[TT#20] Nie bądź jak wół! Najlepsze aplikacje do czytania na Androida

4 minuty czytania
Komentarze
best-reading-apps-for-android

Mówi się, że czytelnictwo w Polsce umiera. Ja jednak wciąż żyję nadzieją, że wystarczy dobra książka, by zachęcić nie jednego, nie dwóch, lecz całą grupę do zaczęcia lektury i powtarzania tego zajęcia co najmniej kilka razy w tygodniu. Jeśli nie chce nam się iść do biblioteki, do znajomych, a wszystkie książki w domu mamy przeczytane, zawsze możemy zwrócić się w stronę elektronicznego czytelnictwa. Ebooki nie dość, że są tańsze, to jeszcze łatwo dostępne, gdyż nie trzeba wychodzić nawet z łóżka.

Amazon Kindle

Uważam tę aplikację za podstawową, gdyż jako użytkownik czytnika ebook Kindle nie muszę się martwić o takie błahostki jak zapamiętanie ostatnio przeczytanej strony. Poza tym mam swoje książki na wszystkich urządzeniach połączonych z kontem, dzięki czemu niezależnie czy korzystam właśnie zE smartfonu, czy z czytnika zawsze jestem w odpowiednim miejscu.

Amazon Kindle jest rewelacyjną aplikacją dla każdego mola książkowego. W niej możecie trzymać swoje książki i mieć je zawsze dostępne – a to wszystko za sprawą chmury, na którą wrzucacie książki z możliwością późniejszego ściągnięcia ich na jakimkolwiek urządzeniu. Poza tym jest również sklep Amazon z książkami, lecz tutaj zaznaczam, że nie znajdziemy tam tytułów w j. polskim. Co do praktyczności czytania, aplikacja umożliwia dostosowanie wielkości czcionki, jasności ekranu, rodzaju czcionki i wiele, wiele innych. Z bajerów Amazon Kindle odznacza się licznikiem odliczającym czas do zakończenia rozdziału – bardzo przydatna rzecz, jeśli godzina późna, a nie chcemy się odrywać od książki.

Amazon Kindle pobierzecie oczywiście za darmo w Sklepie Play. Później wystarczy zalogować się na swoje konto Amazon bądź też stworzyć nowe i rozpocząć czytelniczy maraton!

POBIERZ

PDF Reader

Teraz będziemy mieć do czynienia z małym kombajnem, choć przyznaję, że również go lubię. Jego funkcjonalność, prostota obsługi i wielość odtwarzanych formatów daje poczucie solidności i bezpieczeństwa, że nic nas nie zaskoczy. Co więcej, w odróżnieniu od innych popularnych „pdf readerów” aplikacja nie wymaga pobierania żadnych wtyczek, albo, co gorsza, wykupowania pakietu premium.

PDF Reader został stworzony dla tych, którzy swoje wydanie książkowe posiadają głównie w formacie .pdf. Oczywiście pliki .epub, .rtf, a nawet .cbr i .cbz, czyli komiksy również zostaną odtworzone. Co zatem to cudeńko potrafi? Odtworzyć Wasz plik, dostosować jasność ekranu bądź nawet włączyć tryb nocny (biały tekst na czarnym tle). Oprócz tego jest menadżer zakładek, dzięki czemu z szybkością powrócimy do ważnych fragmentów, wspiera czcionki chińskie, japońskie oraz koreańskie, więc jeśli Wasze upodobania znajdują się właśnie w tamtych rejonach nie będziecie mieli problemu z wygodnym czytaniem. Słowem: PDF Reader to prosta aplikacja o dużej funkcjonalności z ładną półką pokazującą okładki książek i natychmiastową reakcją działania.

PDF Reader jest dostępny za darmo i za nic dodatkowo nie trzeba płacić. Nie marnujcie więc Waszych dużych ekranów w smartfonach czy też tabletach i wykorzystajcie je w użyteczny sposób.

POBIERZ

Przeglądarka PDF Google

Tym razem coś dla tych, którzy nie chcą instalować żadnych dużych aplikacji, a urządzeń mobilnych używają sporadycznie do przeglądania plików PDF. Jednak zawsze warto coś pod ręką mieć, by w razie draki nie obudzić się z ręką w nocniku.

Przeglądarka PDF od Google jest chyba najprostszą przeglądarką PDF jaką można znaleźć. Jest też jedną z najmniej, nazwijmy to, inwazyjnych, gdyż pochodzi z pewnego źródła. Funkcjonalność aplikacje ogranicza się jednak wyłącznie do otworzenia pliku, przeglądania go, jest możliwość wydruku i przeszukania tekstu… To tyle. Przeglądarka ta została stworzona na wypadek, gdybyśmy nie mogli odtworzyć pdfu bezpośrednio z Dysku Google (który to przeglądarkę posiada wbudowaną). Warto również wspomnieć, że aplikacja nie pojawi się ani na pulpicie, ani w siatce aplikacji – po prostu przy otwieraniu pliku będziemy mogli ją wybrać.

Przeglądarka PDF od Google kosztuje totalne nic. Tak wiec jeśli poszukujecie programu ratunkowego i nie chcecie, by specjalnie rzucał się on w oczy, warto skorzystać właśnie z niego.

POBIERZ

To by było na tyle. Mam nadzieję, że tym samym nie tylko przyczyniłem się do wzrostu czytelnictwa w Polsce, ale pokazałem też, że czytniki PDF nie są takie straszne na jakie czasami możemy trafić.

Jeśli jesteś deweloperem bądź sam znalazłeś ciekawą grę/aplikację i chciałbyś się nią podzielić, koniecznie wyślij mi wiadomość e-mail z propozycją. Dzielmy się naszymi znaleziskami!

Motyw