Formuła E kończy sezon 2021/22 – co udowodniły nam elektryczne bolidy tym razem?

4 minuty czytania
Komentarze

Wczoraj (tj. 14 sierpnia) byliśmy świadkami zwieńczenia sezonu 2021/22 w jednej z najbardziej rozwiniętych technologicznie serii wyścigów na świecie. Formuła E, bo o niej mowa po raz kolejny udowodniła zagorzałym zwolennikom klasycznej motoryzacji, że elektryczne bolidy również mogą wprowadzać do sportu sporo emocji.

Formuła E kończy sezon – żywot kończy także Gen2

Formuła E kończy sezon – żywot kończy także Gen2

14 sierpnia odbyło się ostatnie ePrix tego sezonu Formuły E. Historyczny dla całej serii wyścig rozgrywał się na torze w Seulu w Korei Południowej. Dlaczego „historyczny”? Przede wszystkim dlatego, że był to ostatni rajd, w którym udział brały bolidy elektryczne drugiej generacji. Przyszła kampania do rywalizacji wniesie już trzecią generacją pojazdów, która zgodnie z zapowiedziami ma być szybsza, dynamiczniejsza, zrywniejsza oraz po prostu lepsza.

Dotychczasowe bolidy zwane oficjalnie Spark Gen2 gościły w Formule E od sezonu 2018/19. Cztery lata obecności drugiej generacji na torach całego świata były naznaczone ciągłym rozwojem. Progres konstruktorów, kierowców oraz całej organizacji był tak widoczny, że po zaledwie czterech sezonach udało się stworzyć całkowicie nową odsłonę bolidów. Porównując oba te pojazdy, na pierwszy rzut oka zobaczymy przede wszystkim potężną dominację Gen3.

Gen2Gen3
Całkowita długość5200 mm5016.2 mm
Wysokość całkowita1063.5 mm1023.4 mm
Szerokość całkowita1800 mm1700 mm
Rozstaw osi3100 mm2970.5 mm
Waga minimalna (wliczając kierowcę)900 kg840 kg
Moc maksymalna250 kW (335 KM)350 kW (470 KM)
Regenerowanie maksymalne250 kW600 kW
Odzyskiwanie energiiOkoło 25%Ponad 40%
Prędkość maksymalna280 km/h320 km/h
NapędTylnyPrzedni i tylny
Porównanie Gen2 i Gen3

Nowy sezon może zachwycić wszystkich!

Trudno ukryć, że wprowadzenie do świata Formuły E nowych bolidów może wnieść do rywalizacji jeszcze więcej emocji. Zachwytu Gen3 nie ukrywają także kierowcy, którzy upatrują w nich pojazdów elektrycznych „niemal idealnych”. Sprawienie, że główni aktorzy wyścigów będą mieć do swojej dyspozycji dużo bardziej konkurencyjne bolidy, powoduje, że zyskają na tym także kibice.

Nadchodzący sezon poza Gen3 do rywalizacji wprowadzi także kilka nowych zespołów. Najważniejsza zmiana dotyczy opuszczenia Formuły E przez tegorocznych zwycięzców rozgrywek, czyli Mercedes-EQ. Miejsce niemieckiego konstruktora zajmie McLaren. Swój zespół do sezonu 2022/23 zgłosiły także: Maserati, Nissan (rebranding) oraz ABT Sportsline (powiązane z Audi).

Wejście do serii tak wielkich marek udowadnia, że elektryczna rywalizacja na torze może być równie opłacalna oraz ekscytująca, co w przypadku spalinowych odpowiedników. Pod kątem zmian względem poprzedniego sezonu w kampanii 2022/23 pojawi się także kilka nowych lokacji wyścigów. Na ten moment potwierdzono jedynie ePrix Indii.

Rzućmy okiem wstecz

Podsumowująca zakończony wczoraj sezon uwagę trzeba zwrócić przede wszystkim na wzrost popularności Formuły E. O elektrycznej rywalizacji bolidów na torach całego świata usłyszało znacznie szersze grono osób. Niech świadczą o tym, chociażby frekwencja na trybunach oraz wyniki w mediach społecznościowych.

Od 26 czerwca 2021 roku do wczoraj Twitter Formuły E „urósł” o 50 tysięcy obserwujących. Taki wynik jest równoznaczny ze wzrostem followersów o 25% w nieco ponad rok. Nie trzeba chyba dodawać, że inne portale społecznościowe takie jak Instagram, Facebook czy YouTube również uległy znacznemu spopularyzowaniu.

Wzrost obserwujących profilu Formuła E na Twitterze

Żeby jednak nie było tak kolorowo trzeba zaznaczyć, że w elektrycznych wyścigach dochodzi także do nieprzyjemnych sytuacji. Mowa tu oczywiście o kolizjach, które raz na jakiś czas z viralową siłą okrążają cały internet. Szukać nie trzeba daleko, ponieważ ostatni taki incydent miał miejsce podczas pierwszego ePrix w Seulu, czyli przedwczoraj. Wideo z wypadku możecie znaleźć poniżej.

W związku z tym, że sezon 2021/22 dobiegł końca, z kronikarskiego obowiązku należy przytoczyć ostateczne rozstrzygnięcie kampanii. Tak więc tytuł Mistrza Świata powędrował do rąk Stoffela Vandoorne’a. Belg zdobył 213 punktów, zostawiając w tyle Mitcha Evansa oraz zamykającego podium Edoardo Mortare. Co ciekawe broniący mistrzostwa zdobytego rok temu Nyck de Vries w klasyfikacji generalnej zajął dopiero dziewiąte miejsce.

Najlepszym konstruktorem sezonu okazał się Mercedes ku chwale, którego jeździł właśnie de Vries oraz tegoroczny Mistrz Świata – Stoffel Vandoorne. Drugie miejsce w tabeli konstruktorskiej zajęło ROKiT Venturi Racing, natomiast trzecia lokata przypadła francuskiemu DS Techeetah. Na koniec warto zaznaczyć, że start świetnie zapowiadającego się sezonu 2022/23 odbędzie się już 14 stycznia na torze w Meksyku.

Motyw