Koncern stojący za Ramem i Jeepem przyznaje się do oszustw związanych z emisją spalin

2 minuty czytania
Komentarze

Bardzo ciekawe wieści płyną do nas zza Oceanu. Jeden z największych na świecie koncernów motoryzacyjnych — Stellantis przyznał się do oszustw związanych z emisją spalin w produkowanych niedawno pojazdach. Amerykańsko-włosko-francuski sojusz będzie musiał zapłacić ogromną karę wyznaczoną przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych.

Kłamstwo ma krótkie nogi — Jeep i Ram najnowszymi przykładami

Kłamstwo ma krótkie nogi — Jeep i Ram najnowszymi przykładami

Stellantis to koncern motoryzacyjny, który zrzesza aż szesnaście różnych marek samochodów. Najbardziej rozpoznawalne z nich to Jeep, Ram, Dodge, Fiat, Opel, Citroën, Alfa Romeo i Maserati. Ogromne przedsiębiorstwo na dobrą sprawę powstało zaledwie szesnaście miesięcy temu — w styczniu 2021 roku. Doszło do tego tuż po fuzji spółki Fiat Chrysler Automobiles ze spółką Groupe PSA. Jak się dziś okazało, w swojej bardzo krótkiej historii firma zdążyła już porządnie namieszać na rynku motoryzacyjnym.

Stellantis tuż po ogłoszeniu działalności z przytupem rozpoczął sprzedaż swoich pojazdów. Jednakże do pozytywnych wyników finansowych koncernu dochodzi skandal, który niedawno wyszedł na jaw. Dotyczy on naruszania amerykańskiej ustawy o czystym powietrzu (Clean Air Act). Tamtejsza prokuratura oskarżyła Stellantis o próbę oszustwa organów regulacyjnych, które zajmują się normami emisji spalin. Departament Sprawiedliwości poinformował, że Fiat Chrysler Automobiles, który od 2021 roku stanowi część Stellantis instalował nielegalne oprogramowania oszukujące oficjalne testery spalin.

Zgodnie z najnowszymi doniesieniami koncern miał umyślnie projektować swoje samochody w taki sposób, żeby podczas testów emitowały one mniejsze ilości spalin aniżeli w trakcie normalnej jazdy na co dzień. W cały proces było zamieszanych około 100 tysięcy pojazdów produkowanych w latach 2014-2016. Sprawa dotyczy między innymi potężnych pick-upów i SUV-ów marki Jeep i Ram. W związku z przyznaniem się do winy Departament Sprawiedliwości nałożył na koncern Stellantis grzywnę w wysokości 300 milionów dolarów. Dodatkowo firma będzie przez trzy lata stale kontrolowana przez różne organy, które doglądają raportów dotyczących emisji spalin. Poza tym na osobny proces czeka jeszcze trzech pracowników Stellantis, którzy są najbardziej zamieszani w całe zamieszanie.

Źródło: Engadget

Motyw