Kilka funkcji, które kompletnie nie sprawdziły się w androidowym świecie (część 2)

4 minuty czytania
Komentarze
android-fail

Android ewoluuje z roku na rok, ale można odnieść wrażenie, że kilka lat temu producenci i sam Google chętniej eksperymentowali z tym systemem. Dzisiaj już tak nie działają, ale wynika to raczej z tego, że korporacje doskonale już wiedzą czego potrzebują konsumenci. A raczej czego nie potrzebują – w końcu uczyli się na wielu błędach. Zapraszam na kolejną część mniej lub bardziej subiektywnego zestawienia funkcji czy możliwości z androidowego świata, które nie do końca się udały.

Lollipopowe przerwy

lollipop_trybyglosnosci1

Przed Androidem Lollipop był doskonały tryb cichy. Ściszając telefon do końca urządzenie informowało nas wibracją o przejściu w tryb wibracji. Jedno dodatkowe kliknięcie przyciskiem w głośności w dół można było włączyć wspomniany tryb cichy, tryb pozbawiony także wibracji. Lollipop miał to usprawnić i upodobnić się tym do konkurencyjnego trybu „Nie przeszkadzać” w iOS.

lollipop_ikonyglosnosci

Niestety początkowo Google mocno pokomplikowało sprawę wprowadzając tryb przerw z podziałem na „Priorytet” i „Żadne”. Użytkownicy traktowali więc „Żadne” jako nową wersję trybu cichego z poprzednich wersji Androida i tym samym byli niemile zaskoczeni, że nowy tryb wyciszał nawet… alarmy. Po kilku aktualizacjach androidowy tryb „Nie przeszkadzać” w końcu zaczął funkcjonować tak jak powinien, a ludzie przestali się pytać na forach „a co to za gwiazdka u góry ekranu?”.

Smart Scroll, Smart Pause…

Samsung lubił przeładowywać swoje flagowce wieloma względnie niepotrzebnymi funkcjami. Właściwie ten cykl mógłby wręcz zawierać wyłącznie zapomniane funkcje w TouchWizach, a materiału starczyłoby na kilka wpisów. Niektórzy uważają, że pomimo porzucenia wielu funkcji, nakładka Samsunga wciąż jest nimi przeładowana.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=fKwL6hp7fn8[/youtube]

Z Samsungów z hukiem wyleciał np. Smart Scroll. Ktoś w Korei uznał, że przewijanie stron za pomocą palca jest nieintuicyjne i nudne. Przewijanie wzrokiem! To brzmiało jak pieśń przyszłości. I rzeczywiście, nawet to działało. Trochę za szybko i zbyt niewygodnie, ale działało. Czas pokazał, że większa kontrola w postaci dotyku ekranu palcami jest znacznie lepszym rozwiązaniem.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=hKrTU_KRz38[/youtube]

Smart Pause, to kolejne inteligentne rozwiązanie, które miało ułatwić nam pauzowanie odtwarzanego wideo. Działało to tak, że telefon wykrywał, że oglądamy jakiś materiał, a gdy tylko odwróciliśmy głowę – pauzował go. Niby przydatne, rzeczywiście inteligentne, ale w praktyce nie zawsze działające dobrze rozwiązanie. Dziwnym zbiegiem okoliczności gdy pokazywałem znajomym jaką technologią był nafaszerowany Galaxy S4, to w trakcie demonstracji zawsze coś szło nie tak. Dziś już nie ma tego ryzyka, zostały tylko funkcje, które działają (przetrwał np. Smart Stay).

Hangouty

google-komunikator-hangouts-allo-duo

Google Hangouts miało być odpowiedzią na iMessage – aplikacja miała obsługiwać SMSy, połączenia wideo i pełnić rolę normalnego komunikatora. Hangouty niestety nie stały się popularne i do dziś nie potrafią wysłać SMSa np. z komputera czy przeglądarki. Ponoć jedynym obszarem, gdzie sprawdziła się ta aplikacja, to zastosowanie w firmach.

Google pierwszy raz dało sygnał, że o Hangoutach powoli zapominają, wypuszczając osobną aplikacje „Messenger” do wiadomości SMS, która była domyślnie zainstalowana na Nexusach, a później nawet w telefonach z nakładkami. Obecne rozdrobnienie komunikatorów na Allo i Duo pokazuje, że Hangouty będą stopniowo odtrącane przez Google i z czasem pewnie wyłączone. A szkoda.

Ultrapixele

htc-one-camera-pose

Na koniec rozwiązanie jednego z moich niegdyś ulubionych producentów – HTC. Aparat w HTC One miał być rewolucyjny, miał wywrócić do góry nogami podejście użytkowników do wbudowanych w telefony kamer. Cel był zresztą słuszny – uświadomienie klientów, że nie liczy się liczba megapikseli, a ich jakość. Niestety zbierająca więcej światła matryca to było za mało. Rozdzielczość zdjęć, nawet oglądanych tylko na ekranie telefonu, była raczej nieakceptowalna. Ultrapixele były dla klientów wciąż jedynie 4 megapikselami i prawdopodobnie ten zbyt odważny ruch HTC zapoczątkował problemy finansowe i trudne czasy dla tajwańskiego producenta.

Zobacz też: Kilka funkcji, które kompletnie nie sprawdziły się w androidowym świecie (część 1)

Motyw