Shadowgun: Deadzone – pierwsze wrażenia z nowego multiplayera na Androida

3 minuty czytania
Komentarze

Shadowgun to popularna gra autorstwa studia Madfinger Games, w której wcielamy się w najemnika, którego celem jest walka z armią mutantów stworzoną przez szalonego naukowca. Tytuł ten otrzymał wiele pozytywnych recenzji, a gracze na całym świecie docenili świetną oprawę graficzną oraz charakterystyczny klimat rozgrywki. Skłoniło to twórców do kontynuowania prac związanych z tym projektem, których kolejnym owocem był dodatek do Shadowgun, o nazwie The Leftover. Później dotarły do nas słuchy o dalszych planach Madfinger Games, które jak się później okazało, dotyczyły multiplayera osadzonego w świecie Shadowgun. Już od kilku dni w Google Play dostępna jest otwarta wersja beta gry Shadowgun: Deadzone, która pozwala na zapoznanie się z ogólnymi zasadami rozgrywki i przetestowanie oferowanych możliwości. Jak na razie dostępna jest ona wyłącznie dla użytkowników urządzeń wyposażonych w układ NVIDIA Tegra 3, mamy jednak nadzieję, że finalna wersja będzie obsługiwana też przez pozostałe smartfony i tablety. Pierwszym krokiem, do rozpoczęcia zabawy jest utworzenie swojego konta. Proces ten jest bardzo szybki i bezproblemowy. Chwilę później przywita nas swoisty kokpit, z poziomu którego można zarządzać podstawowymi elementami – ekwipunkiem naszej postaci, opcjami gry, a w przyszłości dostępny ma być również sklep, w którym będziemy mogli nabywać bronie i ulepszenia dla naszego bohatera. Przed rozpoczęciem rozgrywki będziemy mogli zdecydować, na jakich serwerach chcemy grać, wybrać poziom trudności, a także tryb zabawy – w chwili obecnej do wyboru jest deathmatch (każdy na każdego) oraz zone control (capture the flag), w którym jesteśmy dzieleni na drużyny. Interfejs użytkownika podczas gry jest bardo uproszczony. Po lewej stronie znajdziemy miejsce dla joysticka, którym sterujemy postacią, natomiast po prawej stronie umieszczono szereg przycisków odpowiedzialnych za strzelanie, przeładowywanie, turlanie oraz przyleganie do ścian i osłon. Takie ułożenie klawiszy ekranowych wymaga odrobiny przyzwyczajenia i na początku może sprawiać pewne kłopoty, jednak z czasem można się do niego przyzwyczaić. Sama rozgrywka jest bardzo nieskomplikowana i polega na tym, by zastrzelić jak największą ilość przeciwników, a przy tym samemu stracić życie jak najmniej razy. Przy dużej liczbie uczestników zabawa potrafi mieć bardzo szybkie tempo i jest wciągająca. Shadowgun: Deadzone testowałem na Nexusie 7, jednak wydaje mi się, że gra pełnie swoich możliwości pokaże na konsoli typu Ouya, gdzie będziemy mogli wygodnie usiąść sobie w fotelu i grać na dużym ekranie telewizora z gamepadem w dłoni. Sterowanie przyciskami ekranowymi w gruncie rzeczy nie jest złe, jednak w grze tego rodzaju znacznie ciekawszym rozwiązaniem wydaje się skorzystanie z zewnętrznego kontrolera. Jakość grafiki jest bardzo wysoka, wszystkie tekstury prezentują się nienagannie i są wysokiej rozdzielczości. Rozgrywka jest płynna, a granie w Shadowgun: Deadzone na Tegrze 3 to czysta przyjemność. Podsumowując, wersja beta prezentuje się całkiem nieźle i nie możemy doczekać się, by przetestować pełną wersję tej gry. Mamy nadzieję, że zostanie wprowadzona znacznie większa ilość map, gdyż na razie dostępna jest wyłącznie jedna plansza. Jeżeli posiadasz urządzenie z układem NVIDIA Tegra 3 i chcesz przetestować Shadowgun: Deadzone, to zachęcamy do pobrania gry za darmo, wprost ze sklepu Google Play.

Motyw