Weekendowa Porcja Gier i Aplikacji [12.01.13]

26 minut czytania
Komentarze

Witam serdecznie w kolejnej Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. W tym wydaniu zaprezentuję 5 gier i 5 aplikacji. Pozycje zaproponowane przeze mnie na ten tydzień są jak zawsze różnorodne. Znajdziecie zatem opis gry przygodowej, wyścigów, platformówki i MMORPG, a wśród propozycji z kategorii „aplikacje” nie zabraknie ciekawego widżetu, aplikacji dla fotoamatorów, słuchaczy radia Eska, a także niezbędnik dla maturzystów i osób, które lubią personalizować swoje urządzenia z systemem Android.

W tym tygodniu zdecydowałem się na zrezygnowanie z możliwości oddawania głosów na wybrane aplikacje. Frekwencja była zbyt mała. Jeżeli znajdę jakieś inne rozwiązanie, za pomocą którego moglibyście oddawać głosy, a które nie będzie wymagało posiadania konta na wybranym serwisie społecznościowym to wtedy pomysł ten zostanie przywrócony (oczywiście nadal zapraszam do obserwowania mojego konta na Google+ (link), na którym umieszczam informacje związane z Weekendową Porcją Gier i Aplikacji, ale i także ciekawostki niekoniecznie związane z systemem Android).

Zamiast możliwości głosowania zgodnie z Waszymi sugestiami od tego wydania każda gra i aplikacja będzie otrzymywać ode mnie ocenę (w skali od 0 do 6) wraz z krótkim podsumowaniem w formie plusów i minusów. Przypomina też, że ocena jaka znajduje się w tabelce podsumowującej to ocena wystawiona przez użytkowników Google Play, dlatego też może różnić się od mojej.

Jak zawsze proszę o komentarze – piszcie co chcielibyście, aby zostało poprawione, co uważacie za pozytywne w WPGiA, a także zapraszam do przesyłania swoich pomysłów, które chcielibyście, aby zostały wprowadzone do tej serii artykułów. Możecie to robić zarówno publikując komentarze pod artykułem, jak również wysyłając do mnie maile czy pisząc posty na forum (w odpowiednim temacie), Facebook-u czy Google+.

Dla przypomnienia: w przypadku znalezienia jakichkolwiek błędów ortograficznych, stylistycznych, interpunkcyjnych czy technicznych proszę o korzystanie z przycisku „Zgłoś Błąd”, który znajduje się pod artykułem (a dokładnie to pod dolnym menu), gdyż dzięki temu każde zgłoszenie o błędzie otrzymuję bezpośrednio na swój adres e-mailowy i mogę odpowiednio szybko zareagować i poprawić artykuł, a pisząc w komentarzach ewentualne poprawki uzależnione są od tego kiedy je przeczytam.

Na koniec życzę przyjemnej lektury!

>Jeżeli chcecie uzyskać dostęp do wszystkich stron na raz, proszę o wybranie odpowiedniej opcji z menu<

[strona=”Gra: Machinarium”]

Machinarium

Sporo wody w Wiśle upłynęło odkąd ostatni raz testowałem jakąś grę przygodową na Androida. Oczywiście nie zapomniałem o tej kategorii, dlatego dzisiaj postanowiłem w pewien sposób nadrobić braki i przedstawiam Machinarium, czyli grę, którą mogliście mieć okazję już zagrać na komputerach osobistych, ale która na szczęście po czasie trafiła również na Androida. Parę(naście) wydań WPGiA wstecz miałem okazję zrecenzować Tiny Bang Story. Gra, która jest ciekawa, wciągająca i niezwykle podobna do Machinarium. Jeżeli lubicie takie pozycje to zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią tej recenzji.

Machinarium jest pozycją, która jest niezwykle mocno powiązana z Androidem. Dlaczego? Otóż wcielamy się w postać robota, który znajduje się w dziwnym świecie, który miesza ze sobą przeszłość z teraźniejszością, gdzie nie brak dziwnych mechanizmów i przepięknych, surowych scenerii, które mnie urzekły. Początkowo poczułem się jakbym wrócił do zwariowanej wersji „Syberii”, która została przygotowana przez Tima Burtona. W grze nie znajdziemy żywej duszy. Ludzkość wymarła na skutek katastrofy, a na planecie pozostały tylko roboty (i to nie liczne, bo już na początku gry widzimy śmietnisko – cmentarzysko zniszczonych automatów). Roboty jednak posiadają wiele cech ludzkości. Niestety tych mało pozytywnych – są leniwe, agresywne, złośliwe i patrzą tylko na własny zysk. Tak wygląda cały świat. Na szczęście na potwierdzenie reguły, na tej strasznej planecie znajduje się jeden robot, który jest dobry i obce są mu wyżej wymienione cechy charakteru. To właśnie nim przyjdzie nam sterować, a jego misją jest dotarcie ze śmietniska do miasta, by uratować swoją ukochaną.

Rzadko kiedy jestem tak zauroczony jakąś grą. Ale Machinarium w pełni na to zasługuje. Ręcznie rysowane scenerie, pełne dodatków i smaczków, a przy okazji zadania, które musimy wykonać, a które wymagają od nas zastanowienia i rozważenia są dla mnie idealną kombinacją. Dodatkowo za dobre wykonanie zadań mamy możliwość posłuchania klimatycznych utworów muzycznych. Mały dodatek, ale naprawdę cieszy i dodaje charakteru tej grze.

Sterując robocikiem musimy zwracać uwagę na plansze, po których rozrzucono wiele elementów niezbędnych do pociągnięcia historii do przodu. Istotne jest zatem dokładne przeczesanie planszy. Nie jest to jednak łatwe zadanie, bo przy okazji warto dokładnie przemyśleć co zbieramy i po co, ponieważ część rzeczy jest widoczna dopiero po znalezieniu innego przedmiotu. Często musimy zatem powracać do wcześniejszych lokacji w odnajdywaniu pozostałych elementów. Dodatkowo w praktycznie każdej lokacji znajdziemy dodatkowe zagadki logiczne do wykonania. Niektóre są oczywiście proste, a nad niektórymi musimy sporo się nagłowić. Zawsze możemy też skorzystać z drobnych pomocy w formie dymków z podpowiedziami, albo po przejściu mini gry, która udostępnia nam księgę sekretów. Dodatkowym plusem jest poczucie humoru, którym twórcy raczą nas (czasami jest to czarny humor), jako przykład mogę podać np. robota inwalidę, który jeździ na wózku z powodu  nienaoliwionego stawu, a znany z gier plecaczek, do którego chowa się zazwyczaj znalezione przedmioty został w grze zastąpiony brzuchem głównego bohatera.

Machinarium jest pozycją wciągającą. Wprawny gracz co prawda może poradzić sobie z nią w ciągu jednego dnia, ale mimo to fani gier przygodowych powinni być w pełni usatysfakcjonowani. Niestety za możliwość zabawy przyjdzie nam zapłacić 16 złotych i 62 grosze. Jest to dość duża kwota, ale osobiście wychodzę z założenia, że jeżeli twórcy postarali się i przygotowali naprawdę dobrą pozycję to takie wynagrodzenie im się należy za wykonaną pracę. Twórcom Machinarium należy się w 100%. Drugą złą wiadomością jest fakt, że aby móc uruchomić grę na swoim urządzeniu musi posiadać ono ekran wyświetlający obraz w HD.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=1nBYttZbyO8[/youtube]

Ocena: 5+

Plusy:

  • Grafika
  • Zagadki
  • Grywalność
  • Klimat

Minusy:

  •  dość krótka

https://play.google.com/store/apps/details?id=air.net.machinarium.Machinarium&hl=pl [strona=”Gra: Arcane Legends”]

Arcane Legends

Kolejną pozycją, którą zająłem się w tym tygodniu, i w którą niestety grałem jeszcze dzisiaj, żeby móc ją dokładniej przetestować jest Arcane Legends. Gra należy to MMORPG, które przez wielu jest ubóstwiane, a przez innych znienawidzone. Osobiście należę do osób, które takie gry „nie grzeją i nie ziębią”.

Historia w Arcane Legends zaczyna się od tego kiedy krainę Arlor najeżdża zgraja trolli, goblinów i innych złośliwych potworów. Stworzenia niszczą wszystko co im stanie na drodze, a jeżeli przypadnie im coś do gustu to oczywiście sobie to przywłaszczają. Naszym zadaniem jest wybrać rodzaj postaci, w którą się wcielimy (do wyboru mamy wojownika, łotrzycę i maga) i walczyć z nieproszonymi gośćmi. W trakcie tworzenia postaci możemy wybrać jej wygląd. Dodatkową ciekawostką jaką przygotowali dla nas twórcy to obecność zwierzaków (wilczę szczenię, pantera i żółw z flagą), które zapewniają nam dodatkowe umiejętności, albo walczą do ostatku swych sił. Oczywiście musimy o nie dbać karmiąc je lub bawiąc się z nimi.

Gra jest typowym hack’n’slashem. Sterujemy za pomocą gałki znajdującej się po lewej stronie, zaś dodatkowe akcje wybieramy z menu po prawej (rozwiązanie, które zostało zastosowane też w wielu innych pozycjach i się doskonale sprawdza). Jeżeli wcześniej nie mieliście do czynienia z tego typu grami nie musicie się o nic martwić – krótki, ale treściwi samouczek wprowadzi Was we wszystkie podstawowe meandry tej pozycji.

W Arcane Legends za zadanie mamy podejmować różne wyzwania. Bohaterem przechodzimy przez ścieżkę wytyczoną nam przez twórców, na końcu której znajdujemy oczywiście bossa. W podobnych grach pokonanie ostatniego przeciwnika w danej misji przychodziło mi bez większych trudności. Tutaj musiałem się sporo „napocić” aby z nim wygrać. Tak, więc gry w pojedynkę nie polecam (chyba, że lubicie konkretne wyzwania, z których nie zawsze da się wyjść cało). Dużo przyjemniej gra się większą grupą (Arcane Legends tak naprawdę została zaprojektowana do takiego trybu zabawy). Z osobami, z którymi miałem okazję grać dobrze się bawiłem, choć po pierwszym uruchomieniu tej pozycji na swoim smartfonie trafiłem na grupę, która chyba trafiła tam z przypadku. Jak na RPG-a przystało w trakcie zabawy możemy ulepszać naszego bohatera kupując mu nową broń, uzbrojenie i ulepszać poszczególne cechy jego charakteru. Uczestnicząc w misjach mamy możliwość zdobycia nowych przedmiotów oraz złota (za nie kupimy eliksiry i nakarmimy zwierzaka) i platynę (potrzebna przy zakupie bardziej pożądanych przedmiotów). Będąc przy temacie pieniędzy warto wspomnieć o mikropłatnościach, z których możemy skorzystać praktycznie wszędzie, ale na szczęście nie są one wymagane. Spokojnie można grać i bez nich. Warto jednak odkładać zarobione w trakcie gry monety na później, ponieważ w grze dostępne są mikstury, dzięki którym odzyskujemy trochę życia, a które na planszach są prawdziwą rzadkością, zaś sporządzenie ich wymaga sporych funduszy. Za pomocą pieniędzy możemy też kupić pakiety i skrzynie, w których znajduje się losowa broń i mikstury (coś dla prawdziwych ryzykantów). Niektóre itemy możemy też dobyć kupując je od handlarzy. Ponadto dostępne są aukcje, na których możemy kupić i sprzedawać przedmioty.

Na uwagę zasługuje również oprawa graficzna. Twórcy postarali się, aby była ona przyjemna dla oka i nie nudziła gracza. Postacie, jak i animacje są na dość wysokim poziomie. Tak, więc technicznie jest nieźle.

Warto również na koniec zwrócić uwagę na wieloplatformowość Arcade Legends. W grę możemy grać na smartfonach i tabletach z Androidem, iOS-em, ale i również za pomocą wtyczki do Google Chrome. Tak, więc jeśli nie chcemy wykańczać baterii w swoim przenośnym urządzeniu to równie dobrze możemy wsiąknąć grając na laptopie lub komputerze stacjonarnym.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=KaF7J1iV44I[/youtube]

Ocena: 4+

Plusy:

  • Grafika
  • Dostępność na wiele platform
  • Sterowanie

Minusy:

  • W niektórych momentach poziom trudności
https://play.google.com/store/apps/details?id=sts.al&hl=pl

[strona=”Gra: Lep’s World 2″]

Lep’s World 2

Dawno nie testowałem jakiegoś klonu Mario, ale w związku z tym, że znalazłem odpowiednią grę w Google Play postanowiłem ją zrecenzować. Lep’s World 2 to już druga część gry o przygodach irlandzkiego skrzata (leprechauna), który dziwnymi kolejami losu trafił do krainy, która jest łudząco podobna do scenerii, w których biegaliśmy wspomnianym wyżej hydraulikiem. Oczywiście zmieniono przeciwników, kolory itp. dodatki, ale przechodząc grę miałem ciągle wrażenie – „ja tu już kiedyś byłem”. Za zadanie tym razem mamy uratować mieszkańców wioski przed złym czarnoksiężnikiem, a przy okazji odzyskać pieniądze, które skradł. W trakcie zabawy musimy zatem zbierać monety, które zostały pochowane w garnuszkach, a także szyszki, którymi rzucamy w przeciwników.

Grafika prezentuje się na niezłym – wysokim poziomie, jak na tego typu produkcję. Tła i dodatki zostały przygotowane starannie. Autorzy przygotowali aż 64 poziomy, które zostały rozrzucone po ośmiu światach (m.in. las, lodowa kraina, jaskinie). Mimo, iż początkowo ta liczba może się wydawać spora to niestety dość szybko udało mi się je przejść, przez co później poprawiałem tylko swoje osiągnięcia.

W porównaniu z poprzednią wersją poprawiono fizykę i różnorodność. Wrogowie są też trochę bardziej sprytni i jeżeli w niezbyt rozsądny sposób będziemy chcieli je unicestwić, mogą nas zabić (np. skacząc na ślimaka, ten odbił się niefortunnie w mojego bohatera – ale to już zapewne większość doskonale zna, jeżeli miała do czynienia z Mario). Autorzy przygotowali też trzynastu przeciwników, co powoduje, że zabawa nie jest ciągle taka sama i nie nudzi się po czwartym uruchomieniu.

Sterowanie jest również na dobrym i poziomie i raczej nikt nie powinien mieć większych problemów z jego obsługą. Na uwagę zasługuje również ogromna grywalność. Lep’s World 2 to pozycja, do której wraca się często i która niestety potrafi pochłonąć człowieka na długie godziny.

Na początku wspomniałem, że gra jest łudząco podobna do serii Mario Bros. Wytłumaczenie tej sytuacji jest proste. Pierwsza część tej gry debiutowała w Google Play pod nazwą „Super Jump World”. Niestety z powodu ogromnego podobieństwa, została szybko usunięta. Twórcy zdecydowali zatem zmienić wygląd gry, nadać jej nowy charakter, fabułę i inne elementy odróżniające ją od pierwowzoru i wrzucili do Google Play ponownie pod zmienioną nazwą.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=gnXO_1TCet4[/youtube]

Ocena: 5

Plusy:

  • Grywalność
  • Wielość przeciwników i scenerii

Minusy:

  • Mała ilość poziomów
https://play.google.com/store/apps/details?id=at.ner.lepsWorld2

[strona=”Gra: Steampunk Racing 3D”]

Steampunk Racing 3D

Jak byłem jeszcze dość młodą osobą (choć w sumie to nadal jestem :)) dość dużo czasu spędziłem nad grami wyścigowymi, w których głównym zadaniem było nie tylko dojechanie do mety, jako pierwsza osoba, ale i również zbieranie różnego rodzaju power-upów, które mogliśmy wykorzystać w walce z naszymi rywalami. Już kiedyś na łamach Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji pisałem m.in. o Re-Volt (którego zresztą nie mogę się doczekać, aż wyjdzie na Androida) czy o Toon Car (choć nie jestem już pewny czy taki tytuł miała owa gra).

Na razie jednak staram się wyszukiwać odpowiedniki gier z dzieciństwa, które dostępne są w Google Play. Nie zawsze jest to łatwe, bo duża część pozycji jest po prostu słaba. Na szczęście znalazłem ostatnio dość ciekawą pozycję, która mimo kilku mankamentów jest całkiem grywalna. Steampunk Racing 3D to gra, w której naszym zadaniem jest dotarcie do mety jako „numer one”, a przy okazji możemy dokuczać rywalom strzelając w nich rakietami czy rozmieszczając po planszy pułapki. Oczywiście oni odwdzięczają się na tym samym.

Grę rozpoczynamy od krótkiego przewodnika, który pokazuje nam jak mamy sterować pojazdem i jak korzystać z dostępnych power-upów. Grafika, jaką przygotowali dla nas twórcy Steampunk Racing 3D jest na dość niezłym poziomie. Nie jest to pozycja warta grubych pieniędzy, ale rozrywka jest przyjemna. Niestety tutaj objawia się pewien mankament. Nie wiem czy to wina mojego telefonu i zainstalowanego na nim oprogramowania, ale po uruchomieniu gry na Galaxy S III zajmowała ona pół ekranu (kolejne pół było czarne) i miała źle przeskalowane przyciski (widoczne są tylko dwa całe i jednego pół). Dopiero po uruchomieniu na Galaxy S mogłem cieszyć się zabawą. Jeżeli macie możliwość sprawdzenia czy u Was też taki błąd występuję to podzielcie się w komentarzach.

Drugim mankamentem jest sterowanie. Jak przy każdej produkcji można się do niego przyzwyczaić, ale trochę zaskoczyło mnie, że twórcy zdecydowali się tylko na umożliwienie grania za pomocą akcelerometru. Nie ma możliwości sterowania wirtualnymi przyciskami. Na początku było to dla mnie bardzo niewygodne rozwiązanie. Później się przyzwyczaiłem i jakoś „poszło z górki”. Ciekawe tylko ile osób będzie na tyle zdeterminowanych by się do tego sterowania przyzwyczajać.

Na szczęście gra nie traci na zabawie. Jest wciągająca (za co należy się ogromny plus, bo jest to jeden z najistotniejszych elementów w każdej grze), a przy okazji można się świetnie przy niej bawić. Niecodzienny klimat jest tutaj drugim atutem, a rozwalanie aut przeciwników prawdziwą rozkoszą. Na chwilę wrócę też jeszcze do sterowania. Wyżej zapomniałem dodać, że w trakcie gry dostępne jest też dodatkowe menu z power-upami. Gdy odpowiedni wskaźnik nam się naładuje, możemy skorzystać z ułatwienia jakie przygotowali dla nas twórcy gry. Osobiście zawsze wolałem zdobywanie bonusów jeżdżąc po trasie i zbierając opakowania, które jakimś cudem zawisły w powietrzu i „bujają” się w rytm słuchanej przeze mnie muzyki, ale to rozwiązanie jest zdecydowanie prostsze.

Twórcy przewidzieli też możliwość nie tylko samotnej gry w trybie kampanii czy próbie czasowej, ale otworzyli przed graczami możliwość gry wieloosobowej w trybie sieciowym (do sześciu graczy). Oczywiście kampania jest najistotniejszym trybem tej pozycji, ponieważ wygrywając kolejne zawody odblokowujemy następne tory.

Wspomniałem do tej pory o niezbyt wygodnym sterowaniu. Drugim minusem są oczywiście mikrotransakcje. W trakcie gry możemy zdobywać żetony, które wymienimy na nowe wozy, jednorazowe power-upy i inne niezbędne dodatki. Niestety zdobycie ich w normalnej grze wymaga od nas dość dużego poświęcenia i wytrwałości. Żeby zebrać kasę na nowe auto musimy liczyć się z tym, że przejdziemy ładne kilometry w grze.

Podsumowując – gra została przyzwoicie wykonana. Posiada to co prawdziwe wyścigi arcade powinny mieć, ale ma też minusy, na które można przymknąć oko, ale które będą wymagały od nas sporo cierpliwości.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=FAGlVNNB7VY[/youtube]

Ocena: 4

Plusy:

  • Klimat
  • Grafika
  • Tryb wieloosobowy

Minusy:

  • Sterowanie
  • Mikropłatności
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.arbstudios.steampunkracer

[strona=”Gra: Farm Driver”]

Farm Driver

Farm Driver to ostatnia pozycja, która zamyka dział gier w tym wydaniu Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. Gra przyciągnęła mnie tylko dlatego, że sam pochodzę ze wsi i mieszkając w mieście czasami fajnie jest pojeździć traktorem, chociażby na smartfonie ;). Niestety do tej pory nie udało mi się trafić na grywalną produkcje na którąkolwiek z platform (jakieś fatum wisi chyba nad tego typu pozycjami – jeżeli znacie jakąś wciągającą grę na ten temat – piszcie w komentarzach).

Niestety Farm Driver: Skills Competition również nie przełamał złej passy. W grze przyjdzie nam zasiąść za sterami traktora (niestety nie jest to lubiany Ursus) i wziąć udział w jednoosobowym wyścigu. Za zadanie mamy przejechać ciągnikiem z przypiętą dwukółką jak najszybciej daną trasę, a przy okazji zebrać monety rozrzucone po planszy. Tras jest aż 16 i możemy je odblokować za pomocą zebranych monet. Jest to zadanie banalnie proste, choć sterowanie bywa mocno irytujące, ponieważ kamera obraca się i są momenty, w którym pomieszały mi się klawisze. Sterujemy za pomocą wirtualnych przycisków. I tutaj też jest mała niedogodność. Twórcy dość dokładnie wymierzyli pola sterujące i wystarczy o milimetr przesunąć palec za daleko by gra nie wyczuła chęci odbicia w lewo lub w prawo, a chwila nieuwagi powoduje, że możemy władować się w jakąś bramę lub snopki z sianem. W Farm Driver nie brakuje też mikropłatności, ale gra jest na tyle prosta, że ciężko jest mi uwierzyć, że ktoś zdecydowałby się na ich zakup.

Grafika jest szczegółowa, na planszach „porozrzucano” krowy, kombajny i inne urządzenie gospodarcze, ale nie przyciąga ona wzroku. Jest zwyczajna, bez rewelacji, mimo iż w 3D. Dość dobra jest też oprawa dźwiękowa – bardzo swojska, w której nie brakuje odgłosów ptaków.

Podsumowując – Farm Driver: Skills Competition to pozycja ciekawa, z fajnym, sielskim klimatem, ale kwestie techniczne pozostawiają sporo do życzenia. Osobiście zagrałem dwa razy i gra mnie znudziła, jednak znam osobę, której przedstawione przeze mnie wady nie są problemem i potrafi spędzać z nią dość długi czas, dlatego jeżeli podobna tematyka Was interesuje – warto zainstalować i przekonać się samemu.

Ocena: 3

Plusy:

  • Pomysł

Minusy:

  • Grafika
  • Sterowanie
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.catmoonproductions.skillscompetition

[strona=”Aplikacja: Informator dla Maturzystów”]

Informator dla Maturzystów

Styczeń to czas studniówek i karnawału. Większość maturzystów mimo względnego rozluźnienia musi jednak pamiętać, że tylko nieco ponad sto dni pozostało do egzaminu maturalnego. Dawniej (nie wiem jak jest teraz) podstawowym kompendium wiedzy na temat studiów był Informator Mautrzysty wydawany przez Perspektywy. W dość grubej gazeto-książce znajdowały się poradniki, reklamy, ale i pełen spis uczelni wraz z kierunkami i wymaganiami. Teraz zaś już nie musimy wydawać pieniędzy w kiosku. Wystarczy, że zainstalujemy sobie Informator Maturzysty na swoje urządzenia z Androidem.

Po uruchomieniu aplikacji mamy do wyboru jedną z czterech opcji: Kierunki, Uczelnie, Poradnik u Ulubiona Studia. Każda zakładka prowadzi nas do dalszych gałęzi. Po wybraniu jednej z dwóch pierwszych opcji otrzymujemy dostęp do różnych podziałów i kategorii (m.in. na poszczególne kierunki czy rodzaj uczelni wyższej). Podział jest intuicyjny, możemy przeglądać uczelnie z danego województwa, o określonym statusie itd.

Aplikacja jak wspomniałem wyżej posiada też osobne menu z poradnikami, które dostępne są na portalu Perspektywy. Podzielone zostały one na cztery kategorie: wybieramy studia, jak się dostać na studia, jak przeżyć pierwszy rok oraz ogólne zasady przyjęć. W każdej kategorii znajdziemy po kilka (3-4) artykuły z danego zakresu.

Interfejs aplikacji jest przejrzysty i ładny. Minusem jest niewyraźna ikona ustawień programu, ale to jest szczegół. Istotny jest fakt, że baza danych jaka mieści się w tym programie jest ogromna i może stanowić ogromne ułatwienie dla każdego licealisty szykującego się do podjęcia studiów wyższych. Oczywiście wszystkie dane dostępne są za darmo, co jest drugim istotnym plusem tej aplikacji.

Ocena: 5+

Plusy:

  • Ilość danych i ich jakość

Minusy:

  • Brak
https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.perspektywy.matmobil

[strona=”Aplikacja: WP Notifications”]

WP Notifications

Interfejs Metro, który na co dzień znany jest użytkownikom Windows Phone i Windows-a 8 jest rozwiązaniem ciekawym i świetnie spisującym się na ekranach dotykowych. Niektórzy też z chęcią przyjęliby niektóre rozwiązanie znane z nakładki Microsoftu na swoich smartfonach z Androidem. Jedną z możliwości jest zainstalowanie WP Notification, który odpowiada na zmianę stylu paska powiadomień.

Aplikacja pozwala na włączenie opcji, dzięki której po otrzymaniu notyfikacji z określonej aplikacji zamiast informacji na pasku powiadomień wyświetla u góry boks w stylu Metro z odpowiednią informacją. WP Notification pozwala na wybranie programów i gier, których powiadomienia będą wyświetlane w ten sposób (dzięki takiemu rozwiązaniu część aplikacji może mieć swoje własne powiadomienia, np. po otrzymaniu SMS z aplikacji typu GO SMS). Dodatkowo program umożliwia nam szybkie odrzucenie powiadomienia poprzez przesunięcie go palcem do lewej krawędzi ekranu (opcja ta jest podobno bardzo lubiana przez osoby korzystające z Windows Phone na co dzień).

By móc skorzystać z WP Notification musimy przekazać specjalne uprawnienia (pasek powiadomień jest dość istotną systemową funkcją). Samo działanie aplikacji jest wzorowe. Powiadomienia się nie dublują, w trakcie korzystania z gier w trybie pełnoekranowym nie wyświetlają się na siłę. Aplikacja dostępna jest w wersji darmowej i płatnej. Darmowa ogranicza się do przedstawionych wyżej funkcji. W płatnej zaś otrzymujemy dostęp dodatkowo do ustawień godzin snu (powiadomienia wtedy będą wyciszone), przypomnień o powiadomieniu, nie powiadamianiu w trakcie rozmowy itp. Za bogatszą edycję musimy zapłacić ponad osiem złotych.

Ocena: 4+

Plusy:

  • Ciekawy wygląd powiadomień

Minusy:

  • Wiele przydatnych opcji dostępnych tylko w wersji płatnej

Wersja bezpłatna: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.nlucas.wp7notificationslite

Wersja płatna: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.nlucas.wp7notifications

[strona=”Aplikacja: Roidizer”]

Roidizer

Aplikacji, które urozmaicają tworzenie fotografii oraz pozwalają na ich późniejszą edycję jest mnóstwo. Mimo to w Google Play co jakiś czas możemy natknąć się na kolejny program, który posiada jakieś wyjątkowe opcje, których brakowało wcześniej, albo prezentuje w znacznie bardziej atrakcyjnej formie. Tym razem przedstawię program, który może przypomnieć czasy robienia zdjęć na Polaroidzie.

Po uruchomieniu aplikacji pierwsze co nam się pokazuje do tryb fotograficzny z okienkiem w formie kwadratu, a także dodatkowe przyciski, które odpowiadają za wykonanie zdjęcie, włączenie lampy błyskowej, wybór pliku graficznego z galerii zdjęć, a także wybranie odpowiednich efektów. Po wykonaniu zdjęcia aplikacja pokazuje nam zdjęcie i umożliwia jego edycje. Oprócz podstawowych opcji takich jak dodanie napisów, obrócenie zdjęcia, otrzymujemy dostęp również do menu z efektami, wśród których znajdziemy dziesięć filtrów kolorystycznych i możliwość dodania napisów na ramce. Po skończonej edycji zdjęcie wystarczy zapisać w pamięci wewnętrznej naszego urządzenia.

Roidizer mimo iż prezentuje się nieźle to zaskakuje brakiem kilku innych podstawowych rozwiązań. Szczególnie brakuje możliwości przycinania zdjęcia i możliwości wyboru wielkości czcionki. Jeśli jednak kochamy powroty do dawnych rozwiązań to aplikacja ta zapewne przypomni nam i da małą namiastkę robienia zdjęć popularnym Polaroidem. O ile nie zdecydujemy się na zniszczenie zdjęcia poprzez nakładanie kilku różnych filtrów na siebie.

Roidizer dostępny jest za darmo.

Ocena: 4

Plusy:

  • Ciekawy pomysł
  • Interesujące filtry

Minusy:

  • Brak podstawowych opcji
https://play.google.com/store/apps/details?id=org.scholt.mobile.polaroidapp

[strona=”Aplikacja: eskaGO”]

eskaGO

Grupa Radiowa Time to wydawca znanych w Polsce stacji radiowych (eska, eska Rock, Radio WaWa, VOX FM), telewizyjnych (EskaTV, PoloTV), a teraz także i portalu internetowego – eskaGO. Wraz z premierą wyżej wspomnianego serwisu „Time” zdecydował się również na wydanie dedykowanej aplikacji dla systemu Android, która pozwala nam otrzymać dostęp do stacji radiowych i telewizyjnych prowadzonych przez tą grupę.

Po instalacji programu wita nas przyjemny interfejs, który jest identyczny do tego, który możemy zobaczyć po uruchomieniu serwisu www na komputerze. Na dole ekranu mamy dostęp do zakładek: Radio, News, Ulubione, Facebook i Ustawienia. W pierwszej z nich otrzymujemy dostęp do kategorii: Radio Eska (tutaj mamy stacje radiowe jak Eska, Eska Gorąca 20-tka i telewizyjne Eska.TV i Eska Party), Radio Eska Rock (stacje radiowe Eska Rock, Eska Rock Alternative, Eska Rock Extreme), Radio WaWa (WaWa Polskie Hity, WaWa Kultowe Przeboje), VOX FM (VOX, VOX Party) i Polo.TV (stacja telewizyjna Polo.TV).

W kolejne zakładce mamy dostęp do wiadomości (na razie mam tylko dostęp do ankiety). W menu Ulubione po zalogowaniu się na swoje konto możemy otrzymać dostęp do listy stacji, które polubiliśmy, a w przedostatniej możemy zapoznać się z treściami publikowanymi na fan page-ach powyższych stacji radiowych i telewizyjnych.

Aplikacja jest prosta w obsłudze i nie nastręczy raczej nikomu większych trudności. Osoby, które uwielbiają słuchać radia Eska i innych z tej rodziny na pewno będą zadowolone, bo mogą cieszyć się nią dosłownie wszędzie. Dodatkowo dostęp do stacji telewizyjnych z ogromną bazą teledysków też jest kuszący. Niestety czasami pojawiają się problemy z ładowaniem się stacji radiowych, występują źle przeskalowane obrazki (zwłaszcza w zakładkach) i brak jest materiałów w zakładce Newsy. Dlatego też końcowa ocena jest taka a nie inna. Choć mam nadzieję, że twórcy poprawią te mankamenty już niedługo.

Ocena: 3+

Plusy:

  • Dostęp do pełnej bazy stacji radiowych i telewizyjnych grupy Time

Minusy:

  • Niedociągnięcia techniczne
  • Stabilność
https://play.google.com/store/apps/details?id=smi.android.eska

[strona=”Aplikacja: Kalendarz”]

Kalendarz

Widgetów nigdy za wiele można by rzec. Byle by tylko pulpitów starczyło do ich dodawania. Jeżeli zaś ciągle szukacie ciekawego i funkcjonalnego widżetu z kalendarzem to dzisiaj mam kolejną propozycje, która Was zainteresuje. Kalendarz od MB4ANDROID przypomina mi kalendarze, które dawno temu wieszało się w kuchni i codziennie zrywało. Znajdowało się na nich wiele istotnych informacji począwszy od imienin, wschodzie słońca, a skończywszy na poradach i przepisach na ciekawe dania.

W przypadku Kalendarza otrzymujemy dostęp do kilkunastu ustawień, które pozwolą nam w pełni dostosować widżet do swoich potrzeb. Na początek możemy wybrać rodzaj ramki, przezroczystość i kolory poszczególnych elementów. Następnie możemy wybrać co ma się na nim wyświetlać (m.in. czas wschodu i zachodu słońca, imieniny, który dzień roku mamy, znak zodiaku, za ile dni będzie jakiś dzień wolny).

Jak łatwo zatem zauważyć nie jest to kalendarz, który czerpie dane tylko z naszego konta Google Play, a różni się tylko wyglądem. Jest to zupełnie odrębna aplikacja z własną bazą danych. Program dostępny jest w dwóch wersjach: płatnej i darmowej. Bezpłatna umożliwia wyświetlanie się tylko konkretnego dnia, jeśli chcemy mieć możliwość przesuwania kalendarza na kolejne dni musimy zapłacić 4 złote 50 groszy.

Ocena: 5

Plusy:

  • Dużo opcji konfiguracyjnych

Minusy:

  • Brak większych minusów

Wersja darmowa: https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.mb.calendar_demo

Wersja płatna: https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.mb.calendar

[strona=”Podsumowanie”]

Podsumowanie

To już wszystkie propozycje jakie przygotowałem dla Was na ten tydzień. Mam nadzieję, że każdy mógł znaleźć wśród nich małe co nieco dla siebie. Zapraszam również do przesyłania do propozycji do kolejnych wydań Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji na mój adres e-mail: [email protected], a także na e-maila Grzegorza Kaczmarka: [email protected]. Swoje propozycje możecie również publikować na forum w temacie: https://forum.android.com.pl/f270/propozycje-recenzji-do-wpgia-127603/.

Życzę udanej końcówki weekendu!

Motyw