O cyborgach, ludziach i NFT. Rozmowa z Neilem Harbissonem

11 minut czytania
Komentarze

Wywiad z Neilem Harbissonem

Neil Harbisson to urodzony w Hiszpanii artysta, który postanowił zostać cyborgiem. Artysta zdecydował się na wszczepienie anteny, która pozwala na słyszenie barw. Antena wraz z postępem technologicznym ewoluowała, a sam Neil opowiedział nam o tych zmianach! Poza tym Harbisson ma także własną fundację, która pomaga innym w cyborgizacji, a projekty nad którymi pracują przypominają pomysły z największych dzieł science fiction.

Mateusz: Identyfikujesz się jako cyborg? Czy jako pół człowiek pół cyborg?

Neil: Nie ma czegoś takiego jak pół cyborg. Albo nim jesteś, albo nie. Chodzi o to, że Cyborg to cybernetyczny organizm, czyli połączenie mechanicznych części z ciałem człowieka. Nie można być pół cyborgiem pół człowiekiem.

M: W takim razie jesteś człowiekiem czy cyborgiem, bo zgodnie z twoją definicją jesteś cyborgiem.

N: To, że jesteś cyborgiem, wcale nie oznacza, że nie jesteś człowiekiem.

M: To w takim razie, jaka jest dla ciebie definicja cyborga?

N: To połączenie części mechanicznych z twoją tożsamością. Więc cyborgiem może nazwać się każdy, kto wprowadza do swojego organizmu technologię. Czasami jest tak, że ktoś może być fizycznie połączony z technologią, bo jest psychicznie z nią powiązany. Niektórzy ludzie, czują się bardziej ludźmi, mimo że są cyborgami, z kolei inni czują się mniej ludźmi a bardziej cyborgami.

neil harbisson

M: Okej, a co z osobami, które są niepełnosprawne? Jak to wygląda kiedy ktoś np. nie ma ręki? On też jest cyborgiem, bo ma protezę?

N: Jeśli ten ktoś definiuje siebie jako cyborga, to tak. Jeśli traktuję technologię jako swoją tożsamość, to jest cyborgiem, jeśli nie to nie. To trochę jest tak, że ciało i tożsamość to dwie różne sprawy. Wieki temu nikt nie oddzielał tożsamości od ciała, w ciągu ostatnich dekad tożsamość i ciało zyskały różne miana. Widać to po tym ile mamy płci, czy tożsamości seksualnych. Możesz utożsamiać się jako kobieta albo mężczyzna niezależnie od swojego ciała. Tak samo możesz określać siebie cyborgiem. Możesz mieć implanty, ale te wcale nie muszą być częścią twojej tożsamości, możesz także nie mieć implantów, ale mieć w sobie jakąś technologię, którą uważasz za część siebie. Są cyborgi, które nie mają implantów i są ludzie z implantami, którzy mówią, że są cyborgami.

Neil Harbisson powiedział dużo o swojej antenie

M: To zrozumiałe, że określamy się mianem tego kim się czujemy. Skoro jesteśmy przy montowaniu technologi w ciałach ludzkich, możesz powiedzieć coś więcej na temat swojego urządzenia?

N: Więc antena jest moim nowym organem. Pozwala mi na słyszenie kolorów poprzez ultrafiolet. Wibracje kolorów dostają się do anteny, wibrują mi w głowie w określonej częstotliwości. Dzięki temu mogę poczuć różnice w różnych częstotliwościach kolorów.

M: Jak to jest kiedy idziesz ulicą? Nie odbierasz za dużo bodźców? Przecież wszystko jest wypełnione kolorami!

N: Wibracje zmieniają się w zależności od dominującego koloru. To jest tak, że jeśli dominacyjnym kolorem w otoczeniu jest zielony, moja antena wibruje właśnie w częstotliwości zielonego koloru i tylko jego. Ale pamiętaj, że dominujący kolor w otoczeniu się zmienia, więc ja odbieram zmiany w wibracjach.

M: To w takim razie jasne! Zostając przy antenie, chciałbym jeszcze zapytać o aktualizowanie urządzenia. Jest taka możliwość?

N: Tak! Od 2004 roku antena przeszła wiele zmian. Na początku miałem tylko spektrum wizji, dziś jest to pełny zakres częstotliwości ultra fioletowych. Obecnie w antenie mam też połączenie z internetem, staram się ciągle coś udoskonalać w swoim nowym organie.

M: Twoja antena ma Wi-Fi? Dobrze zrozumiałem?

N: Tak. Dzięki temu mogę odbierać sygnały kolorów z internetu. Ktoś, kto jest obok mnie, może wysłać mi kolor, mogę się także łączyć z zewnętrznymi sensorami.

Neil bada nieznane

M: Podczas przygotowywania się do naszej rozmowy, znalazłem informację, że jesteś w stanie odebrać sygnał z kosmosu. Możesz powiedzieć coś więcej?

N: Połączenie z internetem, o którym rozmawialiśmy, pozwala mi na odbieranie sygnałów kolorów z tych zewnętrznych sensorów. Używam ich do łączenia się z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Właśnie dzięki temu odbieram kolory z kosmosu. To pozwala mi poczuć i poznać pozaziemskie barwy. Głównie są to sygnały Ultrafioletowe, których nigdy nie czułem tutaj na ziemi — nazywam to „senstronauts”, dzięki temu mogę poniekąd eksplorować kosmos, będąc na ziemi.

M: Możesz powiedzieć coś więcej na temat kolorów, których nie ma na ziemi?

N: Zdecydowana większość tych kolorów jest niewidziana, więc nie da się ich nazwać. W zasadzie to promieniowanie ultrafioletowe, którego nikt na ziemi nie może poczuć. To tak, że normalny człowiek nie jest w stanie odebrać tych sygnałów ani ich rozróżnić. Aby je odróżnić, daje im określone numery, te opierają się na tym kiedy po raz pierwszy odkryłem dany sygnał i gdzie to zrobiłem.

M: Myślisz, że te kolory w przyszłości będzie można w jakiś sposób pokazać?

N: Nie, tak jak powiedziałem, są niewidzialne i zawsze takie będą. Jedyne co możemy zrobić to poczuć wibrację tych kolorów. Ludzie mogą zobaczyć wibracje kolorów tylko w skali od czerwonego do filetowego, a poza tymi „granicami” kryje się znacznie więcej. Aby poznać to „więcej” potrzebujemy nowych zmysłów albo nowych organów, które pozwolą poczuć te kolory.

M: Jeszcze jedna rzecz związana z twoją anteną mnie strasznie interesuje. Myślisz, że w najbliższej przyszłości będziesz mógł zmienić design anteny? Np. ją zmniejszyć?

N: Antena może być mniejsza, może być większa, mogę z nią zrobić, co chce, ale dla mnie najważniejsze jet to żeby była wygodna. Ta obecna jest. Jedyne co chciałbym poprawić to, żeby obejmowała 360 stopni wokoło mnie. Obecna wersja pozwala mi na dostrzeganie kolorów jeśli akurat skieruje na nie sensory. Mogę to zrobić ręcznie, ustawiając ją w określonym kierunku. Może w najbliższej przyszłości antena będzie mogła poruszać się niezależenie, bez użycia moich rąk. Chcę, aby to działało na zasadzie myśli. Jeśli pomyślę, żeby antena poruszyła się w lewo, ona tak zrobi. Jeśli będę miał coś zmieniać to na pewno nie rozmiar, a to żebym mógł sterować nią myślami.

M: Kiedy idziesz spać antena pracuje czy się usypia razem z tobą?

N: Ona nigdy się nie wyłącza ani nie usypia, jest zawsze włączona.

M: Nie rozprasza Cię to?

N: Nie. Przecież wszystkie moje zmysły są włączone. To normalne. Przecież możesz słyszeć, czuć zapach i dotyk, masz smak, wszystko działa jak spisz. Moja antena także. To tak jak z jedzeniem i piciem, tyle że ja dodatkowo potrzebuje prądu. Częścią diety cyborga jest prąd.

M: Jakie zasilanie ma twój organ? To jakiś rodzaj baterii?

N: Tak. Ładuję antenę indukcyjnie, przykładając ładowarkę do tyłu mojej głowy. Potrzebuje zewnętrznego źródła zasilania.

M: To jakaś specjalna ładowarka?

N: Jest bardzo podobna do tej, którą wykorzystujemy ładując telefony.

M: Zastanawia mnie, czy zawsze musisz mieć naładowaną baterię? Czy coś się stanie jeśli ta się rozładuje?

N: Zawsze ją ładuję do pełna. Na początku w 2004, 2005 roku baterie nie były takie super wydajne jak teraz, więc często padała mi bateria. Ostatnio chyba raz zdarzyło się pełne rozładownie. Jedyna konsekwencja rozładowania baterii jest taka, że przestaje słyszeć kolory. Natomiast główny celem poza tym żeby sterować anteną myślami jest to, aby wykorzystywać energię ciała do ładowania jej. Moje ciało będzie w stanie ładować antenę, wtedy nie będę musiał polegać na zewnętrznych źródłach zasilania.

Neil Harbisson i Moon Ribas

Fundacja dla cyborgów? Pewnie, że tak!

M: Odejdzmy już od twojego urządzenia. Jesteś właścicielem fundacji prawda?

N: Nie. Nie jestem właścicielem, jestem założycielem. U nas nie ma właściciela. To platforma, którą stworzyłem razem z Moon Ribas. To międzynarodowe przedsięwzięcie dla ludzi, którzy chcą pracować nad cyborgizacją. Mówimy głównie o nowych organach i nowych zmysłach dla ludzi, którzy tego chcą np. Moon ma w stopach czujniki które poprzez wibracje pozwalają jej wyczuwać trzęsienia ziemi na całym świecie!

M: Ilu członków składa się na waszą fundację? Bo domyślam się, że skoro jest międzynarodowa to pewnie bardzo dużo?

N: Nie ma czegoś takiego jak członkowie. Po prostu zajmujemy się różnymi projektami. Nie liczymy ludzi. Współpracują z nami różne uniwersytety i warsztaty. Po prostu chodzi o to aby różni ludzie, z różnych środowisk jednoczyli się podczas prac nad jakimś projektem. Różne projekty dzieją się w różnym czasie i w różnych miejscach dlatego nie ma sensu ograniczać się do zapisanych członków. Kto chce może z nami pracować.

M: Dobrze, że wspomniałeś o projektach, bo chciałem zapytać nad czym ostatnio pracowaliście jako fundacja?

N: Ostatnio? Nad chłopakiem, który ma w swoim ciele system, który pozwala na wysyłanie jego „bicia serca” do internetu. Chłopak nazywa się Pol Lombarte, jego bicie serca można zobaczyć na żywo w internecie, a przy okazji chłopak tworzy sztukę w oparciu o swoje uderzenia serca. Ostatnio stworzył zegarek, który pracuje zgodnie z biciem jego serca, przy okazji tworzy także swoje NFT. Sprzedając fragmenty swojego serca jako sztukę. To ostatni projekt. Wszystko działa na zasadzie elektrod, które wykrywają puls i inne parametry serca. Dzięki temu tworzy pełne obrazy.

M: Jesteś bardzo futurystycznym człowiekiem Neil, skoro wspomniałeś już o NFT muszę cię spytać co sądzisz o tej formie waluty, przecież też jesteś artystą!?

N: NFT to na pewno bardzo praktyczny sposób na sprzedaż sztuki i pozostania w kontakcie ze swoją częścią artystyczną. To także, chyba najbezpieczniejsza metoda dystrybucji i przechowywania dzieł. Na szczęście w przyszłości energia NFT będzie czystsza, aż w końca NTF będzie 100% energią i będzie najlepszym sposobem zarobkowym dla wszystkich artystów na świecie.

M: A ty zrobiłeś swoje NFT?

N: W zasadzie to sprzedaję dostęp do mojej głowy, jako NFT. Blokchain i NTF pozwolą Ci „wejść do mojej głowy”. Kupując moje NFT odblokowujesz sekretny kod, który odblokuje ci dostęp do mojej głowy i pozwoli także wysyłać mi kolory!

Chodź na spacer z wizjonerem

M: Skoro jesteśmy już przy końcu rozmowy. Możesz zdradzić nad czym obecnie pracujecie?

N: To nad czym obecnie pracujemy ciągnie się już od kilku lat. To skrzydła, które mają być instalowane na plecach .Te wibrując mają oddać poczucie czasu. Chodzi o odbieranie interwałów czasowych przez twój mózg, a to ma dać ci poczucie upływającego czasu. Celem jest tworzenie iluzji dzięki czasowi i wibracjom. Zmieniające się interwały będą poruszały skrzydłami na wzór sztuki, te dzięki swojemu ruchowi stworzą pewne iluzje optyczne. Moim głównym projektem na ten moment jest percepcja czasu i iluzje związane z zakrzywianiem czasu, dzięki wibracjom.

M: Zdumiewające! Skrzydła nad którymi pracujecie na pewno mają odwzorowanie w naturze. To skrzydła ptaka? Czy rącze owada?

Owada, zdecydowanie owada. Ale nie pomyśl że chodzi o motyle, bo ten ma zbyt skomplikowany kształt. Te bardziej przypominają skrzydła osy? Szerszenia? Próbujemy samo zdefiniować kształt tak żeby był wystarczająco prosty i żeby przypominał skrzydła owada. Jeśli chodzi o wykorzystane materiały to będzie ich na pewno kilka.

M: Kiedy pokażecie skrzydła światu?

Zdecydowanie w tym roku. Jeszcze nie mogę powiedzieć dokładnej daty ale na pewno w tym roku.

M: Neil dziękuje bardzo za rozmowę. To zaszczyt rozmawiać z kimś kto widzi przyszłość tego świata.

N: Ja również dziękuję!

Motyw