa (niektóre mniej, niektóre więcej, dlatego uśrednijmy) i załóżmy, że w Europie jest podobna cena paliw, co na stacjach w Polsce: około 7,50 zł za litr ON i około 6,70 za litr benzyny 95. Pomijam koszty przejazdu na LPG, które na pewno będą niższe, ale nie wszędzie w Europie będziecie mogli zatankować to paliwo.

Koszt przejechania 100 kilometrów samochodem z silnikiem diesla kosztowałby 52,50 zł. Po pomnożeniu razy dwadzieścia (2000 kilometrów), wychodzi nam 1050 złotych, czyli 150 złotych drożej, niż samochodem elektrycznym. Za te 150 złotych oszczędności, moglibyście takim dieslem przejechać kolejne 300 kilometrów.

Koszt przejechania 100 kilometrów samochodem z silnikiem benzynowym kosztowałby 46,90 zł. Po pomnożeniu razy dwadzieścia (2000 kilometrów), wychodzi wynik 938 złotych, czyli bardzo zbliżony do auta elektrycznego.

Wniosek jest jeden: pod kątem finansowym, jeśli weźmiecie pod uwagę ceny elektryków i samochodów spalinowych, taka trasa się nie opłaca, ale to już żadna tajemnica. Samochód elektryczny zyskuje gdzie indziej: w mieście, na przedmieściach, przy prywatnych ładowarkach z taryfy domowej, czy przy corocznym serwisie (na przykład hamulców, lub olejów, których nie ma).

Dlatego wnioski, do których doszedł YouTuber, są oczywiste: po pierwsze, ilość ładowarek w Polsce jest skrajnie za mała i jeśli to się nie zmieni, to będzie bardzo ciasno, po drugie, Tesla w Warszawie to w dalszym ciągu najtańszy samochód pod kątem eksploatacji.

Czy warto kupić samochód elektryczny?

samochód elektryczny kabriolet mini

Doświadczenie Naruciaka pokazuje, że przede wszystkim nie ma potrzeby się tych samochodów bać, bo czas trasy — jak widać — bardzo nie odstaje od czasu przejazdu samochodem spalinowym. Czy warto takie auto kupić? To już decyzja indywidualna, która zależy od kilku czynników:

  • Mamy opcję ładowania pod własnym domem z własnej taryfy;
  • Dużo jeździmy do miasta, w którym można poruszać się buspasem i parkować za darmo w strefie;
  • Robimy sporo kilometrów, ale na krótkich dystansach: 12-14 tysięcy km rocznie to spora oszczędność na serwisach.

Oczywiste też jest, że ktoś, kto często jeździ w trasy, takiego samochodu nie kupi. I dobrze, bo wcale nie musi. Wciąż w salonach jest spory wybór samochodów spalinowych, które do 2035 roku na pewno nie znikną, więc czasu do zmiany przyzwyczajeń jest mnóstwo. Szczególnie że po 2035 roku nikt nikomu nie zabierze samochodu używanego.

Tak czy inaczej, trasa przez Europę pokonywana kilka razy do roku nie jest już wielkim dyskomfortem, a przez Polskę może wciąż wzbudzić lekki stres.

Motyw