Volkswagen chce przejąć pozycję Tesli na rynku samochodów elektrycznych

4 minuty czytania
Komentarze

Rywalizacja na linii Volkswagen-Tesla nie jest żadną tajemnicą. Obie firmy walczą o miano największego producenta samochodów elektrycznych na świecie. Od kilku lat to miano przysługuje koncernowi zarządzanemu przez Elona Muska. Jak się jednak okazuje, sytuacja wkrótce może się zmienić.

Volkswagen walczy z Teslą w słusznej sprawie

Volkswagen walczy z Teslą w słusznej sprawie

Zgodnie z wyliczeniami portalu Inside EV w roku 2021 „bitwę” o jak największą liczbę sprzedanych samochodów elektrycznych wygrała Tesla. Opublikowany w lutym raport pokazał jednak, że Volkswagen wcale nie jest tak daleko od wskoczenia na pierwsze miejsce. Poniżej znajdziecie omawiane właśnie zestawienie.

  1. Tesla – 936 172 sprzedanych egzemplarzy (14.4% ogółu)
  2. Volkswagen Group – 757 994 sprzedanych egzemplarzy (11.7% ogółu)
  3. SAIC (incl. SAIC-GM-Wuling) – 683 086 sprzedanych egzemplarzy (10.5% ogółu)
  4. BYD – 593 878 sprzedanych egzemplarzy (9.1% ogółu)
  5. Stellantis – 360 953 sprzedanych egzemplarzy (5.6% ogółu)

Różnica pomiędzy pierwszą dwójką to „zaledwie” trochę ponad 178 tysięcy egzemplarzy pojazdów elektrycznych. Nic więc dziwnego, że Volkswagen wyczuł swoją szansę na przegonienie liderującej Tesli. Dodatkowo plany niemieckiego koncernu nieoczekiwanie może wspomóc trwająca wojna w Ukrainie. Dlaczego? Wszystko to ma związek z sankcjami nałożonymi na Rosję oraz problemami w dostawie gazu. Te wydarzenia bezpośrednio wpływają wzrost popytu na w pełni elektryczne samochody.

Oczywiście sam trend na produkowanie i kupowanie pojazdów z napędem elektrycznym jest niezmienny od kilku dobrych lat. Zarówno osoby zarządzające Teslą, jak i Volkswagenem doszły do podobnych wniosków – produkcja samochodów spalinowych musi zostać radykalnie ograniczona. Elon Musk sporządził nawet specjalną taktykę, którą nazwał „Master Plan 3”. Jednym z jej elementów jest stworzenie Gigafabryk, które przyczynią się do zwiększenia globalnej liczby produkowanych samochodów elektrycznych aż dwukrotnie. Nie tak dawno byliśmy świadkami debiutu zakładu Giga Texas w Austin.

Zobacz też: W maju po Polsce będą poruszać się kolumny wojskowe – nie publikuj ich zdjęć w sieci

Inna Gigafabryka jest zlokalizowana w okolicach Berlina – około godzinę drogi od głównej siedziby Volkswagena. Niemiecki koncern zbudowanie tak ogromnego zakładu „pod własnym nosem” potraktował chyba dosyć osobiście. Volkswagen zamierza bowiem zainwestować 2,2 miliarda dolarów w zbudowanie własnej fabryki, która będzie nastawiona tylko i wyłącznie na produkcję samochodów elektrycznych.

Volkswagen otwiera się na kolejne rynki

Volkswagen walczy z Teslą w słusznej sprawie

Dominacje obu omawianych marek można podzielić na dwie części. Tesla zagarnęła dla siebie rynek amerykański a Volkswagen europejski. Jednakże plan objęcia pozycji numer jeden przez niemiecki koncern jest niemalże równoznaczny z koniecznością otworzenie się na nowe kierunki. Jednym z nich mają być Stany Zjednoczone „przejęte” przez Teslę. Volkswagen planuje wydać w Ameryce Północnej łącznie 7,1 miliarda dolarów. Celem tak ogromnej inwestycji będzie oczywiście wzmocnienie swojej pozycji na rynku.

Wizytówką zmian przeprowadzanych przez niemiecki koncern będzie wypuszczenie całkowicie elektrycznej wersji klasycznego „ogórka”. Model Transporter pierwszej generacji był niezwykle popularny w Stanach Zjednoczonych i nieodłącznie kojarzy on się z ruchami hipisowskimi. Elektryczna wersja tego modelu nazywa się ID. Buzz i do pierwszych klientów ma trafić jeszcze jesienią tego roku.

Tymczasem Tesla nie pozostaje głucha na zakusy Volkswagena. Firma Elona Muska wciąż otwiera wspomniane wyżej Gigafabryki, a jej kolejnym celem jest jeszcze większe zautomatyzowanie pracy w zakładach produkcyjnych. Tesla słynie z rozwiniętej robotyki oraz nowoczesnych systemów, ale koncepcja Gigafabryk sprawiła, że firma chce włożyć w nie dodatkowe pokłady finansowe.

Dodatkowo Elon Musk od dłuższego czasu podgrzewa temat wydania Cybertrucka. Mityczny już pojazd został ostatnio zaprezentowany po raz kolejny, a prezes Tesli zaznaczył, że trafi on do klientów już w 2023 roku. Co ciekawe wpływ na sprzedaż samochodów elektrycznych marki Tesla może mieć także przejęcie Twittera przez Elona Muska. Dzieje się tak, ponieważ niezwykle popularne nazwisko południowoafrykańskiego miliardera bezpośrednio wiąże się z jego firmą motoryzacyjną.

Niemniej rywalizacja na linii Tesla-Volkswagen przebiega w atmosferze fair-play i ciężko zarzucić jednej ze stron „brudne zagrywki”. Obie strony wyścigu czują do siebie ogromny respekt, czego wyraz dał Scott Keogh – dyrektor generalny oraz jednocześnie prezes Volkswagen Group of America. W kwietniowej rozmowie z CNN amerykański biznesmen powiedział:

Od zawsze podziwiam Teslę i Elona Muska. Sam przecież zakomunikował, żeby robić fajne samochody, ponieważ dzieją się wtedy fajne rzeczy.

Scott Keogh

Źródło: SlashGear & Inside EV

Motyw