[Aktualizacja] [Felieton] Idealny smartphone nie istnieje!

9 minut czytania
Komentarze
Smartfon_dobry_sposob_sie_4392420

Zapraszamy do przeczytania ciekawego felietonu, napisanego przez naszego czytelnika. Jak Wam się podoba jego punkt widzenia? A czy według Was rzeczywiście smartfon idealny nie istnieje?

PS – felieton ten nie ma nic wspólnego z odbywającą się obecnie rekrutacją na redaktorów ?

Miłego czytania!

Smartphone – Telefon, który jest jak idealna kobieta. Jest piękna ma duży biust, gotuje, prasuje, pierze, buduje, a na koniec dnia wypija z Tobą browarka dyskutując o zaletach Androida. Tak przynajmniej z mojego punktu widzenia wygląda definicja telefonu, który ma wszystko i robi wszystko dobrze. W dodatku każdy chce go mieć! Ale czy takie ideały się zdarzają w tej rzeczywistości?

Każdy ze smartphonów na rynku mniej więcej posiada i spełnia wszystkie funkcje, które mieć powinien. Różnią się szczegółami takimi jak ilość Mpix, czy funkcje związane z Internetem. Dla ludzi niezapoznanych z tematem takich telefonów wybór systemu schodzi na najdalszy plan, ponieważ nie rozumieją jak ważny jest system operacyjny w takim urządzeniu. Od kiedy wszedłem w temat takich telefonów zrozumiałem jak ważny jest OS. Pierwszym „smartphonem”, jeśli tak go można nazwać, był Samsung Omnia i900. Spodobał mi się ogrom funkcji. Miał wszystko czego potrzebowałem wówczas. Jednak bardzo szybko się na nim zawiodłem. Ekran dotykowy nie był takiego typu jak sądziłem, system operacyjny (Windows mobile) strasznie zawiły i niedopracowany. Szybko zdałem sobie sprawę, że potrzebuję czegoś o wiele lepszego. Coraz bardziej zacząłem się wdrażać w owy temat i postanowiłem kupić Samsunga Galaxy i7500. Pierwszego z rodziny Galaxy, o którym bardzo szybko zapomniano, gdy wszedł i5700 Spica, którego teraz się uważa za pierwszego Galaxy. Android strasznie mi przypadł do gustu. Mogę robić co chcę, jak chcę, gdzie chcę – mistrzostwo świata. Jednak w wersji 1.6 nadal mi doskwierały pewne niedociągnięcia, które były szczegółami, ale mocno negatywnie wpływały na funkcjonalność i zadowolenie z owego produktu. Znów połasiłem się na nowość na rynku, która miała wszystko. Zamieniłem i7500 na HTC Desire. Poczytałem trochę o nim i byłem zachwycony. Od razu mnie urzekła jakość wykonania i masywność. Szybkość działania mnie poraziła i od razu wydał mi się być konkurentem dla iPhone’a, ale do tego jak i Desire’a jeszcze wrócę. W obecnej pracy związanej z telefonami komórkowymi mam styczność z wieloma telefonami i bawię się każdym, gdy tylko jest taka możliwość. Nokia kiedyś wydawała mi się być potęgą. Wszyscy lubili te telefony, bo miały proste menu i były wydajne oraz niezawodne. Niestety w erze smartphonów, nie mają szans z innymi na rynku. Symbian na telefonach dotykowych jest przeraźliwie powolny, co dla mnie jest wadą dyskwalifikującą je. Jednak nadal wielu użytkowników świeżych lub mających gdzieś szybkość systemu jest zadowolonych z tych aparatów. Bawiłem się N97mini i spodobał mi się tam jej aparat fotograficzny, który robi naprawdę dobrej jakości zdjęcia. Niestety cała reszta nie przypadła mi do gustu. N8 jest ładny i zaskoczyło mnie wyjście HDMI, oraz naprawdę świetny aparat fotograficzny robiący nieziemskie zdjęcia jak na malutkie urządzenie! Nadal jednak ten system mnie przeraża swoim żółwim tempem. Testowałem Samsunga Wave II na systemie Bada. Naprawdę wielkie wrażenie na mnie zrobił ten system, aczkolwiek nie wszedłem na tyle głęboko w niego, aby się dowiedzieć, że tak naprawdę jest zamknięty o czym później wyczytałem w jego recenzjach. Telefon jest szybki, ma bardzo ładny design i ma dobry aparat fotograficzny. Niestety nie mam, aż takiego dostępu, aby testować żywotność baterii lub zasięg sieci, więc nie mogę się o nich wypowiadać, mogę tylko bazować na tym co użytkownicy piszą o nim. Tak więc w końcu dochodząc do sedna całego wywodu niestety nie znalazłem złotego środka na moje gadżeciarskie zapędy. Chcę telefonu, który ma wszystkie bajery, ale także trzyma długo energię, a większość obecnych telefonów niestety wytrzymuje jeden dzień przy pełnym użytkowaniu. W końcu po to mam te wszystkie bajery, żeby z nich korzystać. To telefon multimedialny, więc dlaczego mam siebie katować i wyłączać, włączać nieustannie sieć 3G lub GPS’a, tylko po to żeby zaoszczędzić trochę baterii. Zaskoczeniem okazał się iPhone 4. Kolega, który go posiada twierdzi, że wytrzymuje mu nawet do 4 dni. Niech to będą nawet i 2 i pół dnia, byle by dał radę znieść mnie i moje zachcianki. Tu także nie do przeskoczenia jest system, który przypomina np. Lamborghini, które masz w garażu, ale możesz na nie tylko popatrzeć i posiedzieć wewnątrz, bo producent nie dał Ci kluczyków i teraz musisz sprowadzić dziecko z laptopem, które wgra mu wirusa i pozwoli Ci odpalać go przez klaśnięcie. Przez jakiś czas kłóciłem się ze znajomym o to, które telefony są lepsze, HTC czy iPhony? Postanowiłem zakończyć spór uznając, iż iPhone jest jedyny w swoim rodzaju i tak naprawdę należy do swojego świata, gdyż jest to jeden jedyny model. Owszem był 3G i 3GS, ale nadal firma nie wydaje kilkunastu modeli jak Samsung czy HTC, tylko wypuszcza jeden jedyny. Tymczasem obecnie Samsung pobija rekordy świata w produkowaniu bezmyślności. To tak jakby Fiat zaczął produkować malucha, a następnie wypuścił model z tylko dwoma fotelami albo z centralnie zamieszczonym jednym dla łatwiejszego wchodzenia na tylnią kanapę. Nie wiem czy to odpowiednie porównanie. Ciekawe co następnego wymyśli Samsung, kiedy przeniesie się do innej galaktyki. Niedawno przeczytałem o najnowszym HTC Sensation i innych dwurdzeniowych telefonach. Dwurdzeniowy procesor w telefonie!? Moje pytanie brzmi, czy mogę go użyć do podłączenia do mojego działa na ziemniaki, aby obliczyć prędkość i moc uderzeniową owego pocisku? Rozumiem, że nagrywanie pełnego HD może być wyczerpujące, ale naprawdę, dwa rdzenie? Do tego bateria ma pojemność tylko 1540mAh… co z tego, że będę chciał nagrać pierwsze kroki mojego dziecka skoro niespodziewanie po dwóch sekundach nagrywania w HD siądzie bateria, a po podłączeniu do gniazdka będę pobierał z elektrowni taką moc jaką przez cały rok pobiera mój dom.

Skierowałem się w tym momencie w stronę ślepego zaułku. Wszystkie smartphony, które są teraz na rynku sprawiają więcej nerwów i zastanawiania się niż można byłoby się spodziewać. Z początku wydawało mi się, że mój Desire jest ideałem. Wystarczała mi bateria itd. Jednak, gdy przeprowadziłem się do domu, w którym zasięg mojej sieci mówi mi dobranoc za oknem, gdzie mojej dziewczyny Sony Ericsson W595 ma zasięg niemalże w całym domu (w tej samej sieci), zaczęło mnie to irytować. Do tego bateria zdenerwowała mnie w dniu, gdy pojechaliśmy do Czech. Przez całą drogę telefon był podłączony do ładowarki (GPS, telefon, WIFI i bzdety turystyczne), a gdy wróciłem do domu był wymęczony jak 10-letni ważący 50kg labrador, uganiający się przez cały dzień za bardzo szybkim kotem…

Moje poszukiwania trwają nadal. Przez ręce codziennie przewijają się coraz to nowsze modele telefonów, więc może w końcu ktoś stworzy to cacko, które będzie dla mnie w sam raz? Tymczasem Idę podpiąć do ładowania swój obecny nie-ideał.

Michał Ranoszek (xynnide)

[Aktualizacja] I proszę, mamy szybką i intersującą odpowiedź innego naszego czytelnika ? Co Wy na to?

Czytając felieton Michała Ranoszka przypomniałem sobie swoje pierwsze doświadczenia ze smartfonami. I tak samo jak autor zacząłem się zastanawiać czy znajdę w końcu idealny telefon.

Moja historia z smartfonami rozpoczęła się w 2006 roku, kiedy kupiłem Motorolę A925. Jak na tamte ten telefon miał wszystko, czego możnaby chcieć od telefonu. Dotykowy wyświetlacz, GPS, Bluetooth, karty pamięci, aparat, odtwarzał divy z napisami i co najważniejsze miał Symbiana. Takie samo wyposażenie (no może poza Symbianem) ma w dzisiejszych czasach każdy smartfon. Mój Desire też ma to wszystko, co tamta Motka (dodatkowo WiFi), ale przy porównaniu tych telefonów A925 wypada koszmarnie źle. Ekran dotykowy był w technologii opornościowej i nie było możliwości obsługiwać go palcem – po prostu ikonki były zbyt małe o pisaniu na klawiaturze nawet nie wspomnę. Tylko i wyłącznie rysik. Tak samo rozdzielczość ekranu (208 x 320) oraz jego pozostałe parametry nie mają szans w starciu z SLCD. GPS – złapanie sygnału czasami zajmowało mu kilkanaście minut . Z resztą i tak GPS nie był potrzebny, bo nie było porządnej mapy Polski. Karty pamięci to był zwykłe SD (tak, te duże) o maksymalnej pojemności 1GB. Aparat 0,3MP kręcący filmy o oszałamiającej rozdzielczości 176×144. Sam Symbian był bardzo toporny w obsłudze i na pewno nie nazwałbym go intuicyjnym. Baterię przy intensywnym użytkowaniu można było wykończyć w 2h. Dodatkowo telefon miał rozmiar dużej cegły i wagę małego słonia. Jeżeli dodamy do tego ładowarkę, która w chwili swojej śmierci wywaliła korki w całym domu a wcześniej zaczęła się palić, to mamy obraz tego jak jeszcze parę lat temu wyglądały smartfony. Gdy teraz porównuję tamtą Motorolę do Desire to widzę jak duży postęp nastąpił pod każdym względem. Zarówno sprzętowym jak i programowym. Teraz smartfony są intuicyjne w obsłudze, mają stabilny i szybki system, duży czytelny wyświetlacz i ładowarki, które nie chcą mi spalić domu. Tylko pytanie – czy są idealne? Nie i nigdy nie będą idealne. Taka już jest natura człowieka, że im więcej ma tym więcej chce mieć. Wtedy miałem w telefonie 175MHz i było mi mało, teraz mam 1GHz i wciąż mi mało. Nawet jeżeli będę miał jakiegoś czterordzeniowego potwora to prędzej czy później pomyślę o czymś mocniejszym.

Więc Michale jest mi bardzo przykro, ale nie znajdziesz telefonu idealnego. Radzę Ci skupić się na poszukiwaniu telefonu, w którym się zakochasz (jakkolwiek to brzmi). To tak jak z kobietami – kochasz tę jedną jedyną pomimo jej wad. Ja tak samo jak Ty szukam miłości.

Michał Lukoszek

Motyw