Siedziba Ubisoftu w Montrealu padła ofiarą fałszywego ataku bombowego. Anonimowy zamachowiec zgłosił pod numerem alarmowym, że zamierza wysadzić budynek z ludźmi w środku. Chyba że firma zapłaci okup w wysokości 2 milionów dolarów. Policja przeprowadziła jednak dokładne dochodzenie w tej sprawie, podczas którego wyszło na jaw, że nie istnieje realne zagrożenie, a wszystko to było jedynie próbą wyłudzenia pieniędzy.
Atak bombowy na Ubisoft
Początkowe informacje sugerowały, że osoby znajdujące się wewnątrz były zakładnikami. Jednak cały personel został ewakuowany, a zamachowiec nie próbował tego powstrzymać żadnymi groźbami. Kanadyjska policja wysłała odział SPVM w celu zbadania zagrożenia bombowego. Jednak dochodzenie nie wykazało obecności żadnych ładunków wybuchowych w siedzibie firmy. W trakcie akcji Ubisoft wydał oświadczenie dla portalu GameSpot odnoszące się do trwających wydarzeń:
Jesteśmy świadomi sytuacji i współpracujemy z lokalnymi władzami.
Zobacz też: Vanish Mode, czyli Messenger i Instagram ze znikającymi wiadomościami
Po zakończeniu całej akcji firma wydała następujące oświadczenie:
Chcemy wyrazić uznanie dla odwagi służb i naszych pracowników. Postanowiliśmy także uspokoić nasze zespoły, które dziś pokazały, że nadal koncentrujemy się na zapewnieniu im zdrowia i dobrego samopoczucia. Chcielibyśmy również podziękować SPVM za szybką i profesjonalną reakcję, która pomogła opanować sytuację. Bardzo nam ulżyło, że sytuacja została rozwiązana bez incydentów i chcielibyśmy podziękować wszystkim za wsparcie i miłe słowa.
Sprawcy nie udało się jeszcze ustalić. Nie wiadomo także, jaki był jego cel. Na pewno jednak trudno to nazwać działaniem nieprzemyślanym. W końcu podłożenie bomby wymaga posiadania takowej i dostania się do wnętrza budynku, a także grozi za nie znacznie większa kara, niż za oszustwo. Tak naprawdę fałszywy alarm bombowy był znacznie bezpieczniejszy dla samego sprawcy.
Źródło: TechSpot