Na co czekacie? Przecież Android Oreo to nieświeży, nudny i wtórny update

4 minuty czytania
Komentarze

Co roku użytkownicy Androida ekscytują się zmianami, jakie zachodzą wraz z nową wersją systemu. Najpierw z zapartym tchem śledzą, co dokładnie przedstawi Google na konferencji, potem z kolei oczekują na listy smartfonów, które otrzymają update. Do tego dochodzi jeszcze z reguły nieznany lub bliżej nieokreślony termin aktualizacji. To wszystko dotyczy zmian, które do tej pory były widoczne i znacznie usprawniały działanie zielonego robota. Być może system ten stał się już na tyle dobry, że kolejne aktualizacje nie robią na mnie żadnego wrażenia. Ponadto wiele z „nowych” funkcji w telefonie już mam, dzięki nakładce i oprogramowaniu Samsunga. W związku z tym przeanalizowałem najnowsze zmiany w systemie i postanowiłem przyjrzeć się im okiem krytyka. Czy te „nowości” są warte oczekiwania aktualizacji na smartfonie z zapartym tchem? Według mnie nie.

Zmiany wizualne

Czyli tak naprawdę brak większych zmian, a jedynie drobne upiększenia. W wersji Oreo wciąż znajdziemy znany wszystkim Material Design, który moim zdaniem jest ładny, ale już trochę nudny. Wydaje mi się, że czas najwyższy odświeżyć nieco wygląd zielonego robota. Przez wiele lat praktycznie każda aktualizacja wnosiła zmiany w interfejsie, jednak nie ta. Z drugiej strony, jeżeli coś jest dobre, to po co to modyfikować? Ponadto za ostateczny wygląd systemu odpowiada tak naprawdę producent nakładki, a nie Google.

„Adaptacyjne ikony”

Google wprowadziło opcję dostosowania wyglądu ikon do własnych potrzeb. Funkcje te znane są z launcherów, gdyż one jako pierwsze umożliwiły ustawienie kształtów owalnych, kwadratowych i innych. Przyznam, że nigdy nie korzystałem z tych możliwości, ponieważ nie jestem typem użytkownika, który spędza dużo czasu na modyfikacji interfejsu w smartfonie.

Uśpij powiadomienia

Android 8 umożliwia uśpienia powiadomień na określony czas: 15, 30 czy 60 minut. Zapewne wielu z Was skorzysta z tej opcji, ja zdecydowanie nie. Jeżeli mam ważne spotkania, to po prostu wyciszam dźwięk w telefonie, a informacje przychodzą mi na Always On Display w postaci okrągłych czarno-białych ikonek. Dzięki temu wiem, jaki typ informacji na mnie czeka, a jednocześnie nie rozpraszam się czytaniem powiadomień. W związku z powyższym funkcji „snooze notofications” mówię: „jesteś zbędna”.

Funkcja Picture-in-Picture

Rozumiem, że funkcja ta może przydać się w aplikacji YouTube, gdy wyszukujemy innego wideo, w czasie, gdy jeszcze oglądamy poprzednie. Nie widzę sensu obecności tej funkcji w systemie, gdy w smartfonie mam dostępną świetną opcję split-screen, z której często korzystam.

Łatwiejsze zaznaczanie tekstu i emoji

Android Oreo wprowadza bardziej inteligentne zaznaczanie tekstu, które już mam na moim Galaxy S8+. Wybór zdania czy wyrazu odbywa się bez najmniejszych problemów. Zaznaczam dokładnie ten fragment, o który mi chodzi. Z kolei wprowadzenie dodatkowych emoji nie ma dla mnie żadnego znaczenia, gdyż ich liczba już w tej chwili jest wystarczająco duża.

Skróty w aplikacji aparatu

Współczuję użytkownikom smartfonów z czystym Andoidem, którzy dopiero teraz będą mogli skorzystać z takiego dobrodziejstwa. Nawet po wprowadzeniu tej nowości, aplikacja aparatu w telefonach z czystym Oreo wygląda bardzo ubogo.

Bateria i procesy w tle

W praktycznie każdej wersji Androida, wśród nowości jakimi chwali się Google, można zobaczyć poprawę czasu pracy smartfonu na jednym ładowaniu. Deweloperzy podobno zajęli się optymalizacją procesów działających w tle. Jednak tak jak miało to miejsce w przy poprzednich aktualizacjach, użytkownicy skarżą się, że bateria w ich urządzeniach „zjadana jest” szybciej, aniżeli w wersji Nougat. Być może jest to problem wieku dziecięcego Oreo, a kolejna łatka wszystko naprawi. Mam wrażenie, że w kwestii poboru energii, lepiej radzą sobie dodatkowe aplikacje, szczególnie te dla zrootowanych urządzeń, aniżeli Google.

Podsumowanie

Moim zdaniem zdecydowana większość zmian w Androidzie Oreo nie poprawia doświadczenia użytkownika. Zamiast wprowadzać mało istotne i niepotrzebne modyfikacje, Google powinno zająć się poprawą płynności i działania Androida oraz dalszej jego optymalizacji. Większy nacisk gigant mógłby położyć na rozwój mniejszej zasobożerności i poboru energii przez system, które mają wpływ na doświadczenia użytkowników smartfonów ze średniej i niskiej półki cenowej. Ponadto spółka mogłaby odświeżyć nieco wygląd zielonego robota, który staje się monotonny. Na koniec chciałbym wyrazić współczucie dla użytkowników smartfonów z czystym Androidem, których system jest znacznie uboższy od „zielonych robotów” z wielofunkcyjnymi nakładkami.

Motyw