nintendo switch

Nintendo Switch i proces reklamacji w Polsce to koszmar – mój przykład

5 minut czytania
Komentarze

Nieco o Nintendo Switch

Dla czytelników nie będących w temacie przypomnę, że Nintendo Switch to urządzenie, dzięki któremu możemy zagrać zarówno w domu, na ekranie telewizora jak i w podróży na kompaktowym wyświetlaczu. Jeżeli daną rozgrywkę rozpoczęliśmy na kanapie, to będziemy mogli ją skończyć w autobusie. To nietypowe i rewolucyjne rozwiązanie jest możliwe dzięki części mobilnej urządzenia, która przypomina tablet oraz stacji dokującej, do której wkładamy ten element. Jako kontrolery posłużą tu 2 Joy-Cony. W zależności od gry, będą nam potrzebne jeden lub dwa pady. W związku z tym niektóre tytuły umożliwią granie z jednym znajomym bez potrzeby dokupywania dodatkowych Joy-Conów. Będzie można je doczepić do kompaktowego ekranu lub używać jako niepodległe kontrolery patrząc się w ekran telewizora lub „części tabletowej”. Warto dodać, że dotykowy wyświetlacz tej ostatniej będzie mierzył 6,2-cala, a rozdzielczość ma wynosić 1280 x 720 pikseli.
 
Dla wielu osób mobilna konsola może być świetną alternatywą do grania w podróży w stosunku do smartfonów. Wracając jednak do tematu wpisu chciałbym przybliżyć czytelnikom jak przebiegać może proces serwisowania wadliwej konsoli w ramach gwarancji.

Jak to się zaczęło?

W kwietniu stałem się szczęśliwym posiadaczem Nintendo Switch. Konsolę kupiłem w Media Markt w Szczecinie. Dokupiłem do niej dwie gry: The Legend of Zelda: Breath of The Wild oraz Mario Kart 8 Deluxe. Według zapewnień producenta oraz tego, co czytałem w Internecie, oba tytuły powinny działać na części tabletowej około 3 godzin. Niestety na moim Switchu trwało to jedynie około godziny. Z wielką niechęcią postanowiłem oddać sprzęt w ramach gwarancji producenta w Media Markt. Przedtem jednak postanowiłem dowiedzieć się na Messengerze, jak długo trwa proces reklamacji. Oto co napisał mi oficjalny profil dystrybutora Nintendo Polska:
 
tak, zwykle od ok. 3 tygodni, ale dokładniej dowie się Pan po adresem [email protected]
 
Minęły 3 tygodnie, dzwoniłem kilkukrotnie do Media Marktu, w którym powiedziano mi, że mam czekać kolejny tydzień. Gdy ten okres minął po kilku kolejnych telefonach dowiedziałem się jedynie, że produkt został wysłany „prawdopodobnie do Niemiec” (co okazało się nieprawdą) i nie wiadomo kiedy wróci oraz co się z nim dzieje. Dodam, że przez cały ten czas na stronie internetowej reklamacji Media Marktu widniał totalnie nic nie znaczący status „w realizacji”. Zdenerwowany postanowiłem się skontaktować z dystrybutorem Nintendo Polska. Opisałem całą sytuację i otrzymałem następującą odpowiedź:
 
Dzień dobry. Miesiąc jeszcze nie minął, więc wszystko jest w porządku. W ten czas najpewniej nie jest wliczony czas przesyłki, ale wszelkie pytania na tematu serwisu proszę wysyłać na adres [email protected], który podawałem Panu powyżej.
 
Postanowiłem również wysłać maila na wskazany adres. Stało się to 11 czerwca, czyli dokładnie miesiąc po oddaniu konsoli do Media Marktu. Serwis poprosił mnie o kontakt ze sklepem i uzyskanie numeru RMA produktu, co też uczyniłem. Okazało się jednak, że numer ten jest wewnętrznym numerem RMA Media Marktu, a nie serwisu Nintendo w Polsce.
 
Dopiero 15 czerwca skontaktowała się ze mną mailowo Pani z firmy Conquest Entertainment oficjalnego dystrybutora produktów Nintendo w Polsce. Pani Iwona przeprosiła za całą sytuację i napisała, że:
 
Media Markt jest zobowiązany do tego aby przekazać panu jaki jest status reklamacji.
Powinien się z nami skontaktować w tej sprawie a nie zbywać klienta.
Media Markt składając u nas reklamację dostaje numer RMA reklamacji.
I za jego pomocą możemy zidentyfikować reklamację.
W dodatku nie wiem czy Media Markt wysłał bezpośrednio do nas reklamację czy zrobił to za pośrednictwem naszego dostawcy w Polsce, ponieważ ma do tego prawo.
Jeśli chodzi o nr RMA to każda firma nadaje danej reklamacji swój numer.
Jeśli chodzi o serwis to znajduję się on w Czechach.
W Media Markt wprowadzono pana w błąd.
Jeszcze raz bardzo pana przepraszam i będę się starać tą sprawę rozstrzygnąć jak najszybciej.

Finał sprawy i wnioski

Rzeczywiście dzięki informacjom od przedstawicielki Conquest Entertainment dowiedziałem się, że mój Switch właśnie został naprawiony i wysłany do Polski, ale czy tak powinien cały ten proces wyglądać? Czy w ten sposób powinienem się dowiadywać co się dzieje z moim sprzętem – wykonując kilkanaście połączeń telefonicznych i pisząc wiele maili?
 
Sytuacja jest dla mnie skandaliczna w dobie, kiedy szanujące się serwisy mają strony internetowe, na których można szczegółowo sprawdzić ,co się dzieje z reklamowanym produktem, np. smartfonem. W przypadku Nintendo w Polsce, nie wiadomo gdzie został wysłany sprzęt, (teraz już wiem, że do Czech), czy został naprawiony i kiedy wróci. Totalna dezinformacja i brak kontaktu serwisu ze sklepem są również niezrozumiałe. Wszystko to działa na niekorzyść klienta i bardzo długi czas oczekiwania w niepewności. Ponadto cały proces logistyczny reklamacji także budzi moje wątpliwości. Najpierw sklep wysyła konsolę do „dostawcy”, a ten dopiero do serwisu. Gdy sprzęt zostanie naprawiony, powrót wygląda podobnie. Zacytuję słowa zawarte w ostatnim mailu odnośnie mojego pytania dotyczącego długiego czasu dostarczenia Switcha:
 
Ponieważ została wysłana do dostawcy a dostawca ją musi przesłać do Media Markt.
Musimy odesłać reklamację tej firmie która złożyła reklamację.
Pan nie ma wyboru, musi ją pan reklamować tam gdzie ją kupił, ale Media Markt ma wybór – dodam od siebie, że to Media Markt wybiera czy wyśle sprzęt do „dostawcy” czy od razu to serwisu.

 
Dziwi mnie taki stan rzeczy tym bardziej, że produkty Nintendo są dostępne w Polsce od dłuższego czasu, a premiera Switcha z pewnością zwiększyła liczbę użytkowników sprzętu spółki. Współczuję klientom, którzy trafili na wadliwe baterie albo lewego Joy-Cona z problemem. Jeśli oczekiwanie na produkt znajdujący się w serwisie ma wyglądać zawsze w ten sposób, to ja podziękuję Nintendo w przyszłości.

Motyw