Wielkimi krokami zbliżamy się do targów Mobile World Congress, a to oznacza nowe, wielkie premiery, które tak naprawdę będą najbardziej liczącymi się w tym roku. Z pewnością poznamy dwa, jak nie trzy, flagowe smartfony, które będą walczyć o miano najlepszego mobilnego urządzenia i tym samym, co do jednego z nich mam duże oczekiwania.

Oczywiście mowa o tytułowym Galaxy S7. Samsung ma z jednej strony bardzo trudne zadanie, aby stworzyć wyraźnie lepszy model od poprzednika. Mimo wszystko pamiętajmy, że Galaxy S6 w stosunku do Galaxy S5 został pewnych cech pozbawiony i tutaj pojawia się furtka dla Koreańczyków mogąca sprawić, że nadchodzący flagowiec zrobi duże wrażenie na zainteresowanych. Jednak pomijając to wszystko, czego ja najbardziej oczekuję od Galaxy S7? Oto kilka wzmianek, które Samsung według mnie musi wprowadzić w tym smartfonie:

Karty pamięci MicroSD

To jest jeden z tych punktów, które były w Galaxy S5, zniknęły w S6, ale jako nowość mogą pojawić się w S7. Z początku wiele osób tłumaczyło ten ruch Samsunga poprzez drastyczną zmianę budowy, ale… co z Galaxy A? Teraz do gry wchodzi druga wersja tej rodziny i hybrydowe złącze MicroSD/DualSIM jest świetnym rozwiązaniem. Jego brak w Galaxy S7 będzie można tłumaczyć w bardzo prosty sposób. Samsung po prostu uważa, że w tej cenie dopłacić astronomiczne kwoty do modelu z większą ilością wbudowanej pamięci to nie problem.

Wodoodporność

Tak, tak, to kolejny punkt w stylu: był w S5, nie ma w S6, może wrócić w S7. Tylko tym razem tego punktu nie traktuje jako konieczny – po prostu wprowadzenie wodoodporności w nadchodzącym smartfonie utwierdziłoby mnie w przekonaniu, że faktycznie mamy do czynienia z nowym modelem, który jest wyraźnie lepszy od poprzednika. Informacja o pojawieniu się certyfikatu IP67 (lub słabszego) krąży po Sieci od dłuższego czasu, ale nie do końca zgrywa się z tym, co widzimy na ujawnionych grafikach teoretycznie przedstawiających Galaxy S7. W takim razie jeśli te plotki się potwierdzą i Samsungowi uda się stworzyć wodoodpornego flagowca bez zaślepek to naprawdę będę zaskoczony.

Dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu, ale nie kosztem wielozadaniowości

Galaxy S6 pomimo stosunkowo małej pojemności ogniwa potrafił zaskoczyć tym, że wytrzymuje bardzo długo na jednym ładowaniu, a dodatkowo sama regeneracja ogniwa odbywała się szybko i to nawet indukcyjnie. W Galaxy S7 oczywiście musi być lepiej patrząc na to, co Samsung zrobił z serią Galaxy A, a więc powinien pojawić się przede wszystkim większy akumulator (podobno 3000 mAh), ale oby nie kolejnym kosztem wielozadaniowości i mrożenia procesów w tle. O co chodzi? Prosty przykład: Galaxy Note 5 – jedno z najwydajniejszych urządzeń zeszłego roku – stanęło na przeciwko zdecydowanie starszego Nexusa 6 od Motoroli i oba smartfony zmierzyły się ze sobą w tradycyjnym teście na otwieranie konkretnych aplikacji. Amerykański produkt zmiażdżył Samsunga. Może Wam się wydawać, że tego typu porównania są bez sensu, ale w rzeczywistości również widać, że programy, nawet te „lekkie”, po zminimalizowaniu potrzebują więcej czasu na ich ponowne załadowanie, a często właśnie uruchamiane są od nowa. To mogłoby mieć sens w tanich modelach, ale nie we flagowym smartfonie z dużą ilością pamięci operacyjnej.

Lepsze głośniki…

… lub jeden głośnik. Niestety, ale pod tym względem akurat Samsung niespecjalnie się rozwija, a wbrew pozorom jakość dźwięku, a tym bardziej jego poziom natężenia w przypadku Galaxy S6 minimalnie odstaje od konkurencji. Oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie pojawi się rozwiązanie stereo w stylu HTC czy też Sony, a więc dwa głośniki na froncie.

Pozostawienie tego, co najlepsze i nadrobienie zaległości

Pod kilkoma względami Galaxy S6 (Edge) wydaje mi się lepszy niż odmiana z plusem w nazwie. Przede wszystkim w starszym modelu znajdziemy port podczerwieni, z którego chętnie korzystam jeśli jest, ale zabrakło go w Galaxy S6 Edge+ oraz Note 5. Oby to nie był znak, że Koreańczycy rezygnują z tego modułu łączności. Odnośnie nadrabiania zaległości to mam tu głównie na myśli panel dotykowy z czujnikiem nacisku. Rozwiązanie tak dobrze promowane chociażby w iPhonie 6s sprawdza się całkiem dobrze i mam nadzieję, że Samsung również będzie w stanie w dobry sposób zaimplementować niezbędne funkcje tego typu wyświetlacza.

To by było na tyle. Prawie, bo chciałbym bardzo, żeby nadchodzący flagowiec od Samsunga posiadał złącze USB typu C. Czemu? Z bardzo prostego powodu. Jako posiadacz OnePlus 2 nigdzie nie mogę znaleźć dobrego kabla do swojego smartfonu, a po premierze następcy Galaxy S6 z takim rozwiązaniem jestem pewny, że sytuacja zmieniłaby się dosyć szybko. Jestem wymagający, ale tak właśnie powinno się traktować lidera mobilnego rynku. Mimo wszystko jestem ciekawy czy Wy macie inne, specyficzne wymagania, co do Galaxy S7?