Era Internet Explorera

To była piękna era Internet Explorera – dobrze, że został ubity po 26 latach

5 minut czytania
Komentarze

Internet Explorer to jeden z kultowych programów ubiegłego wieku. Lata 90-te to czasy Windowsa 95 i 98 i era Internet Explorera – jakiekolwiek przeglądanie Internetu raczkowało. IE wtedy nie miał żadnej konkurencji, a ta zaczęła się pojawiać na przełomie wieków. Były to specyficzne czasy, w których Microsoft stał się monopolistą w wielu obszarach. Jednak późniejszy okres mocno zweryfikował fakt, czy Internet Explorer podobał się użytkownikom. Palmę pierwszeństwa przejął Chrome, a IE spadł w otchłań, aż w końcu po 26 latach istnienia został oficjalnie ubity.

Sprawdź też: Surface Pro 7 w super promocji! Wystarczy kliknąć!

Piękna Era Internet Explorera – krótka historia

Era Internet Explorera rozpoczęła się w 1995 roku – przeglądarka pojawiła się jako część pakietu dodatkowego dla Windows 95. W kolejnych latach użytkownik mógł pobrać przeglądarkę bezpłatnie np. w postaci dodatku serwisowego. Nic dziwnego, że w dobie, kiedy IE nie miał praktycznie żadnej konkurencji, zdobył około 95% udziału w rynku do 2003 roku. Ciekawostką jest fakt, że wczesne wersje przeglądarki były nawet dostępne nawet na Macintoshach od Apple!

youtube internet explorer 6 google microsoft

Kolejne lata to oddanie palmy pierwszeństwa na rzecz Firefoxa i ostatecznie aż do dziś Google Chrome. Miało to związek z pojawianiem się systemów mobilnych i smartfonów. Microsoft przespał okazję i odpuścił wydanie przeglądarki na ten rynek, co kompletnie dobiło jego udział w rynku.

17 marca 2015 r. Microsoft ogłosił, że ​​IE zostanie zastąpiony przez przeglądarkę Edge w Windows 10. Internet Explorer 11 stał się wersją ostateczną, a firma zapowiedziała, że nie będzie wydawała więcej aktualizacji. Co ciekawe, wtedy Internet Explorer miał aż 25,44% udziału w rynku i zajmował drugą lokatę. Jednak narastająca i lepsza konkurencja szybko odebrały mu użytkowników. Pełna obsługa przeglądarki zakończyła się 15 czerwca 2022 roku. To właśnie kilka dni temu zakończyła się era Internet Explorera.

Obecnie udział w rynku Internet Explorera szacuje się na około 0,38% – jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie platformy (także mobilne). Jeśli chodzi o komputery, to tutaj wynik ten wynosi 0,97%. To nadal wciąż duży odsetek, więc można tylko dziękować gigantowi z Redmond, że zdecydował się w końcu ubić przeglądarkę.

Internet Explorer wprowadził mnie do Internetu, ale jest niebezpieczny w używaniu!

Internet Explorer był miejscem, które wprowadziło mnie do Internetu w połowie lat dziewięćdziesiątych. Pierwsze witryny, jakie oglądałem to ogólnopolskie portale typu WirtualnaPolska czy Onet. To były czasy, gdy w Internecie siedziało się dosłownie kilka minut, a połączenie odbywało się przy akompaniamencie kultowego dźwięku. Ceny za jednostkę były wtedy bardzo wysokie.

Ten czas minął, podobnie jak Internet Explorer. Wielu użytkowników korzystających ze starej przeglądarki nie wie, że taki program może być niebezpieczny dla ich systemu i danych. IE nie jest aktualizowany o dodatkowe zabezpieczenia, przez co łatwiej za jego pomocą przedostać się cyberprzestępcom. Przykładowo, niedawno mieliśmy do czynienia ransomware o nazwie Magniber stworzonego na IE, które umożliwiało przeprowadzanie ataków na nieświadomych użytkowników.

Ponadto, deweloperzy, którzy tworzą witryny od kilku lat, testują je na przeglądarkach z silnikiem Chromium np. Google Chrome. Strony internetowe nie są sprawdzane na archaicznych programach typu Internet Explorer i niejednokrotnie użytkownik sam testuje taką witrynę narażając się na ataki cyberprzestępców, którzy mogą wykorzystać pojawiające się luki.

Internet Explorer wręcz zasłynął z luk, które pojawiały się już w czasach, kiedy otrzymywał aktualizacje. Użytkownik mógł wejść na stronę internetową, po czym jego komputer mógł się już nie włączyć, bo „wirus” zainfekował system. Takie historie były na porządku dziennym. Trzeba sobie wyobrazić, co może się dziać w momencie, gdy IE nie jest aktualizowany już od kilku lat – aż strach pomyśleć!

Koniec Internet Explorer w czerwcu

Internet Explorer był miejscem, w którym wielu z nas po raz pierwszy odkryło, że możemy znaleźć w Internecie praktycznie wszystko, ale to już koniec. Era Internet Explorera się skończyła – co po niej?

Era Internet Explorera dobiegła końca – do dalej?

Odpowiedź na pytanie zawarte w tytule akapitu może być tylko jedna – Microsoft Edge! Era Internet Explorera dobiegła końca, ale nowa przeglądarka zawiera specjalny tryb IE, także dla firm, które niechętnie chcą zmieniać programy. Umożliwia on tzw. wsteczną zgodność starszych witryn lub aplikacji o znaczeniu krytycznym dla firmy. Jest to także świetne rozwiązanie dla klientów indywidualnych. Pozwala bowiem uruchamiać w Edge starsze strony, które działały w Internet Explorerze, a które nie działają na Chrome lub Firefoxie.

Microsoft obiecuje, że jeśli Twoje aplikacje i witryny internetowe bez problemu ładowały się w IE 11, to powinny działać w Microsoft Edge. Służy temu podwójny silnik, który obsługuje zarówno starsze, jak i nowoczesne witryny internetowe. Wskażcie mi przeglądarkę, która nadal wspiera stare kontrolki ActiveX, które były funkcją IE od 1996 roku!

Internet Explorer Edge

Co ciekawe, firmy nie muszą obawiać się utraty tej funkcji. Microsoft bowiem obiecał, że Tryb IE w Microsoft Edge będzie obsługiwany co najmniej do 2029 r., co daje ośmioletnią drogę startową na modernizację starszych aplikacji, aby spełniały dzisiejsze standardy.

Oczywiście to nie jedyny argument za tym, aby używać Edge. Przeglądarka jest bardzo funkcjonalna i zawiera między innymi:

  • Usypianie i grupowanie kart – co pozwoli oszczędzić zasoby komputera i ogarnąć bałagan otwartych witryn,
  • Monitor haseł – zapewnia bezpieczeństwo haseł w sieci,
  • Łatwe zarządzanie aplikacjami progresywnymi,
  • Kolekcje – pomagają w pobieraniu zawartości z witryn internetowych,
  • Funkcję pionowych kart – ułatwia czytanie i widoczność tytułów otwartych stron.

Zachęcam do korzystania z niej – ja już to robię od dwóch lat.

Źródło: techradar

Motyw