Jak działa autopilot Tesli i czy w ogóle jest nam potrzebny?

4 minuty czytania
Komentarze

Ulice wielkich metropolii, po których poruszają się tylko i wyłącznie samoprowadzące się pojazdy — jeszcze nie tak dawno taki obrazek byłby dla nas utopijną wizją przyszłości. Jednakże jak na pewno dobrze wiecie, autopilot staje się coraz powszechniejszy wśród producentów nowoczesnych aut. Jednym z nich jest Tesla.

Czym w zasadzie jest autopilot?

Czym w zasadzie jest autopilot?

Przede wszystkim, żeby dobrze rozjaśnić temat, muszę zacząć od tego, że często będę posługiwać się zwrotem „samochody autonomiczne”. Są to bowiem takie pojazdy, które mogą poruszać się bez ingerencji kierowcy, a co za tym idzie — w uproszczeniu posiadają autopilota. Aktualnie autonomiczność pojazdów dzielimy na pięć poziomów:

  • Poziom 0 – brak automatyzacji jazdy
  • Poziom 1 – wspomaganie jednego z elementów jazdy (np. kontrola szybkości)
  • Poziom 2 – połowiczna automatyzacja jazdy
  • Poziom 3 – przejęcie jazdy przez autopilota (kierowca jest potrzebny do przejęcia kierownicy w konkretnych sytuacjach)
  • Poziom 4 – pełna automatyzacja jazdy (kierowca przejmuje kontrolę nad pojazdem wtedy kiedy chce)
  • Poziom 5 – pełna automatyzacja połączona z brakiem elementów potrzebnych do przejęcia kontroli (np. brak kierownicy)

Jest to bardzo popularny podział, który stosują producenci samochodów autonomicznych na całym świecie. Aktualnie najbardziej z „pełną automatyzacją” jazdy kojarzy nam się na pewno marka Tesla, która jest wiodącym producentem pojazdów elektrycznych na całym świecie. Niemniej nie oznacza to, że jej autopilotom nie zdarzają się wpadki, które w rezultacie kończą się tragicznie. Tesla wciąż pracuje i rozbudowuje system Full Self-Driving, który w przyszłości miałby wskoczyć na poziom piąty. Aktualnie w najnowszych modelach marki możemy włączyć autopilota i obserwować ruch pojazdu, jednak w każdym momencie musimy być gotowi do przejęcia kierownicy.

Zdaniem przedstawicieli Tesli autonomiczność jazdy jest „przyszłością”. W tym przypadku ważne jest to, że producent może w każdym momencie przeprowadzić zdalną aktualizację systemu i naprawić ewentualne niedociągnięcia i błędy. Takie rozwiązanie pomaga kierowcom w bezpieczniejszym i odpowiedniejszym korzystaniu z autopilota. Tesla niejednokrotnie podkreślała, że jej dzieło jest zaprojektowane z myślą o odciążeniu ludzi z najbardziej denerwujących aspektów prowadzenia samochodu. Autopilot jako większe narzędzie oferuje kierowcom takie funkcje jak nawigacja, autosterowanie, hamowanie awaryjne czy wspomniany wyżej system Full Self-Driving.

Jak działa autopilot Tesli?

Jak działa autopilot Tesli?

Skoro wyjaśniliśmy sobie, skąd wzięła się ta technologia oraz do czego się ją wykorzystuje, warto przyjrzeć się kilku bardziej technicznym aspektom. Przede wszystkim producent korzysta z systemu, który nazwał Tesla Vision. To zbiór urządzeń, które do swojej dyspozycji mają, chociażby osiem kamer zewnętrznych. Soczewki zbierają dane z zakresu 360 stopni oraz odległości do 250 metrów. Następnie są one przetwarzane i wysyłane do komputera głównego. „Mózg” samochodu wyświetla specjalną mapę ulic oraz tworzy tak zwaną „świadomość środowiskową”.

Aktualnie Tesla produkuje pojazdy, które są wyposażone w komputer pokładowy Hardware 3. To niezwykle szybka jednostka, która charakteryzuje się błyskawicznym przetwarzaniem danych. Co ciekawe producent przyznał, że jeszcze do połowy 2021 roku korzystał z czujników typu lidar, jednak ze względu na udoskonalenie systemu mogli w pełni przerzucić się na kamery o wysokiej rozdzielczości. Takie rozwiązanie powoduje, że samochód tworzy model pobliskiego otoczenia, dzięki czemu może się po nim swobodnie poruszać. Oczywiście jak każdy nowatorski produkt autopilot Tesli posiada swoje wady oraz zalety.

Zaczynając od pozytywów — należy zwrócić uwagę na to, że autonomiczne pojazdy to ogromna szansa na sprawniejsze przemieszczenie się i większą niezależność dla osób niepełnosprawnych oraz tych w podeszłym wieku. Powszechne wykorzystanie „inteligentnej” jazdy na pewno pozytywnie wpłynęłoby na środowisko oraz ruch na ulicach, który mógłby stać się płynniejszy i mniej stresogenny. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że według raportów drogowych z samych Stanów Zjednoczonych aż 90% wypadków z udziałem samochodów wynika z błędów ludzkich. Autopilot mimo swojej niedoskonałości zdecydowanie ograniczyłby także liczbę zgonów wynikających z kolizji na drodze.

Zobacz też: Elektryczny bolid trzeciej generacji startujący w Formule E zaprezentowany!

Do koszyka z „negatywami” na pewno możemy wrzucić wspomnianą przed chwilą niedoskonałość całego systemu. Tesla oraz inni producenci samochodów autonomicznych wciąż pracują nad swoimi projektami, jednak nie brakuje tutaj wpadek jak, chociażby proste kolizje na parkingach czy z udziałem pieszych. Ostatecznie jednak wszystko jest kwestią udoskonalenia autopilota przez inżynierów. Dodatkowo w przyszłości wielu fanom motoryzacji na pewno nie spodoba się powszechne przejście na poziom piąty. Należy pamiętać, że prowadzenie auta dla wielu z nas jest po prostu przyjemnością, którą pełna automatyzacja jazdy może najzwyczajniej w świecie odebrać.

Źródło: Slash Gear

Motyw