Witam serdecznie w kolejnej Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. Tym razem wydanie to pojawiło się szybciej niż dotychczas, bo już na początku piątku, a nie w trakcie trwania weekendu. Kolejne wydania będę starał się (mam nadzieję, że z pozytywnym skutkiem) publikować właśnie w piątki. Przepraszam również za brak obecności WPGiA przez ostatnie dwa tygodnie. Przyczyną tego stanu były drobne problemy techniczne i kwestie osobiste. W tym wydaniu WPGiA zaprezentuję 7 gier i 5 aplikacji. Wśród gier będą dominować propozycje zręcznościowe (choć starałem się, aby i wielbicie innych gatunków również znaleźli coś dla siebie). Większa różnorodność panuje zaś w części z aplikacjami, gdzie starałem się znaleźć programy lekkie, ale posiadające ciekawe i unikalne funkcje, które pozwalają nam na bardziej przejrzystą i zautomatyzowaną w niektórych aspektach obsługę smartfona, a co za tym idzie, abyśmy mogli zaoszczędzić nasz czas.
Jak zawsze proszę o komentarze – piszcie co chcielibyście, aby zostało poprawione, co uważacie za pozytywne w WPGiA, a także zapraszam do przesyłania swoich pomysłów, które chcielibyście, aby zostały wprowadzone do tej serii artykułów.
Dla przypomnienia: w przypadku znalezienia jakichkolwiek błędów ortograficznych, stylistycznych, interpunkcyjnych czy technicznych proszę o korzystanie z przycisku „Zgłoś Błąd”, który znajduje się pod artykułem, a tuż nad dolnym menu, gdyż dzięki temu każde zgłoszenie o błędzie otrzymuję na swój adres e-mailowy i mogę odpowiednio szybko zareagować i poprawić artykuł, a pisząc w komentarzach ewentualne poprawki uzależnione są od tego kiedy je przeczytam.
Na koniec życzę przyjemnej lektury!
>Jeżeli chcecie uzyskać dostęp do wszystkich stron na raz, proszę o wybranie odpowiedniej opcji z menu<
[strona=”Gra: Sokoban Garden 3D”]
Sokoban Garden 3D
Parę dni temu nasza Czytelniczka, pani Izabela wysłała do mnie wiadomość z informacją, że wraz ze swoim narzeczonym przygotowali kolejną grę wydaną pod logiem Kivano Software. Większa część z Was zapewne nie kojarzy nazwy tego studia, ale chcą naprowadzić wspomnę, że przez tą parę około rok temu została stworzona całkiem udana gra, jaką była JellyBalls+ (której recenzja była umieszczona w Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji).
Tym razem mamy do czynienia z ciekawą wersją Sokobana (lub jak kto woli Magazyniera). Młodsi gracze zapewne nie mieli styczności z takimi produkcjami, starsi zaś na pewno miło je wspominają. Sokoban Garden 3D to gra, w której musimy tak kierować naszą postacią (w tym wypadku biedronką) aby ta przesunęła skrzynie we wskazane miejsca na planszy. Nie jest to oczywiście proste zadanie, bo jeden zły ruch powoduje, że musimy wszystko zaczynać od nowa. Jest to zatem typowy przedstawiciel gier logicznych. Na początek otrzymujemy dostęp do 23 poziomów, które są zarazem przewodnikiem po grze. Poznajemy sterowanie, a także zasady. Do przesunięcia mamy tylko dwa boksy. Po przejściu tutorialu otrzymujemy dostęp do wyższych poziomów, w których musimy przesunąć trzy, a nawet cztery skrzynki. Stopień trudności stopniowo wzrasta, tak więc do zabawy nie zniechęcamy się zbyt szybko. Autorzy gry zapewniają, że nowe zagadki do rozwiązania będą się pojawiać co kilka dni.
Oprawa graficzna jest wyśmienita. Grafika może być dla niektórych zbyt „bajkowa”, ale nie wydaje mi się, żeby w tym wypadku wzbudzała ona negatywne emocje. Ciekawą opcją jest możliwość przełączania się pomiędzy widokiem 3D i 2D. Co do dźwięku to w tym wypadku mamy tutaj lekkie melodie grane na gitarze i to czy przypadną Wam one do gustu zależy tylko od Waszych preferencji. Ja osobiście dźwięk wyciszyłem. Dość dobrze rozwiązano kwestię sterowania. Do wyboru mamy różne możliwości z tym związane. Możemy sterować wirtualnymi przyciskami (które ustawione są w jednym rogu lub w każdym kącie ekranu), przesuwając palcem, kliknięcia miejsca docelowego dla biedronki, a także poruszanie samym boxem.
Gra dostępna jest za darmo. Jedyną formą „zapłaty” jest konieczność oglądania reklamy, która znajduje się u dołu ekranu.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=6vxSa2IuUzo[/youtube]
[strona=”Gra: Downhill Xtreme”]
Downhill Xtreme
Longoboardy są ostatnio dość popularne wśród młodzieży. Nie dziwi zatem fakt, że dość szybko w Google Play pojawiła się propozycja, w której każdy posiadać smartfona z Androidem może wcielić się w osobę, która na nich jeździ. Downhill Xtreme to gra, która pozwala nam na zwiedzenie różnych zakątków świata uczestnicząc w zawodach przeciwko pozostałym fanom tej formy aktywnego spędzania czasu.
Aplikacja oferuje możliwość gry w trybie gracza pojedynczego, ale nie zabrakło również opcji zabawy z innymi osobami. Niestety dostęp do gry w trybie on-line nie jest darmowy. Będąc też w tematyce związanej z pieniędzmi warto wspomnieć, że autorzy udostępnili w grze wirtualny sklepik, w którym możemy zakupić ciekawe dodatki dla swojego zawodnika. Zgodnie z ogólnym trendem są one dość drogie i nie ma lepszego sposobu niż zaopatrzenie się w wirtualną gotówkę płacąc za nią prawdziwymi pieniędzmi. Dodatki te co prawda nie są wymagane, ale w przypadku tej gry niezwykle pożądane, ponieważ za wirtualne pieniądze możemy kupić nowe deski, ciuchy czy wynajmować trenerów, co odbija się na naszych wynikach. Sama zabawa opiera się na przejechaniu longoboardem określonej trasy.
Sposób w jaki sterujemy longobardem został przemyślany, ale doceniamy go dopiero po dłuższym obcowaniu z Downhill Xtreme. Początkowo ciężko było mi wyczuć deskę, dlatego też musiałem podjąć kilkanaście prób by zacząć normalną grę. Sterujemy za pomocą akcelerometru, a także wykorzystując wirtualne przyciski dostępne na ekranie.
Warto również wspomnieć o oprawie wizualnej, która jest dużym atutem tej gry. Milo jest jeździć mając przed sobą ciekawe widoki, które nie odrzucają, a przyciągają uwagę. Autorzy nie zapomnieli również o wpadającym w ucho soundtracku. W tym wypadku nie musimy wyciszać gry, aby się móc cieszyć rozrywką. Gra jest dostępna za darmo, a osoby (niezwykle) wytrwałe zapewne nie skorzystają z kupna wirtualnych pieniędzy. Pozostali jeśli będą chcieli się cieszyć rozrywką będą do tego zmuszeni.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ZJr2YvSPd9Y[/youtube]
[strona=”Gra: Theme Park”]
Theme Park
Jakiś czas temu pisaliśmy o planach Atari związanych z udostępnieniem androidowej wersji Rollercoaster Tycoon. Jak się okazało Electronic Arts postanowiło być szybsze i zaprezentowało własną grę nawiązującą do tej tematyki, a zarazem również znaną z dawnych czasów w wersji mobilnej. Theme Park World przenosi nas w świat parków rozrywki, którymi oczywiście przyjdzie nam zarządzać. Osoby, które spędziły wiele godzin przed komputerem tworząc najlepiej zarządzane centrum rozrywki zapewne ucieszą się z faktu, że zdecydowano się na port tej gry na Androida.
W Theme Park World będziemy oczywiście budować kolejki górskie, sklepy, teatry, baseny i inne miejsca, które pozwolą na świetne spędzanie czasu naszym wirtualnym gościom. Standardowo wraz z czasem zdobywamy doświadczenie co przekłada się na wzrost funduszy na naszym koncie. Niestety wszystko to za co większość z nas kochała pierwowzór została w tym wydaniu trochę spaczona.
Po pierwsza gra oparta jest o model freemium, dzięki czemu oczywiście grać możemy za darmo, ale aby móc szybciej otrzymać dostęp do niektórych, cenniejszych rzeczy, niestety przyjdzie nam za to zapłacić albo prawdziwą gotówką, albo ciężką pracą. Irytujący jest jednak głównie fakt, że mikropłatnościami jesteśmy atakowani z każdej strony. Dodatkowym minusem jest wymóg ciągłego dostępu do internetu. W innym przypadku nie ma możliwości gry.
Na plus zasługuje natomiast oprawa wizualna. Mimo, iż jest ona zbyt przesłodzona i pastelowa, to przyciąga uwagę. Również oprawa dźwiękowa nie należy do najgorszych, a sterowanie jest proste i intuicyjne. Po przejściu krótkiego przewodnika najważniejsze opcje mamy opanowany w małym palcu.
Theme Park World to propozycja, która może się spodobać nie tylko osobom, które tęskniły za możliwości uruchomienia parku rozrywki na swoim smartfonie lub tablecie, ale i również nowym graczom, którzy chcą zacząć przygodę jako zarządca takiego miejsca. Dopracowana oprawa audiowizualna jest również ogromnym plusem. Niestety konieczność ciągłego dostępu do sieci i mikropłatności psują radość z zabawy. Jeśli jednak jesteście wytrwali to oczywiście macie możliwość zdobycia wszystkiego bez wydawania złotówki.
[strona=”Gra: Survivalcraft”]
Survivalcraft
Survivalcraft to gra, która powstawała z myślą o Windows Phone. W końcu jednak autor gry zdecydował się na wydanie odpowiednika na urządzenia z systemem Android. Co wyróżnią tą grę od oryginału, czyli Minecrafta? Przede wszystkim to, że od początku powstała z myślą o urządzeniach z ekranem dotykowym. Nie jest to zatem klon czy próba przetransportowania gry z PC, co wiąże się zazwyczaj z jakimiś brakami lub problemami w trakcie zabawy. Ponadto po przeczytaniu opinii użytkowników systemu Windows Phone, którzy grają w Survivalcraft okazuje się, że autor bardzo szybko reaguje na uwagi i wiadomości od graczy, a w ciągu ostatniego roku gra doczekała się 18 dużych poprawek, które uwzględniały pomysły społeczności. Myślę, że te dwa powody to dość kluczowy element pozwalający uwierzyć autorowi, że to jest ten lepszy minecraft.
Aplikacja udostępnia nam możliwość wyboru jednego z czterech trybów. Mamy więc Challenging (inaczej tryb normalny; wszystko wydobywamy i tworzymy sami; obecne są niebezpieczeństwa, a w przypadku śmierci wracamy w miejsce ostatniego snu), Cruel (kopia trybu Challenging, ale w przypadku śmierci tracimy wszystko), Creative (otrzymujemy dostęp do wszystkich narzędzi i składników; obecna jest możliwość latania; bohater jest nieśmiertelny, a także mamy wpływ na to czy świat będzie ożywiony oraz jakie będzie ukształtowanie terenu) oraz Hermless (tzw. tryb bezpieczny; eliminuje zagrożenia, przyspiesza wydobycie, zwierzęta nas nie atakują, a upadek zabiera mniej życia). Tryb gry możemy ponadto zmienić w dowolnej chwili. Gra współpracuje również z Dropboxem. Dzięki temu wybrane światy możemy eksportować i importować. W ten sposób po zmianie telefonu (np. z Windows Phone na Android lub odwrotnie) nie musimy martwić się o utratę danych. Mówiąc o samej grze, warto wspomnieć, że otrzymujemy w niej dostęp do ponad 150 różnych składników, co powoduje dość dużą różnorodność.
Sterowanie jest dobre. Lepsze niż w Minecraft, ale początkowo może wydawać się niezbyt wygodne. Do wyboru mamy trzy różne kamery. Świat możemy oglądać z oczu bohatera, zza jego pleców lub z daleka do obserwacji terenu. Przyzwyczajenie się do niego trwa około jeden dzień bardziej intensywnej gry. Oprawa graficzna zaś jest bardziej dopracowana niż w Minecraft, jednak nadal pozostaje typowa dla tego typu gier.
Surivalcraft już teraz zdobywa ogromną popularność w Google Play, dlatego warto dać tej aplikacji szansę. Jeśli nie mieliście okazji zagrać w tego typu propozycję, może jest to czas, aby sprawdzić czy się Wam ona podoba? Poniżej dostępny jest link do płatnej wersji. Klikając zaś w >LINK< możecie pobrać wersję demo.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=Y0gBE-oBGP8[/youtube]
[strona=”Gra: Plague Inc.”]
Plague Inc.
O recenzję tej gry poprosiło mnie aż kilkanaście osób (!) co jest wydarzeniem, które nie zbyt często mam okazję doświadczyć (ostatnio taki napływ wiadomości dostałem po premierze aplikacji „Gdzie jest moja kupa?”). Oczywiście nie mogłem zostać biernym w stosunku do Waszych e-maili, dlatego w końcu (niestety z dość dużym opóźnieniem) w WPGiA pojawiła się recenzja Plague Inc.
Plague Inc. to gra strategiczna, w której przyjdzie nam wychować wirusa, grzyba lub bakterię (rodzaj naszego kochanego pasożyta wybieramy na początku zabawy), który doprowadzi do śmierci wszystkich ludzi na świecie. Brzmi kuriozalnie, ale to powoduje, że ta produkcja nie jest zwykłą strategią, a jednak czymś więcej. Na początku zabawy, tuż po wybraniu drobnoustroju i nadaniu mu imienia, wybieramy państwo, od którego zaczniemy zarażanie ludzi (ach ta władza, w której mamy okazję „zemścić” się na znienawidzonym państwie). Następnie musimy tak się nim opiekować, by ten mutował się, rozwijał, a przy tym ciągle sprawiał wrażenie nieszkodliwego dla ludzi, bądź też niezauważalnego. Jeśli coś zrobimy nie tak, naukowcy rozpoczną badania nad szczepionką i nasz pięknie ułożony plan legnie w gruzach. Mimo iż początkowe etapy gry są dość monotonne (ograniczamy się klikania na ekran na pojawiające się informacje), to później wszystko się rozkręca. Próby rozwoju, a przy okazji działanie w ukryciu przed informacją publiczną jest sprawą dość ciężką. Dodatkowo możemy wybrać poziom trudności gry. Dostępną są trzy. W wersji najłatwiejszej osoby chore są m.in. przytulane przez zdrowe. W najcięższym zaś osoby zainfekowane są zamykane w więzieniach i innych zakładach odosobnienia. Wtedy możliwość zarażenia ogranicza się do promili.
Gra przypomina flashową aplikację „Pandemic 2”, z której miałem okazję parę lat temu korzystać. Miałem wrażenie, że to właśnie z tej pozycji, garściami czerpali twórcy Plague Inc. (a właściwie to twórca – James Vaughan), przy okazji dość znacznie ją rozwijając. Gra pod względem graficznym prezentuje się nieźle. Choć oczywiście jest to strategia, dlatego nie ma co się spodziewać wizualnych fajerwerków, gdyż ogólnie dostęp mamy do mapki i boksów z informacjami. Minusem jest nijaka oprawa dźwiękowa. Ale jak wiadomo opcja wyciszenia zawsze istnieje.
Gra dostępna jest za darmo. Co prawda dostępne są mikropłatności, ale co było dla mnie zaskoczeniem – nie są one nachalne, ani konieczne do dobrej zabawy. Mi się ta propozycja bardzo spodobała i polecam ją wszystkim. Nie tylko fanom strategii.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=7pBOXr3jRME[/youtube]
[strona=”Gra: SpeedCar II”]
SpeedCar II
SpeedCar II to druga część gry, która jakiś czas temu zadebiutowała w Google Play. Podobnie jak w poprzedniej części za zadanie mamy tak kierować samochodem, aby ten nie wypadł z trasy, nie zderzył się z innymi czy nie wykoleił się. W trakcie zabawy oczywiście nie ograniczamy się wyłącznie do tego. Musimy również zdobyć jak najwięcej punktów, które wymienimy na dodatki. Początkowo jazda jest prosta – samochód jedzie wystarczająco wolno by móc odpowiednio nim sterować. Wraz z czasem poziom trudności wzrasta, auto przyspiesza, a my musimy bardziej uważać na przeszkody, których jest więcej i które zachowują się czasami nieobliczalnie. Oczywiście dodatkowo sami również możemy szybciej jechać autem. Dzięki temu zdobywamy znacznie więcej punktów. Ponadto po każdym uruchomieniu gry aplikacja losowo generuje trasę (szkoda, że nie po każdej przejechanej trasie).
Sterowanie jest dobre, choć występują drobne bardziej drażniące lub mniej minusy. Po pierwsze dziwi brak kalibracji akcelerometru (choć w moim przypadku i tak nie było to konieczne). Po drugie zaś po wykupieniu różnego rodzaju dodatków są one umiejscowione na ekranie, co powoduje jego zaśmiecenie, a w konsekwencji często utratę widoczności.
Oprawa audiowizualna jest hmm… Jest obecna. Trasy miejscami są szczegółowe, a miejscami robione chyba „na odwal”. Auta nie są zbyt starannie przygotowane i liczyłem na coś więcej. Co do dźwięku to muzyki nie ma, obecne są zaś efekty, ale te możemy wyłączyć. Gra dostępna jest za darmo, ale musimy się za to pogodzić z licznymi reklamami.
[strona=”Gra: Space Ball”]
Space Ball
Ostatnią zaprezentowaną dzisiaj grą będzie dość zwariowana adaptacja koszykówki. Space Ball to aplikacja, która w pewien sposób nawiązuje do znanego filmu z bodajże 2001 roku, w którym wystąpił Michael Jordan i gwiazdy Looney Tunes. W grze przyjdzie nam wykazać się przede wszystkim celnością. Na planszy umieszczono kilka koszy, które przesuwają się po kilku piętrach. Naszym zadaniem jest tak rzucić piłkę, by ta trafiła do jak największej liczby koszy, dzięki czemu zdobędziemy większą liczbę punktów. Dodatkowo musimy zwracać uwagę na liczne bonusy i mnożniki. Za ich „zbicie” otrzymujemy dodatki, które bywają niezwykle cenne.
Autorzy gry udostępnili cztery tryby gry: klasyczny (jesteśmy ograniczeni czasowo), timed (przewidziany czas możemy zwiększać poprzez celne trafienia), TNT (obecne są wybuchające beczki, które niszczą nasze piłki). Ostatnim zaś jest tryb ultimate, który niestety trzeba odblokować.
Oprawa wizualna jest ciekawa i dopracowana. Gorzej jest z dźwiękiem. Otrzymujemy jeden zapętlony utwór, który po czasie jest mocno irytujący. Do sterowania zaś musimy się przyzwyczaić, ponieważ postacią poruszmy się korzystając z akcelerometru, zaś piłką rzucamy przesuwając palcem po ekranie.
Gra jest dostępna za darmo i spodoba się osobom, które lubią tego typu gry. Reszta będzie traktować Space Ball, jako ciekawy przerywnik, ponieważ doskonale spisuje się, gdy nie mamy zbyt dużo czasu by zagrać w coś dłuższego.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ElIwtWJUegg[/youtube]
[strona=”Aplikacja: Lista Przebojów”]
Lista Przebojów
Lista Przebojów do dość świeży pomysł w Google Play. Jest to niewielki program, którego głównym zadaniem jest możliwość oddawania przez nas głosów na utwory dostępne na liście lub w poczekalni. Aplikacja nie jest związana z żadną stacją radiową i jak twierdzą autorzy ma na celu propagowanie muzyki, która nie jest proponowana przez radiowych DJ-ów. W wyniku, czego prezentowana muzyka ma być najlepsza (choć akurat tutaj uważam, że jest to kwestia gustu).
Aktualnie program pozwala na przemieszczenia się po jednej z trzech dostępnych zakładek. I tak mamy dostęp do głównej listy, do poczekalni oraz do listy wykonawców, którzy chociaż raz znaleźli się w poczekalni lub top-20. Osobiście uważam, że wybór jest dość mały i przydałoby się rozszerzyć możliwości programu pod tym względem lub podzielić listę na główną oraz na mniejsze listy gatunkowe. Pomijając jednak ten drobny minus warto spojrzeć na główne zadanie, jakie umożliwia Lista Przebojów. A jest to oczywiście możliwość oddawania głosów. Osoby, które pobiorą program mogą zaznaczać, które piosenki lubią, a co za tym idzie, która mają pozostać na liście lub nie. Jeśli nie kojarzymy po tytule danego utworu możemy obejrzeć teledysk na YouTubie (link jest dostępny z poziomu programu), ale i również zobaczyć inne utwory wykonawcy (dostępne z poziomu programu) oraz przeczytać tekst piosenki.
Aplikacja jest ciekawa. Na pewno brakuje jej promocji, a także wsparcia ze strony użytkowników. Zapewne, jeżeli zainteresuje się nią większa ilość aktywnych osób, tym lista przebojów będzie wiarygodniejsza, a przy okazji bardziej ciekawa. Na razie duża część utworów to niestety przeboje znane ze stacji radiowych. Warto dać jednak jej szansę – nie zajmuje dużo miejsca, nie ma zbyt dużych wymagań, a oddanie głosu trwa sekundę.
[strona=”Aplikacja: Smart Rotator”]
Smart Rotator
Kolejny zaprezentowany przeze mnie program to aplikacja, która mimo tak naprawdę dość małej listy możliwości udostępnia nam ustawienia, które zapewne przez niektóre osoby są dość mocno pożądane (do tego grona sam się zaliczam). Otóż Smart Rotator to niewielki program, który pozwala nam na ustawienie, która aplikacja ma się uruchamiać w orientacji pionowej, a która w poziomej, a która ma się dostosowywać automatycznie.
Podstawowe narzędzie dostępne w ustawieniach systemu Android pozwala nam jedynie na blokowanie lub włączanie możliwości auto rotacji. Tutaj wystarczy zaznaczyć interesujące nas aplikacje i tak w ciągu chwili możemy już nie myśleć o tym, że zapomnieliśmy wybrać odpowiedni tryb, ponieważ wszystko się już robi automatycznie.
Program zainteresował mnie, ponieważ ze smartfona korzystam częściej w nocy, niż za dnia, a wtedy przemieszczam się po różnych aplikacjach, które wolałbym, aby wyświetlały się w wybranej przeze mnie orientacji. Np. korzystając z YouTube bardziej intuicyjne jest włączony tryb auto, a korzystając z kalendarza preferuję tryb pionowy.
Jeżeli macie podobny problem to warto jest się zainteresować tym programem i go przetestować. Zwłaszcza, że jest dostępny za darmo.
[strona=”Aplikacja: App Lock”]
App Lock
Smartfony czy tablet są aktualnie na tyle ciekawymi urządzeniami (choć nie nowymi), że ciągle przykuwają uwagę innych osób. Często też pokazujemy je innym osobom, choćby po to by mogli przejrzeć jakie mamy piosenki, filmiki lub gry. Co jednak, jeśli pozostawiając pod czyjąś opieką nasze mobilne urządzenie niekoniecznie chcemy, aby ta osoba miała dostęp do niektórych aplikacji, choćby do galerii zdjęć, menadżera plików lub komunikatora? Jest oczywiście na to prosty i skuteczny sposób. Wystarczy zainstalować App Lock.
App Lock to program, który pozwala na ustawienie hasła (czy to będącego kodem PIN, czy też ustalonym wzorem) na określone aplikacje, które zostaną zablokowane przed osobami, które nie powinny otrzymać do nich dostępu. Dzięki temu rozwiązaniu osoby postronne będą miały okazję przejrzeć nasze materiały tylko w takim zakresie jaki sami ustalimy. Prośba o podanie kodu włącza się nie tylko przy próbie uruchomienia aplikacji, ale i również gdy wywołamy ją, gdy działa w tle. W razie gdyby Wasza pamięć była ulotna możliwe jest też ustawienie hasła pomocniczego.
Aplikacja dostępna jest za darmo.
[strona=”Aplikacja: Goalmaster”]
Goalmaster
Każdy z nas zapewne nie raz stawiał sobie w życiu jakieś cele do zrealizowania. Nie ważne czy było to nauka gry na jakimś instrumencie czy zrzucenie zbędnych kilogramów. Dla dużej części osób zamierzenia te niestety zakończyły się fiaskiem. Wpływa na to wiele czynników, a najczęstszym zapewne jest zapomnienie o swoich celach, bądź brak wytrwałości w dążeniu do nich. W jaki więc sposób możemy sobie choć trochę pomóc? Wystarczy zainstalować aplikację Goalmaster z Google Play.
Program ten pozwala nam na zapisanie jednego celu, do którego dążymy, a następnie ustalamy w jakie dni tygodnia będziemy nasze zamierzenie realizować. Aplikacja zapisuje sobie wszystkie dane i następnie w odpowiednim czasie będzie się nas pytała czy trwamy w naszym pomyśle, i czy go realizujemy. Na pytania odpowiadamy tylko klikając na przyciski „tak” lub „nie”. Dodatkowo jeżeli chcemy mieć dość dużą motywację, możemy podzielić się naszym celem ze znajomymi na facebook-u którzy mogą nam kibicować, ale i motywować do dalszego działania.
Goalmaster to aplikacja prosta. Nie jest rozbudowana, brak jest tutaj zaawansowanych funkcji. Intuicyjny i prosty interfejs pozwala na bezproblemową obsługę. Minusem może być fakt, że możemy dodać tylko jeden cel. W pewien sposób rozumiem zamierzenia autorów, bo każdy zna chyba przysłowie o chwytaniu kilku srok za ogon. Na ekranie głównym wyświetlana jest informacje ile trwamy w naszym celu, a także przycisk, którym możemy poinformować czy wykonaliśmy w danym dniu zadanie. Drugim minusem według mnie jest możliwość edycji wcześniejszych odpowiedzi.
[strona=”Aplikacja: Onavo Count”]
Onavo Count
Duża część polskich użytkowników smartfonów zmuszona jest płacić operatorom za transfer danych. Często nie są to sumy małe, co zniechęca do wykorzystania w pełni możliwości jakie udostępniają te urządzenia. Pewnego rodzaju rozwiązaniem tego problemu jest zakup pakietu z danymi, którego koszty zazwyczaj są niższe od cen standardowych. Jednak pozostaje dość duży problem z kontrolą tego pakietu danych, zwłaszcza gdy nie korzystamy z tzw. lejka. Wystarczy bowiem chwila nieuwagi by znów stracić dużo pieniędzy i dostać horrendalny rachunek.
Onavo Count to niewielka, a zarazem bardzo intuicyjna i dobrze przygotowana aplikacja, która pozwala na kontrolą naszego pakietu danych. Wystarczy wpisać ilość posiadanego transferu, dzień w którym następuje jego odnowienie i cena jaką za niego płacimy. Aplikacja na bieżąco analizuje ruch jaki generujemy i zapisuje informacje. Dzięki temu wiemy ile transferu pozostało nam do wykorzystania i ile już zapłaciliśmy za przejrzane strony. Ponadto możemy sprawdzić również, który z programów zainstalowanych na naszym urządzeniu pobrał i wysłał dane i ile ich było. Dodatkowo jeżeli nie chcemy by dany program łączył się z internetem to mamy możliwość jego blokady.
Onavo Count dostępny jest za darmo.
[strona=”Podsumowanie”]
Podsumowanie
To już wszystkie propozycje jakie przygotowałem dla Was na ten tydzień. Mam nadzieję, że każdy mógł znaleźć wśród nich małe co nie, co dla siebie. Zapraszam również do przesyłania do propozycji do kolejnych wydań Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji na mój adres e-mail: [email protected], a także na e-maila Grzegorza Kaczmarka: [email protected]. Swoje propozycje możecie również publikować na forum w temacie: https://forum.android.com.pl/f270/propozycje-recenzji-do-wpgia-127603/.
Na koniec życzę przyjemnego weekendu.