Weekendowa Porcja Gier i Aplikacji [06.10.12]

35 minut czytania
Komentarze

Witam serdecznie w kolejnej Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. W tym wydaniu przygotowałem dla Was aż 19 różnych propozycji (9 gier i 10 aplikacji). Mam nadzieję, że taka liczba recenzji zadowoli dużą grupę Czytelników. Jest to też pewnego rodzaju bonus związany z dwutygodniową przerwą w wydawaniu WPGiA. Starałem się zrecenzować jak najciekawsze propozycje. Dlatego też w tym wydaniu znajdują się zarówno gry i aplikacje, które zaproponowaliście mi wysyłając do mnie e-maile, które sam polecam, a także które odnalazłem przeglądając Google Play.

W tym wydaniu zgodnie z Waszymi sugestiami klikając w tabelkę podsumowującą otworzycie nową kartę, która przeniesie Was do danej gry lub programu w Google Play.

W tym wydaniu znajdziecie więc recenzje gier zręcznościowych, przygodowych, strategicznych, symulatorów i przeznaczonych dla najmłodszych użytkowników Androida. Natomiast wśród programów nie zabrakło coś na jesienny czas (Atlas Grzybów, Ninja Alarm i Licznik Kalorii), coś dla kreatywnych (Ultimate Custom Widget, Floor Plan Creator), ale i różnego rodzaju ciekawostki i smaczki (NapiProjekt, Gdzie jest moja kupa?, Adskip czy Blue Pocket). Duża część aplikacji w tym wydaniu została stworzona przez polskich deweloperów, dlatego tym bardziej zachęcam do zapoznania się z nimi i do pobierania ich.

Życzę Wszystkim przyjemnej lektury!


Prince of Persia Classic

Któż nie zna księcia Persji? Postać stworzona przez Jordana Mechnera to bohater, z którym do czynienia mieli zarówno starsi gracze (którzy na pewno pamiętają pierwsze części gry wydane w 1989 roku), jak i młodsi (za sprawą UbiSoft-u, który wydał parę lat temu bardzo udaną trylogię tej sagi). Tym razem mamy okazję zapoznać się z edycją wydaną specjalnie dla użytkowników posiadających smartfony z Androidem.

Osobom, które nie do końca orientują się w historii księcia Persji streszczę główny wątek. Otóż główny bohater szykując się do wojny postanowił powierzyć swoje królestwo żądnemu władzy wezyrowi Jaffarowi. Ten zaś wykorzystując okazję uznał, że to najwyższy czas by zrealizować swoje ambitne plany i postanowił spróbować zmusić księżniczkę do ślubu. Jaffar po odmowie porwał księcia i uwięził go w jednym z lochów, zaś jej zagroził śmiercią. Jak łatwo się domyśleć naszym zadaniem jest wydostanie się z lochów by w przeciągu godziny uratowanie lubą księcia.

Autorzy przygotowali dla nas trzy tryby rozgrywki: tradycyjną przygodę, time attack (każdy level musimy skończyć jak najszybciej, zaś całą grę w 60 minut) oraz survival (zasady identyczne jak w time attack, ale dodatkowo mamy tylko jedno życie). Do dyspozycji mamy również kilkanaście poziomów, w trakcie których będziemy błądzić po licznych korytarzach w trakcie których dojdzie do unicestwienia licznych strażników wysłanych przez okrutnego wezyra.

Gra została przygotowana w technice 2D, choć dodane zostały do niej pewne elementy trójwymiarowe, które powodują lekkie odświeżenie serii. Dlatego możemy się pokusić o stwierdzenie, że mamy do czynienia tutaj z grafiką 2,5D. Niestety oprawa wizualna jest jedynym atutem gry (choć niektórzy uważają, że lepsza była klasyczna grafika). Producent tej pozycji (UbiSoft) nie przemyślał zbyt bardzo kwestii sterowania, a jest ono niestety niezbyt intuicyjne (w przeciwieństwie do wersji pecetowej). Wymaga przyzwyczajenia, a po nauczeniu się jego, okazuje się, że jest ono męczące. Kierując księciem musimy wykonywać różne akcje. Począwszy od chodzenia, skakania, a na walce i obronie kończąc.

Jeżeli uwielbiacie tę serię to lepiej nie instalujcie jej na swoim telefonie, ponieważ Wasze zdanie ne jej temat może ulec zmianie. Natomiast jeśli lubicie typowe platformówki i macie trochę czasu by przyzwyczaić się do sterowania to warto pobrać i zmierzyć się z czasem jak i przeszkodami. Aktualnie za ściągnięcie gry zapłacimy niecałe dziesięć złotych. Dostępna jest też jednak dość ograniczona wersja bezpłatna, w której można odblokować dodatkowe opcje, ale wiąże się to z pobieraniem polecanych aplikacji itd.


Restaurant Star

Kochacie gotować? Myśleliście o założeniu lub pracowaniu w restauracji (nie mylić z budką z kebabami)? Jeżeli tak to zapewne Restaurant Star przypadnie Wam do gustu.

Jeżeli mieliście do czynienia z Restaurant Empire (strategia wydane parę lat temu na komputery PC) to zauważycie pewne podobieństwo pomiędzy obiema pozycjami. Naszym zadaniem jest otworzenie restauracji, która będzie przygotowywać potrawy z jednej z ośmiu kuchni świata (do wyboru m.in. fast food, włoska, francuska czy chińska). Jak to w strategiach bywa dopiero z czasem będzie się rozwijać i na początku będziemy przygotowywać potrawy proste i tanie, a dopiero wraz ze zdobywaniem większego doświadczenia i rosnącą renomą naszej restauracji nasza książka z przepisami będzie się powiększać o kolejne dania (które zarazem będą też lepiej płatne). Pieniądze, które będziemy zdobywać są niezbędne do zaopatrywania naszej restauracji w coraz to lepszy sprzęt, a także przedmioty służące do uzupełniania i ulepszania wystroju naszej restauracji. Autorzy gry przewidzieli też możliwość wykonywania specjalnych misji, dzięki którym zdobędziemy odpowiednie gratyfikacje.

Oprawa graficzna jest niestety przeciętna. Nie jest to co prawda istotny element i mimo takiej oprawy wizualnej gra się dość przyjemnie. Warto jednak wspomnieć, że pozycja ta wymaga stałego podłączenia naszego smartfona do internetu.

https://www.youtube.com/watch?v=KF6mU4g5af0

ColorUp

ColorUp to polska propozycja opublikowana w Google Play przez polskie studio ExaMobile S.A. Jak informują autorzy jest to gra posiadająca zupełnie nowatorski system rozrywki. Takie słowa w mailu przesłanym do redakcji wzbudziły moje zainteresowanie, dlatego postanowił przyjrzeć się tej propozycji i zainstalowałem ją na swoim smartfonie.

Ja się okazało w czasie zabawy mamy za zadanie klikać w pojawiające się w różnych miejscach na ekranie kwadraciki. Na środku planszy mamy zaś lekko zaciemniony rysunek zbudowany również z tych figur. Naszym zadaniem jest klikanie w kwadraciki pojawiające się na ekranie tak aby zgadzały się kolorem zaciemnionego obrazka. Czyli, jeżeli obrazek zbudowany jest tylko z żółtych kwadratów to w momencie pojawianie się na ekranie takiej figury klikamy na nią. Gra kończy się po ułożeniu całego obrazka. W przypadku, gdy klikniemy na zły kolor część punktów z naszej puli zostanie nam odjęta, a ponadto tracimy dodatkowe bonusy (mnożniki). Od czasu do czasu na planszy pojawiają się również złote klocki, które uzupełniają nasze straty.

Domyślam się, że dla większości osób taki sposób zabawy może wydawać się dziwny. Ja początkowo tak uważałem, ale warto zainstalować grę, aby przekonać się czy taki system zabawy przemawia do nas. Jest to na pewno coś nowego, coś z czym do tej pory nie miałem do czynienia. Taki tryb rozgrywki potrafi również wciągnąć, ale momentami powodował u mnie silne zniecierpliwienie i irytację. Dlatego choć początkowo gra może się nie podobać, to po czasie wrócimy do niej, choćby po to, by zabić trochę czasu. Ponadto po dojściu na wyższe poziomy wraz ze wzrostem poziomu trudności aplikacja nabiera tempa i pozwala na znacznie przyjemniejszą zabawę.

ColorUp został wykonany estetycznie. Ponadto do dyspozycji autorzy udostępnili aktualnie 18 różnych poziomów. Niestety nie wiem czemu, ale autorzy zdecydowali się na opublikowanie gry tylko w wersji angielskiej.


The Tiny Bang Story

Na rynku gier mobilnych pojawia się coraz więcej gier przygodowych. Tym razem zaprezentuję Wam propozycję, która reprezentuje dość nowy i doskonale radzący sobie na smartfonach gatunek o nazwie hidden object, który wywodzi się właśnie z gier przygodowych.

Tiny Bang Story to ciekawa historia, którą możemy opowiedzieć w kilku zdaniach. Otóż nasza mała planeta po zderzeniu z innym ciałem krążącym w kosmosie uległa małej degradacji. Naszym zadaniem jest postawić ją na nogi, tak aby znów mogła normalnie funkcjonować. Na samym początku musimy zbudować drabinę, a żeby to zrobić musimy odszukać na planszy niezbędne elementy. Później przyjdzie nam pomóc napotkanym osobom czy też wykonać inne zadania konstrukcyjne lub warsztatowe. Gra jednak nie jest tak łatwa jakby mogło się to wydawać. Po uruchomieniu jej otrzymujemy planszę, a następnie sami musimy się domyśleć co musimy zrobić i jakie elementy będą nam potrzebne do wykonania tego. W tym celu przeszukujemy dokładnie obszar gry, zbierając przedmioty i główkując jak to ze sobą połączyć. Jeżeli jednak nic nie będzie nam przychodzić do głowy możemy skorzystać oczywiście z pomocy. Po ekranie zauważymy fruwające niebieskie ptaszki. Wystarczy na nie klikać i je złapać, ponieważ po zebraniu ich w odpowiedniej ilości możemy wymienić je na czerwonego ptaka, który poleci do miejsca, na które powinniśmy w szczególności zwrócić uwagę w trakcie rozwiązywania zagadki.

Osoby kochające główkowanie i spędzanie czasu na rozwikłaniu zagadek będą wniebowzięte. Każda plansza to kolejna historia do rozwiązania. Co ciekawe twórcy gry okazali się prawdziwymi minimalistami. Otóż w grze nie pojawia się nawet jeden dialog (stąd też nie jest to typowa przygodówka). Na duży plus można zaliczyć piękną, ręcznie malowaną grafikę 2D. Urzekła mnie ona na tyle, że uruchamiałem grę, by nacieszyć się widokami jakie prezentuje. Przypomniały mi się piękne czasy gdy spędzałem godziny na rozwikłaniu zagadek w Syberii, która jest moim zdecydowanym faworytem jeśli chodzi o oprawę graficzną.

Gra kosztuje aktualnie 3 złote (wcześniej trzeba było wydać niecałe 10 złotych) i kupno jej jest zdecydowanie dobrą decyzją! Warto wspomnieć, że jest to oferta limitowana czasowa i nie wiadomo kiedy dokładnie autorzy Tiny Bang Story powrócą do standardowej ceny. Uwaga, po pobraniu gry warto być w zasięgu Wi-Fi, ponieważ gra pobiera dodatkowe 100 MB danych.


Lego 4+

Dostałem kilka e-maili z prośbą od Was, abym w Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji przedstawił również jakieś pozycje dla najmłodszych. Mimo, że w Google Play jest trochę gier, które są przeznaczone dla najmłodszych użytkowników Androida to ciężko jest wybrać taką propozycję, którą można by z czystym sumieniem polecić innym. Jednak udało mi się w końcu znaleźć coś odpowiedniego.

Lego 4+ to gra stworzona dla dzieci, które ukończyły czwarty rok życia. W grze za zadanie mamy stworzyć różne konstrukcje z klocków Lego, którymi następnie sterujemy zbierając pieniążki. Po dojechaniu do końca planszy zdobywamy nagrodę w postaci nowej budowli, która zostanie dodana do tła planszy (oczywiście musimy ją również sami zbudować). Początkowo otrzymujemy dostęp tylko do podstawowej bazy elementów, a z czasem możemy ją uzupełniać o dodatkowe zdobyte przedmioty. Wehikuły tworzymy za pomocą prostego kreatora, z którego wybieramy poszczególne elementy, a następnie wyruszamy nim w trasę (jedziemy zawsze w prawo) na której zbieramy wspomniane wyżej klocki. W trakcie jazdy musimy czasami „skakać autem” by zebrać dodatkowe elementy, a jeśli dziecko lubi pojeździć sobie z włączonym „kogutem” to również i taka możliwość stoi przed nim otworem.

Gra jest bardzo prosta. Nawet dzieci poradzą sobie dość szybko z przejściem jej, ale to nie znaczy, że zabawa jest nudna. Myślę, że budowanie ciekawych pojazdów, zbieranie klocków w postaci pieniążków, odblokowywanie kolejnych poziomów i dodawanie do planszy nowych elementów jest ciekawym sposobem na spędzenie czasu. Myślę, że programiści odpowiednio wyważyli wszystkie elementy, aby młodsi gracze nie czuli zniecierpliwienia. Lego 4+ byłoby jednak jeszcze bardziej ciekawą propozycją, jeśli dodano by dodatkowe pojazdy do zbudowania lub różne plansze do przejazdu zbudowanym przez siebie wehikułem.

Gra została udostępniona za darmo.


Rayman Jungle Run

Któż nie kojarzy Raymana? Kolejna prezentowana przeze mnie gra w tym wydaniu Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji to produkcja, której głównego bohatera zna zapewne wiele osób. Sam pamiętam jak zaczynałem swoją przygodę z Raymanem (postacią, która nie ma ani szyi, ani ramion), z którego pomocą uczyłem się angielskiego uczęszczając do pierwszych klas podstawówki, a później ratowałem Globoxa i moich ulubionych Teensienów w Rayman 2: The Great Escape. Teraz zaś mam okazję sterować nim na Androidzie.

Świat Rayman Jungle Run został podzielony na cztery odrębne światy. Różnią się one od siebie dość znacznie i to nie tylko samym wyglądem, ponieważ grając na wybranej scenerii zmienia się również główna umiejętność Rayman-a. W pierwszym świecie musimy skakać, w drugim latać, w trzecim wspinać się, a  w czwartym walczyć. Standardowo jak na platformówkę przystało naszym zadaniem jest przemieszczanie się po planszach, które to mają liczne pułapki czyhające na nasz błąd. Poziom trudności stopniowo wzrasta. Pierwszy świat możemy przejść z na w pół zamkniętymi oczami, zaś w drugim mogą się już pojawić pierwsze problemy z pokonaniem przeszkód. Niestety obecność tylko czterdziestu plansz powoduje, że grę możemy przejść w parę godzin.

Warto jednak wspomnieć o tym co zdecydowanie wyróżnia Rayman Jungle Run. Gra posiada piękną i bardzo starannie przygotowaną oprawę graficzną. Dwuwymiarowa grafika posiada idealnie dopasowane barwy, na uwagę zasługuje również bardzo dobra animacja obiektów i Raymana. Twórcy gry (UbiSoft) zadbali również o dobrą oprawę dźwiękową, co należy niestety do rzadkości. Co jest jednak zdecydowanie najistotniejsze to fakt, że w tym wypadku producent doskonale poradził sobie również ze sterowaniem (w przeciwieństwie do Prince of Persia). Nie mamy wirtualnych przycisków, które odpowiadają za określone funkcje, a głównym bohaterem kierujemy dotykając ekranu w dowolnym miejscu. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, nie dość, że intuicyjne to dodatkowo sprawdza się świetnie w grze platformowej.

Cena (niecałe dziesięć złotych) może się wydawać dość wysoka biorąc pod uwagę, że gra oferuje dość krótką zabawę, ale zdecydowanie warto w Rayman Jungle Run zainwestować te pieniądze, jeżeli mamy zamiar zakupić jakąś platformówkę. Jeśli UbiSoft zdecydowałby się jeszcze na dodanie dodatkowych poziomów to byłby to strzał w dziesiątkę, ale nawet w takiej wersji jest to pozycja, którą zdecydowanie polecam.


Bombshells: Hell’s Belles

Bombshells: Hell’s Belles to ciekawy symulator samolotu (a właściwie futurystycznego statku powietrznego). W grze wcielamy się w jedną z ponętnych pań, która zasiada za sterami wehikułu, a my mamy pomóc jej wykonywać jedną z wielu niebezpiecznych misji. Naszym zadaniem zazwyczaj jest strzelanie do wrogów i ich zniszczenie. Autorzy gry przygotowali do dyspozycji aż 200 różnych samolotów, karabinków i rakiet (dzięki czemu mamy naprawdę ogromny wybór). Na wyższych poziomach przed grą będziemy musieli wybrać odpowiedni osprzęt, by móc wygrać z silnymi przeciwnikami. Ponadto jeżeli nie lubimy grać w trybie gracza pojedynczego, możemy zdecydować się na uruchomienie multi-player’a gdzie stoczymy walki z graczami na tzw. arenach (wygrywa gracz, który utrzyma się najdłużej na mapie).

Ogromną zaletą jest dopracowana i przepiękna grafika, która cieszy oko. Lokacje jak i statki powietrzne są wykonane z zachowaniem wszelkiej staranności. Ponadto osoby, które uwielbiają symulatory lotów na pewno docenią przyjemne sterowanie. W grze latamy poruszając naszym smartfonem i naciskając przyciski po lewej lub prawej stronie ekranu.

Mogłoby się wydawać czytając powyższy opis, że jest to gra idealna, ale niestety tak nie jest. Specjalnie nie wspomniałem na początku kto jest producentem tej gry. Pozycję tą wydała firma Glu Mobile, która mogłaby zmienić nazwę na Mikropłatności Mobile, bo byłoby to bardziej adekwatne do tego co oferuje. Tak jak i w innych grach pochodzących od tego producenta, tak i tu po jakimś czasie będziemy musieli zapłacić by móc grać dalej, ponieważ nie będziemy w stanie zakupić odpowiedniego karabinu czy statku by móc wygrać z przeciwnikami. Co prawda dodatkowe fundusze możemy uzyskać grając w trybie wieloosobowym, ale graczy grających w tą grę jest zbyt mało by starczyło na coś porządnego. Niestety bardzo dobra produkcja, doskonale przygotowana została (niestety) standardowo już zniszczona przez Glu Mobile dzięki zastosowaniu mikropłatności. Można by rzecz „a miało być tak pięknie”.

Jeśli jednak jesteście skłonni wydać kasę na dalszą grę to powinna Wam ona przynieść dużo radości. Aplikację zaproponował nam użytkownik filo9011. Dziękujemy! Poniżej zamieściłem gameplay, który nagrał użytkownik naszego forum o nick-u Charnooh.

https://www.youtube.com/watch?v=xKNCCv2lG24

Juggernaut Revenge of Sovering

Jeśli masz w sobie moc bohatera i czujesz się odpowiednią osobą do kierowania poczynaniami jednego z sześciu śmiałków, którzy zdecydowali się obronić ludzkość przed atakiem hordy demonów to powinieneś (powinnaś) zainstalować na swoim smartfonie Juggernaut Revenge of Sovering.

W grze przyjdzie nam wziąć broń do ręki i stanąć do walki z nieobliczalnymi demonami, sterując średniowiecznym bohaterem, który wchodzi w skład elitarnej grupy o nazwie Skorpiony. Ugrupowanie to próbuje przywrócić porządek w fantastycznej krainie Harden. Jak się zapewne domyślacie naszym głównym zadaniem będzie wypędzenie z lokalnych ziem obcych, którzy pochodzą z nacji o nazwie Sovering.

Do naszej dyspozycji autorzy gry oddali liczny ekwipunek, krytyczne ataki, zaklęcia i kombosy. Ponadto po rozpoczęciu zabawy możemy wybrać jednego  z sześciu bohaterów. Różnią się oni od siebie dość znacznie. Jeden potrafi walczyć używając magii, inny zaś rozwiązuje problemy siłą. Postacie możemy dowolnie modyfikować dokupując ekwipunek. Ponadto każdy z bohaterów może zdobyć do 30 punktów doświadczenia. Juggernaut jest zatem typowym przedstawicielem gatunku RPG. W trakcie gry do zdobycia będziemy mieli aż 50 osiągnięć, a jeśli chcemy uzyskać dostęp do specjalnych, bonusowych lokacji będziemy zmuszeni do wykonywania zadań specjalnych.

Walki które będziemy toczyć są podzielone na tury. W trakcie ich zdecydujemy jaki atak zastosujemy, a w międzyczasie pozbieramy z planszy porozrzucane bonusy. Bronić się sam będziemy nie zwracając uwagi na siłę jaką posiada nasz wróg, a próbując ukończyć mini grę. Liczba wrogów jakim będziemy musieli stawić czoła jest ogromna.

Warto zaznaczyć, że gra została dopieszczona pod względem graficznym, jak i dźwiękowym. Nic dziwnego, że po pobraniu gry wymaga ściągnięcia dodatkowych 440 MB danych (choć to i tak zależy od urządzenia które posiadamy). Autorzy stworzyli 15 dopieszczonych lokacji (m.in. las, twierdzę, jaskinię czy pustynię). Niestety gra oparta jest o system mikrotransakcji. Za pieniądze kupimy kryształy, które pozwalają na odblokowanie legendarnego ekwipunku. Mimo, iż wydają się być one niezbędne do ukończenia gry to wiele osób twierdzi, że przy odpowiednim samozaparciu da się ją przejść nie wydając nawet grosza. Zabawa jest wtedy znacznie trudniejsza i bardziej wymagająca, ale za to przyjemniejsza. Płacąc zaś gra staje się prosta i banalna. Od naszego wyboru zależy jak będziemy się przy grze bawić.

Mimo iż gra została przygotowana przez rosyjskie studio programistyczne to stworzona została jej polska wersja językowa, za co należą się ogromne brawa, bo jak często widzimy aplikacje tworzone przez rodaków nie posiadają polskiej lokalizacji.


Kingdoms & Lords

Część osób zapewne doskonale zna serię gier pod tytułem The Settlers. Kingoms & Lords można by opisać jako produkcje niezwykle zbliżoną do popularnych „osadników”. Naszym zadaniem będzie zbudować ogromne średniowieczne królestwo. W tym celu będziemy musieli podbić liczne ziemie, wyszkolić armię, hodować zwierzęta, a także troszczyć się o potrzeby ludności udostępniając niezbędne surowce i budując budowle.

Do wyboru mamy dwa różne tryby zabawy: symulację lub strategię. W pierwszym trybie musimy przygotować odpowiednio rozbudową armię i prowadzić walki  z innymi graczami (gra oferuje tryb multiplayer), a także z rycerzami Króla Ciemności. W drugim zaś będziemy prowadzić życie w średniowiecznej krainie i rozwijać nasze mocarstwo. Możliwości jakie zostają nam udostępnione są niezwykle rozbudowane. Możemy ulepszać armię i budynki, tworzyć odpowiednią taktykę wojenną czy pozyskiwać niezbędne surowce.

Gra posiada również bardzo ładną oprawę graficzną. Jest to kolejna propozycja w dzisiejszej Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji, w której twórcy zadbali o to, aby oprawa wizualna cieszyła oko grającego. Po dłuższym obcowaniu z tą propozycją ciężko jest nie zauważyć, że twórcy niewątpliwie kopiowali najlepsze pomysły z innych produkcji.

Niestety podobnie jak i w poprzednich pozycjach i tu obecny jest system mikropłatności. Na szczęście podobnie jak w Juggernaut nie jesteśmy zmuszeni do wyłożenia realnych pieniędzy by móc cieszyć się zabawą. Pieniądze są dodatkiem ułatwiającym zabawę, ale w grę można grać nie płacąc. Oczywiście zabawa staje się trudniejsza, ale to zapewne u niektórych osób wzmaga tylko apetyt.

W trakcie pobierania gry warto być w zasięgu Wi-Fi, ponieważ gra zajmuje 212 MB.


Yelp

Przedwczoraj na polski rynek zawitał nowy serwis społecznościowy o nazwie Yelp. Dla osób, które nie są zorientowane w temacie wspomnę, że portal łączy w sobie bazę miejsc z recenzjami społecznościowymi. Otrzymujemy zatem mapę z zaznaczoną bazą punktów oraz pewnego rodzaju blog z naszymi wpisami dotyczącymi miejsc, w których byliśmy. Osoby, które prowadzą zaś firmę mają możliwość tworzenie prezentacji własnego biznesu oraz uruchomienie akcji z upustami.

Oczywiście zgodnie z trendem nie mogło również zabraknąć dedykowanej aplikacji na Androida. Najważniejszą chyba informacją jest fakt, że z danych umieszczonych w serwisie możemy korzystać nawet nie rejestrując się w nim. Konto jest potrzebne tylko do dodawania własnych treści, zapisywania zakładek i innych typowo społecznościowych dodatków.

W menu mamy dostęp do takich pozycji jak: strona główna, w pobliżu, wyszukaj, zakładki i zameldowania. Klikając na „W pobliżu” otrzymujemy listę do kategorii miejsc jakie znajdują się w bazie portalu. Będąc w niej możemy wybrać czy szukamy restauracji, stacji benzynowej, drogerii czy baru. Po wybraniu interesującej nas kategorii aplikacja wczytuje mapę z lokalizacjami znajdującymi się w niedalekiej odległości. Jeśli nie podoba nam się wygląd mapy możemy wyświetlić lokale w formie listy. Po kliknięciu w dane miejsce otrzymujemy dostęp do najważniejszych informacji, mapy, dokładnego adresu, numeru telefonu, recenzji i oceny użytkowników. Oczywiście mając konto możemy również sami dodać zdjęcie, wskazówkę czy zameldować się w tym miejscu lub dodać je do zakładek (miejsce które oznaczymy tą kategorią możemy później wyświetlać w widoku mapy).

Autorzy aplikacji udostępnili również funkcję kanału, która grupuje recenzje i wskazówki dotyczące miejsc znajdujących się niedaleko nas. Ponadto mamy możliwość wypowiadania się na lokalnym forum o wybranych miejscach. Do ciekawostek możemy również zaliczyć funkcję Monokl, która nakłada na widok aparatu wyniki z bazy danych aplikacji, dzięki czemu możemy porównać dane miejsce.

Oczywiście warto pamiętam, że program działa dopiero od dwóch dni w Polsce i dlatego baza miejsc nie jest jeszcze zbyt rozbudowa, chociaż jak na start aplikacji można powiedzieć, że jest całkiem nieźle. Teraz pozostaje jedynie czekać i sprawdzać czy usługa przyjmie się w naszym kraju. Jeżeli tak to będzie bardzo użyteczne narzędzie, jeżeli zaś Polacy nie przekonają się do niej to niestety będzie musiała podzielić los wielu innych portali społecznościowych i zawinąć swoje żagle z naszego portu.


Ultimate Custom Widget

Widgety to mocna strona Androida. Któż z nas nie korzysta z nich? Jednak nie zawsze jesteśmy w stanie znaleźć odpowiednią pozycję w Google Play, która w pełni by nas zadowoliła. Dlatego też od teraz już nic nie stoi na przeszkodzie by przygotować samemu idealny widget na pulpit!

Ultimate Custom Widget to aplikacja, która ma niewielki rozmiar, ale to są tylko pozory, gdyż za tymi półtora megabajtami danych kryją się ogromne możliwości i niezliczone funkcje, które mogą być ograniczone tylko przez naszą wyobraźnie lub możliwości. Niestety im bardziej rozbudowane narzędzie tym ciężej jest się połapać jak ruszyć z tym wszystkim.  Twórcy dodatkowo nie pomagają nam, gdyż nie stworzyli żadnego poradnika (oprócz tutorialu wideo przedstawiającego proces tworzenia prostego widżetu) na ten temat, dlatego pozostaje albo przygotować widget metodą prób i błędów, albo skorzystać z porad jakie znajdziemy w internecie.

Po uruchomieniu Ultimate Custom Widget wyświetla się nam ciemne okno i rozwijane menu. W menu mamy do wyboru przeróżne opcje. Począwszy od ustalenia wielkości widgetu, tła (tutaj możemy wybrać przezroczystość, jeden kolor, gradient, obrazek) czy poszczególnych elementów wchodzących w skład naszego projektu (a dla każdego elementu możemy ustalić jego kolor, wielkość, rodzaj czcionki – w przypadku tekstu). Za pomocą aplikacji możemy stworzyć funkcjonalny zegar, prognozę pogody, a także dodatki do popularnych aplikacji. Opcji konfiguracyjnych jest sporo i wystarczą one nawet tym bardziej wymagającym użytkownikom.

Niestety tak jak wspomniałem wyżej, aby stworzyć coś użytecznego, będziemy musieli spędzić sporo czasu by odkryć wszystkie możliwości jakie udostępnia program, a poza tym być na tyle kreatywnym by móc wymyśleć coś ciekawego. Ultimate Custom Widget posiada również dość duże wsparcie i ogromną rzeszę użytkowników, których dzieła można znaleźć na forum XDA-Developers czy na DeviantArt. Projekty stworzone przez użytkowników XDA możecie znaleźć tutaj (https://www.dropbox.com/sh/3dvj43jblsp5bfg/d9r3UoQaV_/Android%20Style/UCCW/Skins). Wystarczy pobrać dwa pliki odpowiadające nazwie widgetu, wrzucić do pamięci telefonu i zaimportować przez Ultimate Custom Widget. Jeżeli stworzycie własny projekt, albo już korzystacie z programu i macie na dysku jakieś dzieła – zapraszam do dzielenia się nimi w komentarzach lub wysyłanie na mój adres e-mailowy.

Aplikacja oczywiście jest bezpłatna.

https://www.youtube.com/watch?v=2I9BMECTU6w

Ninja Alarm

Jeden z Czytelników w e-mailu do mnie poprosił mnie, abym w WPGiA opisał kiedyś prosty, ale funkcjonalny budzik. Szukałem odpowiedniej propozycji przez długi czas, ale zazwyczaj większość alarmów była albo zbyt bardzo przeładowana dodatkowymi funkcjami (przez co nie była przyjazna dla początkujących użytkowników), albo była zbyt droga w moim mniemaniu jak na budzik. Teraz przypadkiem w Google Play trafiłem na rodzimą produkcję o nazwiej Ninja Alarm.

Aplikacje jest zdecydowanie prosta w obsłudze. Pozwala na wybór jednego z dwóch trybów budzika. Autorzy przygotowali możliwość klasycznego budzenia (aby wyłączyć alarm musimy nacisnąć przycisk), a także sposób znany z Extreme Alarm Clock, czyli wyłączenie budzika po zeskanowaniu kodu QR, który generowany jest przez aplikację, a my musimy go wydrukować i umieścić w miejscu, które będzie wymagało od nas podniesienia się z łóżka (sprawdza się przyklejenie go w łazience – będąc już w niej zazwyczaj już zostaniemy, żeby doprowadzić się do porządku J).

Ninja Alarm to dość nowa aplikacja, która dostępna jest zaledwie od paru dni. Autorzy programu obiecują jego dalsze ulepszanie (m.in. obsługę tagu NFC). W ty momencie jest to jednak jeden z najprostszych, a zarazem elegancko wykonanych budzików, który jest lekki, a spełnia najważniejszą rolę – pozwala na skuteczne budzenie. Autorzy Ninja Alarm wycenili program na niecałe 3 złote.


Tabela Kalorii

Osoby odchudzające się często przeliczają dokładnie ile kalorii zjedli danego dnia, bądź ustalają wcześniej jakie posiłki mogą zjeść by nie przekroczyć określonej ich liczby. Tabela Kalorii przygotowana przez Marcina Dutkiewicza doskonale się sprawdza jako pomoc w tym zadaniu.

Prezentowany program jest niewielki, oprócz tabelki z wymieniona nazwą produktu, liczbą kalorii, białka, tłuszczów i węglowodanów posiada jeszcze tylko wyszukiwarkę. Aplikacja pozwala na sprawdzenie jakie wartości znajdują się w 100 gramach produktu. Szkoda, że autor nie pomyślał o pasku przesuwania listy, co ułatwiłoby wyszukiwanie niektórych potraw. Najłatwiej zatem korzystać z wyszukiwarki. Dużym plusem jest olbrzymia ilość danych. Szkoda jednak, że brak jest jakiś bardziej szczegółowych danych. Aplikacje na pewno zyskałyby znacznie, gdyby autor zdecydował się na jej rozbudowę (choćby dodał podział na kategorię, możliwość tworzenie dzienników z listą rzeczy, które zjedliśmy albo wyszukiwanie zaawansowane). Dla osób, które doceniają prostotę, czytelność i intuicyjność, program zdecydowanie przypadnie do gustu.

Aplikację do recenzji polecił nam Darek Sitnick. Dziękujemy!


Atlas Grzybów

Grzybobrania nadszedł czas, więc jeśli wśród Czytelników portalu Android.com.pl są grzybiarze to zapraszam do zapoznania się z recenzją dotyczącą interesującej aplikacji jaką jest Atlas Grzybów przygotowany przez firmę Emis.

Program pozwala na zapoznanie się ze szczegółowymi informacjami dotyczącymi ponad siedemdziesięciu gatunków grzybów (docelowa baza programu ma zostać rozbudowana do stu gatunków). Każdy grzyb posiada bogatą galerię zdjęć, opis, miejsca występowania, nazwę łacińską i potoczną, a także specjalną odznakę symbolizującą czy dany gatunek jest jadalny, niejadalny czy trujący.

We wstępie wspomniałem, że aplikacja przeznaczona jest dla osób, które lubią chodzić na grzyby, jednak nie do końca jest to prawda, ponieważ również osoby, które chciałby pójść na grzybobranie, a boją się, że wrzucą do koszyka trujący okaz, dzięki Atlasowi mają szansę na uniknięcie tego.

Minusem może być dla niektórych osób niezbyt ładna oprawa wizualna aplikacji, ale być może autor zdecyduje się kiedyś na jej odświeżenie. Aktualnie zaś jest to jednak pozycja obowiązkowa dla osób, które mają zamiar wybrać się na grzyby.


NapiDroid

NapiProjekt to aplikacja, która jest znana wśród osób posiadających bogatą wideotekę na komputerze. Często posiadając dany film zdarza się, że nie mamy do niego polskich napisów. Wtedy większość osób instaluje NapriProjekt i pobiera odpowiednią wersję listy dialogowej, która będzie pasowała do naszej wersji filmu.  Rozwiązanie to sprawdza się też równie dobrze, jeżeli ktoś chce pobrać do posiadanego pliku wideo napisy w języku angielskim (np. aby móc lepiej zapoznać się z językiem).

W związku z tym, że coraz częściej oglądamy filmy na swoich smartfonach czy tabletach autorzy NapiProjekt-u zdecydowali się na opublikowanie dedykowanej wersji dla osób korzystających z systemu Android o nazwie NapiDroid. Podobnie jak w edycji desktopowej, tak i tutaj mamy możliwość dopasowania odpowiednich napisów do filmu. Możemy również zlecić aplikacji, aby ta przeskanowana całą naszą pamięć dostępną w telefonie. Dzięki temu od razu pobierze pliki tekstowe do każdego materiału wideo. Oprócz tej podstawowej funkcji, autorzy udostępnili możliwość zapoznania się z podstawowymi informacjami dotyczącymi filmu, dodawanie ocen czy czytania komentarzy. Jeżeli posiadamy konto w serwisie, również bez problemu zalogujemy się na nie z poziomu aplikacji.

Zaletą jest również intuicyjność i bezproblemowe użytkowanie. Oczywiście program dostępny jest za darmo i bez reklam.


Floor Plan Creator

Jeżeli czujemy w sobie żyłkę projektanta lub myślimy by w przyszłości studiować kierunki architektoniczne polecam zainstalować aplikację Floor Plan Creator dostępną w Google Play. Program pozwala na tworzenie planów mieszkań. Podobnie jak na zajęciach technicznych otrzymujemy planszę i musimy odpowiednio rozrysować ścianki działowe, a potem wyposażyć poszczególne pokoje. Zadanie to jest w programie jednak znacznie ułatwione. Jeżeli chcemy, możemy skorzystać z bazy danych, a wtedy wystarczy jedynie nanosić odpowiednie elementy na plan, obracać je, powiększać i dodawać. Oczywiście aplikacja nie ogranicza nas i możemy również narysować coś samodzielnie.

Aplikacja choć została stworzona z myślą o zastosowaniu bardziej profesjonalnym to z powodzeniem może również służyć w celach rozrywkowych czy edukacyjnych. Jeżeli uruchomimy Floor Plan Creator na smartfonie to zdecydowanie polecam korzystanie z rysika. Niestety palcem ciężko jest odpowiednio rozrysować poszczególne elementy i stworzenie funkcjonalnego planu wymaga od nas znacznie większych nakładów pracy i poświęcenia.

Projekt możemy zapisać w postaci pliku PNG. Ponadto autor przewidział również możliwość zapisania projektu za pomocą naszego aparatu i rozszerzonej rzeczywistości. Do tego jednak wymagany jest smartfon z żyroskopem.

Jeśli zatem czujecie w sobie żyłkę architekta to nie zastanawiajcie się i wypróbujcie Floor Plan Creator. W wersji darmowej mamy możliwość stworzenia jednego projektu (po jego wykasowaniu można tworzyć kolejny). Niestety po zapisaniu go do pliku nałożony zostanie na niego znak wodny.

https://www.youtube.com/watch?v=7YNnk3z9ZWk
https://www.youtube.com/watch?v=pwN8pNKSyMA

Gdzie jest moja kupa?

Szczerze mówiąc dość długo zastanawiałem się czy jest sens opisywać tę aplikację. Okazało się jednak, że duża część Czytelników bardzo chciałaby przeczytać kilka słów na jej temat na łamach portalu (dostałem kilka e-maili z prośbą na ten temat i uznałem, że jednak wspomnę o niej w Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji). Zapewne osoby zorientowane w temacie aplikacji mobilnych już słyszeli o tym programie, a użytkownicy, którzy jakimś cudem nie mieli okazji się o nim dowiedzieć zapraszam do dalszej części recenzji.

Gdzie jest moja kupa? to nie żaden żart. Aplikacja powstała naprawdę w celach edukacyjnych na zlecenie Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Jaworznie. Ciekawy  jestem kto wpadł na taki pomysł, ale jeżeli traktował projekt stricte poważnie to zazdroszczę takiej postawy. Wspomniałem, że głównym celem aplikacji jest edukacja. Otóż zgodnie z założeniami Gdzie jest moja kupa? ma uświadomić ludziom jak działa system kanalizacyjny i co właściwie dzieje się dalej z zanieczyszczeniami (dostępne są dwie animacje – w pierwszej trafiają one do oczyszczalni ścieków, w drugiej zaś nie).

Jednak najważniejszą funkcją jaką oferuje aplikacja jest mini gra, w której wskazujemy, z którego miejsca zamierzamy wysłać ładunek (zaznaczamy lokalizację toalety), a następnie klikamy na przycisk START. Aplikacja wskaże nam dokładnie drogę jaką podąży nasza kupa, a gdy dotrze do oczyszczalni otrzymamy powiadomienie (w sumie ciekawe ilu z Was zadało sobie kiedykolwiek pytanie „dokąd idzie moja kupa?”). Możemy również prowadzić dzienniczek i historię, dzięki której zapoznamy się z czasem i odległościami jakie nasze fekalia przemierzyły. Obecność tego trybu spowodowała, że aplikacja została uznana jako pozycja rozrywkowa w Google Play.

Oczywiście nie zabrakło również podstawowych informacji o samym projekcie i MPWiK w Jaworznie. Gdzie jest moja kupa? została wykonana schludnie i przejrzyście. Można by rzec nawet, że korzysta się z niej z przyjemnością. Szkoda, że inne edukacyjne aplikacje nie są tak dobrze przygotowane. Wtedy nauka za pomocą smartfona mogłaby być radosna i ciekawsza. Mimo, że nazwa aplikacji jak i sam pomysł jest zabawny, a zarazem dość absurdalny to mieszkańcom Jaworzna mogę ją polecić.

Aha! Jeżeli któryś z naszych Czytelników jest mieszkańcem tej miejscowości – zapraszam do dzielenia się w komentarzach rekordami jakie udało się uzyskać! ?


Blue Pocket

Korzystając z usług danego sklepu zapewne często zostaje nam zadane pytanie czy chcemy wyrobić sobie kartę lojalnościową/zniżkową/rabatową. Po pewnym czasie, gdy w portfelu liczba kart jest na tyle duża, że nie ma możliwości normalnie go otworzyć przychodzi chwila zastanowienia, które karty najlepiej byłoby zostawić w domu. Twórcy Blue Pocket twierdzą, że żadną! Wystarczy zainstalować przygotowaną przez nich aplikację, by mieć dostęp do wszelkich kart lojalnościowych przy sobie, ale już nie w portfelu, a w komórce.

Ogólnie rzecz biorąc Blue Pocket to wirtualny portfel, w którym możemy gromadzić nie tylko jak wyżej wspomniałem karty lojalnościowe, kupony rabatowe czy zniżkowe, ale i również niektóre bilety. Aplikacja pozwala na dodawanie do bazy programu istniejących kart poprzez pobranie ich z dostępnej listy lub po zeskanowaniu kodów znajdujących się na nich, skanowanie kodów UPC i QR z czasopism, reklam, plakatów czy standów, porządkowania i organizowania swoich kart, lokalizowania miejsc, w których można użyć kupony czy karty oraz przekazywania biletów znajomym i zarządzania swoim portfelem przez aplikację i Facebook-a.

Ponadto Blue Pocket współpracuje (na razie) z kilkoma firmami (Sfinks, Dominium, Top Secret, McArthur, Hexeline, Ochnik, Solo Pizza, Chłopskie Jadło, Wook, Instytuty Kosmetyczne Eris, Answear.com, Vabbi, Telepizzeria Tino). Dzięki współpracy otrzymujemy dostęp do najnowszych kuponów zniżkowych. Jak twierdzą autorzy aplikacji baza współpracujących firm ma ulegać rozszerzeniu.

Program został ponadto schludnie i przejrzyście przygotowany. Nie można nic zarzucić oprawie graficznej. Dane są synchronizowane w chmurze, a wszelkie funkcje działają płynnie, dlatego jeżeli autorzy aplikacji postarają się o współpracę z większą ilość firm to program może być bardzo popularny, bo już teraz jest opcją wartą rozważenia. Aby skorzystać z Blue Pocket musimy się jednak zarejestrować.

https://www.youtube.com/watch?v=23WchnxwQKg

Adskip

Irytują Was reklamy w telewizji czy zdążyliście się już do nich przyzwyczaić na tyle, że nie zwracanie na nie większej uwagi w trakcie ich emisji? Jeśli ciągle powodują one u Was irytację to warto zainteresować się polską aplikacją o nazwie Adskip.

Jak można się domyśleć, program ma nam pozwolić na ominięcie reklam. W jaki sposób? Otóż aplikacja informuje nas o zakończeniu bloku reklamowego na wybranym przez nas kanale telewizyjnym. Dzięki temu oglądając film, na którego emisję czekaliśmy dość długo wystarczy uruchomić Adskip i przejść się do innego pokoju lub wybrać inny kanał, aby od razu po zakończeniu reklam móc przełączyć się na film.

Aplikacja w zupełności spełnia swoją rolę. Sprawdziłem i rzeczywiście po emisji reklam program wyświetlił mi powiadomienie gdy tylko blok reklamowy się zakończył i rozpoczęła się dalsza emisja serialu w telewizji. Niestety tak dobre rozwiązania, jak łatwo się domyśleć nie są bezpłatne. Po instalacji otrzymujemy kilka żetonów. Jeden żeton odbierany jest za każdorazowe powiadomienie o końcu reklam. Zatem jak łatwo się domyśleć, po wykorzystaniu wirtualnych pieniędzy nie mamy możliwości aktywowania powiadomienia. Autorzy programu jednak nie każą nam korzystać z mikropłatności. Aby móc dalej korzystać z aplikacji wystarczy, że w po emisji reklam na danym kanale wyślemy informacje o tym przez program. Dzięki temu zdobędziemy żeton, który wykorzystamy do własnych potrzeb.

Oczywiście jak łatwo się domyśleć to nie program wysyła nam odpowiednie powiadomienie, a użytkownicy, którzy w tym samym czasie oglądają ten sam materiał. W związku z tym, aby aplikacja spełniała zadanie musi mieć coraz więcej aktywnych użytkowników. Dzięki temu ludzie na zasadzie wzajemności będą się informować w tym zakresie. Uważam, że warto wspomnieć o tym znajomym, gdyż każda inicjatywa, która wspólną pracą może przynieść korzyść dla obu stron jest niezwykle istotna.

Wygląd aplikacji nie jest zbyt nowoczesny, ale da się to przeżyć, gdyż najważniejsze funkcje działają bez problemu.

https://www.youtube.com/watch?v=fD58Qfqymj4

Podsumowanie

To już wszystkie propozycje jakie przygotowałem dla Was w tym wydaniu Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. Mam nadzieję, że przypadły Wam one do gustu. Oczywiście zapraszam Wszystkich do wysyłania e-maili na mój adres: [email protected], a także na adres Grześka Kaczmarka: [email protected] z propozycjami gier i aplikacji, którymi chcielibyście się podzielić z innymi Czytelnikami (oczywiście możecie równie dobrze to zrobić pisząc komentarze pod tym artykułem, a także zamieszczając post na naszym forum w tym temacie: https://forum.android.com.pl/f270/propozycje-recenzji-do-wpgia-127603/index8.html). Zachęcam również do przesyłania nam swoich opinii i spostrzeżeń dotyczących całego cyklu. Każdą wiadomość bierzemy pod uwagę i jeżeli jest ona racjonalna staramy się ją wprowadzić w kolejnych wydaniach Weekendowej Porcji Gier i Aplikacji. Na koniec życzę udanego weekendu, nie tylko przed ekranem smartfona ;-).

Motyw