Co wiemy o HTC 10? Tajwańczycy ryzykując mają szansę odbić się od dna

3 minuty czytania
Komentarze
htc 10 render koncept one m10 perfume

Następca One M9 musi dać HTC potężnego kopa. Jeśli Tajwańczycy znowu zaprezentują przeciętne, a wręcz słabe urządzenie tej klasy to może się okazać, że za rok już nie będziemy mogli pisać o prekursorze Androida i jego smartfonach. W takim razie przyjrzyjmy się modelowi, który już niedługo ujrzy światło dzienne.

HTC One M10

Przede wszystkim będzie wiele zmian. To dobry znak, gdyż HTC musi zerwać z tym, co się źle kojarzy. Tak oto moją pierwszą myślą jest aparat. Nie ujrzymy żadnego dopisku UltraPixel czy też Duo Camera. Pojawi się znany nam już moduł od Sony, który w zeszłym roku wykorzystało chociażby Huawei przy produkcji Nexusa 6P. IMX377, bo o nim mowa, sprawdza się bardzo dobrze w chińskim smartfonie, ale wyraźnie brakuje mu optycznej stabilizacji obrazu. HTC musi korygować mechanicznie położenie tego sensora, aby walczyć jak równy z równym z Samsungiem Galaxy S7 czy też LG G5. Oczywiście najważniejsze w tym wypadku okaże się oprogramowanie i właśnie w tej kwestii musimy pokładać ogromne nadzieje. Mimo wszystko nie zapominajmy o kolejnych sprzętowych dodatkach takich jak laserowy autofocus czy też technologii PDAF również służącej lepszemu i szybszemu ustawianiu ostrości.

HTC-10-M10

Przejdźmy dalej, nieco głębiej, a więc wewnątrz obudowy. Z pewnością nie zabraknie Snapdragona 820 i 4 GB RAM, ale także wiele się mówi o odmianie z MediaTekiem. Czy to będzie dobry ruch? Najprawdopodobniej nie, ale być może cena to zweryfikuje. Martwi mnie pojawienie się rozdzielczości QuadHD na 5,2-calowym wyświetlaczu od Sharpa (najprawdopodobniej AMOLED), gdyż One M9 dzięki FullHD jest jednym z najwydajniejszych urządzeń ze Snapdragonem 810. Jednak dalej jest już „dobrze”: akumulator o pojemności 3000 mAh (niektóre źródła podają nawet 3600 mAh), USB typu C, czytnik linii papilarnych, a także 32 GB wbudowanej pamięci ze slotem na karty MicroSD.

htc 10 zdjecia grafika

Skoro już środek mamy wstępnie omówiony to zwróćmy uwagę na opakowanie tego smartfonu. Zmieni się drastycznie. O ile wygląd tyłu będzie jeszcze kojarzył się z poprzednikami to przód to zdecydowana rewolucja. Klawisze funkcyjne wracają pod wyświetlacz, ale tym samym giną gdzieś głośniki stereo i logo firmy. O BoomSound za chwilę wspomnę toteż wróćmy do ekranu, który ma pokrywać szkło 2.5D – ładnie wygląda, ale w praktyce się nie sprawdza. Z pewnością pojawią się teksty w stylu, że HTC upodabnia się do Apple i tego typu komentarze już wywołały burzę podczas premiery One A9. Tym razem zapewne będzie podobnie, ale nie tym chciałem się zająć w tym artykule.

HTC-10

Tak oto przechodzimy do głośników. BoomSound po prostu będzie. Pamiętajcie, że to jedynie „sztuczki” w oprogramowaniu, ewentualnie specjalne przetworniki, a nie informacja o dwóch jednostkach odgrywających dźwięk. Być może w następcy One M9 też tak będzie, ale już nie na froncie. Bardzo możliwe, że HTC połączy głośnik do rozmów z multimedialnym, który znajdzie się na dolnej krawędzi. Z kolei na lepszą jakość dźwięku może wpłynąć technologia MQA.

Na koniec nazwa. Wiele mówi się, że zostanie po prostu 10 i tego póki co się trzymamy, ale czy HTC tak zrobi? W końcu tego typu zagrywka nie ma szans na marketingową sprzedaż, a na tym Tajwańczykom powinno zależeć najbardziej. Już nazwa kodowa „Perfume” byłaby lepsza. Mimo wszystko jak oceniacie starania HTC? Wyjdą w końcu z dołka finansowego?

Motyw