W jaki sposób Bentley zamieni samochody spalinowe na elektryczne?

4 minuty czytania
Komentarze

Tajemnicą nie jest, że największe koncerny motoryzacyjne od lat prowadzą badania na tym jak w stu procentach zelektryfikować swoją ofertę. Wśród szerokiego grona takich producentów znajdziemy także Bentleya, który chce przejść z tworzenia samochodów spalinowych na rzecz ich elektrycznych odpowiedników. Plan zakłada, że uda się to zrobić do końca 2030 roku.

Kolejna elektryfikacja! Jak to zrobi Bentley?

Kolejna elektryfikacja! Jak to zrobi Bentley?

Bentely idzie w parze z takimi terminami jak „luksus”, „elegancja” czy „potęga”. W związku z tym przyzwyczailiśmy się do ogromnych silników spalinowych umieszczanych pod maskami kolejnych modeli. Już chyba na nikim wrażenia nie zrobią ośmiocylindrowe bestie, które stanowiły serca tysięcy Bentleyów. No właśnie… „stanowiły”, ponieważ już wkrótce brytyjski producent dołączy do grona koncernów, które zajmują się opracowywaniem samochodów elektrycznych.

Oczywiście dla wielu pasjonatów klasycznej motoryzacji jest to smutna, o ile nie dołująca wiadomość. Niemniej Bentley planował transfer do elektrycznej gałęzi branży już od dłuższego czasu. W styczniu tego roku Brytyjczycy wydali oficjalny komunikat, w którym mogliśmy przeczytać, że ich pierwszy elektryczny model pojawi się na rynku w 2025 roku. Wówczas dowiedzieliśmy się także o całkowicie nowej wizji firmy. Mowa tu o zapowiedzi pod tytułem „pełne przejście do elektryków”.

Zgodnie ze styczniowym komunikatem stuprocentowa elektryfikacja oferty Bentleya nastąpi do 2030 roku. Oznacza to, że na wykonanie całego zabiegu brytyjskiej firmie pozostało około 7,5 roku. Biorąc pod uwagę skalę całego przedsięwzięcia, wcale nie jest to tak dużo czasu. Warto więc zadać sobie pytanie — jak Bentley dokona tego przejścia?

Można śmiało powiedzieć, że pierwsza wizja elektryfikacji brytyjskiego producenta pojawiła się już w 2019 roku. Właśnie wtedy na setną rocznicę powstania firmy stworzono Bentley EXP 100 GT. Koncepcyjny pojazd został wyposażony w cztery silniki elektryczne oraz baterię pozwalająca na pokonanie 700 kilometrów na jednym ładowaniu. Dodatkowo EXP 100 GT robił wrażenie pod względem innych osiągów. Przede wszystkim mowa tu o przyspieszeniu. Sto kilometrów na godzinę na wyświetlaczu mogliśmy zobaczyć już na dwie i pół sekundy od startu. Prędkość maksymalna koncepcyjnego modelu wynosiła natomiast niecałe 300 kilometrów na godzinę.

Oczywiście EXP 100 GT było swego rodzaju „prezentem” na setną rocznicę powstania firmy, ale ciężko zaprzeczyć temu, że samochód stał się pewnym symbolem. Mowa tu o ścieżce, którą chce podążać Bentley oraz tym jakich modeli możemy spodziewać się w przyszłości.

Bentley zmierza w kierunku nowoczesności

Kolejna elektryfikacja! Jak to zrobi Bentley?

Zakusy brytyjskiego producenta objawiły nam się wraz z premierami modeli Bentayga PHEV oraz Flying Spur PHEV. Jak same nazwy wskazują, są to hybrydowe samochody, które nieco oswoiły fanów Bentleya z myślą o w pełni elektrycznych pojazdach. Zgodnie z najnowszymi raportami Brytyjczycy zanotowali znaczny wzrost liczby zamówień na hybrydy, które spotkały się z bardzo pozytywnym przyjęciem ze strony kierowców.

W związku z rozsądną strategią firmy oraz przypływem gotówki w mediach coraz więcej zaczęło mówić się o elektrycznych modelach Bentleya. Wzorem dla producenta ma być koncepcyjny model EXP 100 GT, który łączy tradycję z nowoczesnością. Pod względem wizualnym samochód nawiązuje do klasycznych pojazdów z lat minionych, jednak ciężko zaprzeczyć temu, że jego ostateczny design jest bardzo futurystyczny.

Jednakże w przypadku marek premium dużą wagę przywiązuje się także do komfortu oraz wygody. Elektryczne Bentleye mają oferować takie same rozwiązania jak ich spalinowe odpowiedniki. Cóż, w zasadzie „elektryki” mają znacznie rozwinąć ofertę brytyjskiej firmy. W grę wchodzą tu wnętrza wykonane z najwyższej jakości materiałów, ale także inteligentne urządzenia wspomagające pasażerów.

Mowa tu między innymi o sztucznej inteligencji, która stale bada samopoczucie podróżujących między innymi poprzez analizę poziomu dwutlenku węgla w powietrzu. Tego typu „bajery” to dopiero początek pomysłów inżynierów Bentleya, którzy chcą pchnąć komfort podróżowania w kompletnie nowym kierunku.

Kolejna elektryfikacja! Jak to zrobi Bentley?

Gdy weźmiemy pod uwagę ostatnie pozytywne wyniki finansowe firmy oraz także jej rozsądną politykę elektryfikacyjną możemy śmiało powiedzieć, że przejście Bentleya do nowej oferty jest całkowicie realne. Mało tego! Zgodnie z kolejnymi deklaracjami producenta do końca 2026 roku brytyjska firma ma sprzedawać tylko i wyłącznie samochody hybrydowe oraz wspomagane specjalnymi akumulatorami.

Podobną ścieżka co Bentley w ostatnim czasie podąża także Ferrari. Niedawno dowiedzieliśmy się, że kultowy włoski producent samochodów do 2026 roku ma zamiar znacznie zelektryfikować swoją ofertę. W przypadku firmy z Maranello produkcja ma opierać się na proporcjach 60% „elektryków” do 40% klasycznych modeli.

Źródło: Slash Gear

Motyw