Premiera nowych urządzeń to bardzo często świetna okazja, żeby stać się posiadaczem sprzętu dotychczasowej generacji. Producenci zwykle po roku od premiery zachowuje wszystkie swoje zalety. Spółki idą drogą ewolucji, a nie rewolucji, a postęp nie we wszystkich dziedzinach jest wyraźny. Oczywiście jest bardzo duża grupa klientów, która ceni sobie nowości i to dla nich między innymi, są skierowane nowe, flagowe smartfony, dostępne za coraz więcej pieniędzy. W momencie premiery topowego sprzętu, od razu jego poprzednik zyskuje nową, niższą cenę. Również sami sprzedawcy, jeszcze przed takim wydarzeniem wprowadzają specjalne promocje, żeby pozbyć się zapasów z magazynów.
Premiera we wrześniu
Co roku w połowie września Apple prezentuje nowe generacje iPhone’ów. Pojawienie się w ofercie nowego smartfona, w przypadku Apple, powoduje obniżenie ceny poprzedniej generacji o około 500 złotych. W 2016 roku kiedy zadebiutowały iPhone 7 i 7 Plus, modele 6s i 6s Plus zmieniły cenę, odpowiednio z 3149 złotych i 3699 na 2829 złotych oraz 3349 złotych. Dodatkowo podstawowe wersje zyskały pamięć 32 GB, zamiast 16 GB. Z oferty wypadły wtedy iPhone’y 6 i 6 Plus. Co ciekawe „szóstka” wróciła w tym roku na niektóre rynki, w tym polski, jako wersja 32 GB, w kolorze gwiezdna szarość. Jednak to urządzenie nie jest dostępne przez sklep internetowy Apple.
iPhone 8?
W tym roku sytuacja może być trochę inna. Według pojawiających się informacji, zadebiutują nie dwa, a trzy nowe modele urządzeń. Pojawi się flagowy iPhone z ekranem w rozmiarze około 5,8-cala, który będzie się wyróżniał bardzo wąskimi ramkami wokół ekranu oraz brakiem znanego od lat z mobilnych sprzętów Apple, przycisku „home”. Prognozuje się, że cena tego modelu będzie wynosić około $1000, czyli mniej więcej tyle ile wersje 128 GB i 256 GB iPhone’a 7 Plus. Uważam, że niezależnie czy cenimy magię nowości czy nie, zdecydowanie warto w tym wypadku poczekać. Przy praktycznie takiej samej cenie nowy model będzie oferował na pewno zdecydowanie więcej niż obecny 7 Plus.
Nie kupujcie iPhone’a 7…
Kolejnymi nowościami w gamie modelowej amerykańskiego producenta będą modele nazywane przez media 7s i 7s Plus. Tradycyjnie, możemy tutaj się spodziewać usprawnień w stosunku do ubiegłorocznych „siódemek”. Być może będzie to szklana obudowa, co wskazuje na możliwość ładowania bezprzewodowego, czy lepszy aparat. Zmiany w tych modelach wyglądają na zdecydowanie mniejsze niż w przypadku zmian z iPhone’a 5 na 5s, czy 6 na 6s, kiedy to wprowadzano funkcje kluczowe dla użytkowania telefonu jak na przykład Touch ID czy 3D Touch. Wydaje mi się, że z tego powodu iPhone 7 i 7 Plus po roku obecności znikną z rynku zastąpione przez modele z „s” w nazwie. Dwa praktycznie identyczne urządzenia istniejące obok siebie nie mają sensu. Dlatego też kupno iPhone’a 7, szczególnie w najdroższych wersjach pojemnościowych jest obecnie nieopłacalne.
Ale warto kupić 6s…
Bardzo dobrą ofertą jest iPhone 6s. Wydaje mi się, że ten model z obniżoną ceną będzie jeszcze przez rok występował na rynku. W tym momencie jego oficjalna cena to 2829 złotych, ale można ten model kupić bez problemu za poniżej 2500 złotych. Po premierze modeli 8/7s/7s Plus ta kwota będzie pewnie jeszcze niższa. iPhone 6s ma bardzo wydajny procesor, który bez problemu umożliwia obsługę choćby najnowszych gier, czy świetną kamerę. Moim zdaniem ten model, w ogóle się nie starzeje, zaliczając się do najbardziej udanych smartfonów i będzie świetnie działał jeszcze wiele lat.
iPhone SE z rewelacyjnymi cenami
Modelem, który łączy najlepsze cechy iPhone’a 6s z małymi wymiarami, jest iPhone SE. Ostatnie tygodnie to najlepszy moment na jego zakup. Wiosną Apple obniżyło jego ceny, jednocześnie zwiększając dostępne pojemności, a obecnie cena jego jest jeszcze niższa. Polscy sprzedawcy Apple proponują wersję 32 GB za 1699 złotych i jest to rewelacyjna cena za to bardzo wydajne urządzenie, które na rynku praktycznie nie ma konkurencji. Niektóre sklepy posiadają jeszcze ostatnie sztuki iPhone’a 5s, za około 1200-1300 złotych, ale różnica w wydajności obydwu urządzeń jest ogromna. Zdecydowanie warto dopłacić do iPhone’a SE.