raport Greenpeace

Tanie loty mogą zniknąć. Linie przerzucą koszt walki o ochronę środowiska na pasażerów

2 minuty czytania
Komentarze

Nadchodzą ciężkie czasy dla linii lotniczych i ich klientów. Unijny pakiet „Fit for 55” to plan na osiągnięcie aż 55-procentowej redukcji emisji CO2 do 2030 roku i całkowicie zerową emisję do 2050. Takie liczby to piękny gest dla ekologów i przyrody, ale też ciężka kłoda pod nogi lotnictwa, które na razie nie ma za bardzo alternatywy dla swoich paliw – za emisję spalin będą musiał płacić coraz więcej. Co dalej?

Lotnictwo zdrożeje, zapłacą klienci. Jaka alternatywa?

Obecnie nie ma całkowitej alternatywy. Lotnictwo, szczególnie polskie, nie może pochwalić się nowymi pojazdami elektrycznymi, ze względu na problemy nie do obejścia w tej dziedzinie, takie jak wielkość i masa akumulatorów. Na wodór jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, mimo przeprowadzanych testów przez Rolls-Royce’a. Przede wszystkim, nie ma stacji tankowania, ani infrastruktury, nie tylko naziemnej, ale również w samolotach. Takie zmiany wymagają lat i przeorganizowania niemal całej sytuacji na rynku.

Czy jest droga wyjścia? Połowicznie. Obecnie największe szanse powodzenia w zmniejszeniu emisji mają paliwa SAF. To zrównoważona mieszanka lotnicza do silników odrzutowych, która zawiera między innymi składniki pozyskane z olejów spożywczych, węgla pochodzącego z recyklingu, odpadów komunalnych i cukrów.

Dla portalu wnp.pl Barbara Lubos, dyrektor Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa, powiedziała, że chwilowo paliwa SAF to prawdopodobnie jedyne rozwiązanie na redukcję emisji. Lotnictwo może się rozwinąć pod tym kątem, ale trudno przewidzieć termin i drogę, którą najnowsze technologie podejmą.

Największą nadzieję pokładam krótko- i średnioterminowo w SAF. Uważam, że te paliwa mają ogromne szanse pod kątem szybszej niż w przypadku wodoru aplikacyjności. SAF nie wymaga transformacji całego ekosystemu lotniczego.

Warto wspomnieć, że lotnictwo to tylko 2% całej rocznej emisji spalin. Oznacza to, że w ogólnym rozrachunku linie lotnicze nie muszą „na już” przechodzić na alternatywne paliwa, ale muszą bardzo szybko zacząć o tym myśleć i powoli rozpoczynać działania rozwiązujące problem. Bo opłaty za emisję CO2 będą rosnąć – i choć linie z pewnością dodatkowe koszty przerzucą na pasażerów, prędzej czy później będą musiały wziąć to na swoje barki. UE swoim planem tak naprawdę tylko przyspiesza nieuniknione, bo w gruncie rzeczy w pewnym momencie i tak trzeba by było znaleźć inny sposób.

Motyw