isa

Przekroczyłeś prędkość? Nowy samochód z ISA Ci na to nie pozwoli!

2 minuty czytania
Komentarze

Przekraczanie dozwolonej prędkości na drogach wydaje się prostą kwestią: jedź tyle, ile pozwalają ograniczenia, bo po coś one są — zwłaszcza w obszarze zabudowanym. Sęk w tym, że zdarzają się sytuacje, kiedy znaki… no cóż, nie mają większego sensu. Na przykład w trakcie remontu drogi znajdującej się poza obszarem zabudowanym postawiono ograniczenie do 30 km/h, droga została wyremontowana, a znak został. I naprawdę trudno się dziwić kierowcom, że w takiej sytuacji przekraczają dozwoloną prędkość — sam się wlokłem jak ostatnia łajza do momentu, aż mnie radiowóz bez sygnałów nie wyprzedził. Oczywiście takie sytuacje to prawdziwa rzadkość i nie są żadnym wytłumaczeniem na bicie rekordów prędkości w okolicach zabudowanych lub na przejściach dla pieszych. Warto mieć je jednak na uwadze w kontekście czarnych skrzynek w samochodach.

ISA wymogiem w UE

ISA w samochodach

Otóż wedle nowych przepisów już od lipca 2024 roku każdy nowy samochód sprzedawany w Unii Europejskiej będzie wkrótce wyposażony w czarną skrzynkę. Jej elementem jest zaś system zapobiegający przekraczaniu prędkości, znany jako inteligentny system wspomagania prędkości, czyli ISA. I nawet jeśli ktoś uważa, że znaków należy bezwarunkowo przestrzegać — nawet w sytuacjach jak wyżej opisana — to i tak może mieć względem ISA spore zastrzeżenia.

Otóż ISA do określenia prędkości pojazdu nie wykorzystuje jego danych, a… GPS. Ten natomiast bywa zawodny: całkowicie potrafi się zgubić na drodze przebiegającej przez las albo podawać dziwne, zaniżone, lub zawyżone odczyty. Na przykład kiedyś świętej pamięci Edndemondo upierało się, że moja maksymalna prędkość podczas spaceru wokół Zalewu Zemborzyckiego wynosiła ponad 230 km/h. Biorąc pod uwagę, że komputer w każdym nowoczesnym samochodzie ma odczyty z prędkościomierza, to niekorzystanie z jego danych wydaje się irracjonalne.

I o ile samo ostrzeganie o przekraczaniu prędkości w takiej sytuacji może być już irytujące, tak system ma mieć możliwość jej ograniczania. Ma się to odbywać na dwa sposoby: przez wpływ na tempomat, a jeśli to się nie powiedzie, to realnie zmniejszyć moc silnika, aby auto nie było w stanie szybciej jechać. Co w efekcie z błędnym odczytem może dać nam powolne i zarazem niezdolne do przyśpieszeń auto. Sama Unia rozpisuje się jednak o pomyśle w samych superlatywach:

Rozwinięcie ISA jest ogromnym krokiem naprzód dla bezpieczeństwa drogowego i ma potencjał, aby drastycznie zmniejszyć obrażenia i ofiary śmiertelne w ruchu drogowym. Producenci samochodów mają teraz możliwość zmaksymalizowania potencjału, jaki ISA przedstawia dla stworzenia bezpieczniejszych dróg dla wszystkich.

Źródło: Engadget

Motyw