Przygody Tintina HD – Recenzja

4 minuty czytania
Komentarze
tintin1

„Chyba coś przespałem”

Od takich słów zacząłem swoją krótką przygodę z omawianą dziś produkcją. Odpalając nowe dzieło Gameloftu na testowej Galaxy R zastanawiałem się, czy aby nie przeoczyłem ze czterech generacji kieszonkowego gamingu. Tytuł oparty na najnowszej animacji reżyserowanej przez Stevena Spielberga okazuje się być kawałkiem bardzo grywalnego kodu. Jednak zacznijmy pod podstaw.

Łapy, łapy, cztery łapy…

Przygody Tintina to nic innego jak skrzyżowanie prostej gry akcji z przyjemnym platformerem 3D. Czemu nazywam go grą akcji? Gdyż czerpie garściami z gatunku zapoczątkowanego 4 lata temu przez pierwszą grę z serii Uncharted (PS3). Świadczą o tym liczne QTE (Quick Time Events), polegające na wykonaniu pokazanych na ekranie gestów w celu posunięcia akcji dalej. Wiele razy przyjdzie nam widywać wyreżyserowane sceny, podczas których naszą jedyną ingerencją w wydarzenia na ekranie jest klikanie pojedynczych stref. Przez długi czas rozgrywka również przypomina typowego platformera, w którym przyjdzie nam się wspinać, skakać i omijać przeszkody. Oczywiście ze względu na brak kontrolera z krwi i kości oraz swoistą infantylność samej gry, elementy zręcznościowe rozgrywki są mocno uproszczone. Gameplay jest dosyć zróżnicowany. Prócz biegania jako Tintin, przyjdzie nam wcielić się w rolę jego wiernego czworonoga Snowy’ego. W pewnych momentach chwycimy nawet za broń, nierzadko do rozgrywki wprowadzane są elementy skradankowe. Do tego wsiądziemy na konia (siedzę na koniu), polatamy samolotem, włamiemy się do prywatnej posesji, czy zaplanujemy niemałą dywersję w teatrze. Ogólnie rzecz biorąc w grze mamy co robić i trudno narzekać na monotonię, szczególnie, że kolejne rozdziały rzucają nas w odrębne lokacje i krajobrazy.

tintin2

No właśnie, rozdziały. Rozpisałem się na temat gameplay’u, ale o czym właściwie opowiada recenzowana gra? Nasz protegowany, Tintin, jest domorosłym dziennikarzyną. Wraz ze swoim wiernym psem, Stefanem (Snowy) stawia czoło przygodzie, która zaczyna się od kupna miniaturowego modelu żaglowca. Wkrótce potem owy nabytek zostaje nam skradziony, a chcący rozwikłać tą zagadkę młody Tintin trafia na ślad większej intrygi, która wciągnie go w świat skarbów i piratów, a wir wydarzeń rzuci go na środek oceanu czy pustynię. Resztę fabuły musicie jednakże już poznać sami.

tintin3

Widoczki jak z Drake’s Deception

Graficznie gra prezentuje się bardzo okazale. Trudno rzec, by wyznaczała standardy jak Shadowgun, jednak jak na możliwości smartfona uważam, iż wygląda naprawdę porządnie. Całkiem niezłe modele postaci, miłe dla oka tekstury oraz umiarkowane bogactwo scenerii powodują, że nie mamy odruchu wymiotnego obserwując środowisko gry. Co więcej, zdarzają się widoki, po których zastanawiamy się, czy to aby faktycznie jest w stanie wygenerować nasze urządzenie (za przykład może posłużyć chociażby sekwencja lotu w burzowych chmurach). Podobnie rzecz ma się z muzyką. Ta dba o to, by dane lokacje były klimatyczne, co szczególnie objawia się na pustyni. Tempo dostosowuje się do akcji na ekranie, zaś orkiestralny soundtrack sprawia wrażenie, iż gramy w grę dużo dojrzalszą, niż ta, którą faktycznie jest. Trudno też mi się przyczepić do odgłosów świata zewnętrznego – te oczywiście występują w odpowiedniej ilości, jednak nie mogę czepiać się tego, że zostały w jakiś sposób spłycone, dostosowując się do ogólnego zarysu produkcji. Na gromkie brawa zasługuje Voice Acting, który stoi na bardzo wysokim poziomie. Podłożone głosy brzmią świetnie, zarówno Tintin jak i bohaterowie poznani po drodze brzmią bardzo wiarygodnie i adekwatnie do pełnionych funkcji. Gra oczywiście jest dostępna w angielskiej wersji językowej, którą można uzbroić w napisy. To zapewne w jakiś sposób odbierze zabawę młodszym graczom, do których de facto produkcja jest skierowana. No cóż, nie można mieć wszystkiego.

tintin4

Podsumowując Przygody Tintina to kawałek porządnej gry przede wszystkim ze względu na przyjemny i wciągający gameplay. Sama rozgrywka spokojnie przy luźnym podejściu może wyrwać 4h, a przy powtarzaniu niektórych sekwencji ilość ta ma prawo wzrosnąć do 6ciu. Trudno tutaj mówić o odczuwaniu nudy, ale jeżeli ktoś dopiero co przestał tapetować ściany pomieszczeń przeciwnikami w Shadowgun, może przeżyć nie lada zaskoczenie. Oczywiście gra posiada kilka bardziej lub mniej irytujących błędów. Czasem wpadniemy na jakąś niewidzialną ścianę, czasem nie bangla detekcja gestów, czasem nie wszystko co chcielibyśmy widzieć znajduje się na ekranie (chociaż trzeba oddać, że kamera radzi sobie bardzo dzielnie). Jeżeli jednak szukacie odstresowującej gierki, która Was wciągnie i miło zaskoczy wykonaniem, do tego macie pociechę, której nie przeszkadza angielski język, moim zdaniem możecie spokojnie w przygody Tintina zainwestować. [ruudy]

Ocena Końcowa 8+/10 

Grę testowano na Samsung Galaxy R. 

PS: Autor recenzji podczas rozmowy ze swoją Koleżanką właśnie zorientował się, że w grze kierujemy tak naprawdę młodym, rudym redaktorzyną. Zbieżność postaci przypadkowa. 

[email protected] 
Cena 23,34 zł 

Motyw