Rosjanie mają problem z pobraniem Windowsa

Za co lubimy, a za co nienawidzimy Windows 11 – powodów jest wiele

5 minut czytania
Komentarze

Windows 11 to system, który zdobył moje serce od momentu premiery. Mogę stwierdzić, że jest to zdecydowanie najlepsza platforma Microsoftu. Z uwagi na to, że użytkuję ten system przez wiele godzin dziennie, moje zdanie na jego temat może być nieobiektywne. Postanowiłem zatem przyjrzeć się: za co lubimy, a za co nienawidzimy Windows 11. Powodów jest naprawdę wiele i związane są one z różnymi potrzebami, czy też profilami użytkowników.

Sprawdź też: Tani tablet Surface z Windowsem w promocji!

Za co lubimy Windows 11

Warto zauważyć, że Windows 11 ma najwyższe wyniki jakości i zadowolenia z produktu ze wszystkich wersji platformy. Klienci uaktualniają system do „jedenastki” dwukrotnie szybciej niż w przypadku Windows 10.

nienawidzimy Windows 11 22593 ok

Windows 11 to system, który zyskał duże odświeżenie interfejsu względem poprzednika. Lubimy go za nowoczesne i minimalistyczne podejście do Paska Zadań i Menu Start, które zostały znacząco odświeżone. Zobaczymy tu małe, czytelne ikony, które nastawione są na wzmocnienie produktywności i efektywności pracy. Ponadto, Microsoft stara się zunifikować system i coraz większe jego obszary wyglądają jednolicie np. Ustawienia. Gigant z Redmond nie zapomina też o aktualizowaniu poszczególnych aplikacji, które również przystosowane są do nowoczesnego wyglądu platformy. Użytkownicy bardzo lubią system za jego miły dla oka odbiór wizualny.

snap przyciąganie okien

Ponadto trudno odmówić platformie funkcjonalności. Jedną z najpopularniejszych funkcji względem poprzednika, którą ludzie pokochali, jest przyciąganie okien. Opcja ta służy organizacji otwartych okien i ułożenia ich względem pozostałych. Możemy tym sposobem w łatwy sposób podzielić wyświetlacz na dwie, trzy albo cztery części o różnych wielkościach. Microsoft niejednokrotnie chwalił się, że użytkownicy chwalą taką możliwość i korzystają z niej bardzo często. Nic dziwnego – jest ona świetna!

Aktualizacje Windows 11 to powód, dla którego też można polubić system. Po pierwsze, dlatego, że te mniejsze nie powodują tak dużej liczby błędów jak w przypadku poprzednika. Po drugie, te większe będą obfitowały w kolejne nowe funkcje systemu. Już niedługo w postaci aktualizacji 22H2 trafią tu między innymi:

  • możliwość skorzystania z aplikacji Androida,
  • odświeżone programy systemowe (np. Menedżer Zadań),
  • dodatkowe aplikacje użytkowe jak np. Windows Media Player czy Clipchamp,
  • wsparcie dla Widżetów od firm trzecich.

Jednak te udogodnienia mogą być niewystarczające dla wielu użytkowników. Warto więc przyjrzeć się, za co nienawidzimy Windows 11.

Za co nienawidzimy Windows 11

Jednym z kluczowym argumentów jest jego niedostępność na urządzeniach o gorszych parametrach. To co jest świetne, bogate w funkcje, a jednocześnie nieosiągalne, może budzić frustracje klientów. Minimalne wymagania sprzętowe zdaniem wielu potencjalnych użytkowników są zbyt wyśrubowane i nie pozwalają na zainstalowanie nowej platformy na urządzeniach, które mogłyby ją obsłużyć. Z drugiej strony, istnieje duże grono hejterów, którzy twierdzą, że Windows 11 działa wolno, zacina się i laguje.

PC Health Check

Z pewnością ma to związek z wymuszaniem instalacji na sprzęcie, który po prostu się do tego nie nadaje pod względem hardware’u. Jak pogodzić jeden postulat (wyśrubowane wymagania) z drugim (wolne działanie na słabym sprzęcie) – trudno powiedzieć. Myślę, że dobrym rozwiązaniem tej kwestii byłoby szerokie udostępnienie okrojonego Windowsa 11 SE – ale to temat na osobny wpis.

Nienawidzimy Windows 11 za to, że wymaga konta Microsoft. Tu z kolei potrzebny jest dostępu do Internetu, a jego założenie jest obligatoryjne podczas instalowania Windowsa 11. Co więcej, wydaje się, że Microsoft idzie w kierunku systemu zawsze podłączonego do sieci i rozwiązań chmurowych, co może wywoływać kolejne frustracje. Osoby cierpiące na problemy z połączeniem sieciowym są wkurzone, jak wyszukiwarka systemowa wyrzuca im wyniki powiązane z linkami w Internecie – to bywa irytujące. Ponadto, hejterzy uważają, że gigant z Redmond wie o nas za dużo, a dane z naszych komputerów wypływają szerokim strumieniem do jego chmury i baz danych.

Konto Microsoft

Z kontem Microsoft wiąże się kolejny problem ekosystemu tej firmy. Uważam, że jest on naprawdę intuicyjny, łatwy w obsłudze i po prostu dobrze się z niego korzysta. Niestety, część użytkowników jest przeciwnego zdania, a główny zarzut dotyczy zmuszania korzystających do aplikacji Microsoftu. Dobrym przykładem jest tu (świetna!) przeglądarka Edge, która jest domyślnie instalowana przy okazji instalacji Windowsa 11. Ponadto, Microsoft narzuca ją przy okazji podawania wyników w wyszukiwarce systemowej lub korzystania z Widżetów, nawet jeśli domyślny program będzie inny. Rozumiem ból użytkowników, którzy wolą inne aplikacje.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku wyszukiwarki Bing, którą Microsoft stara się wciskać. Pragnienie Microsoftu, aby więcej osób korzystało z jego usług, jest zrozumiałe. To pewnego rodzaju cena, jaką płacimy, aby mieć nowy system za darmo. Jednak z drugiej strony, może to być argument, dla którego nienawidzimy Windows 11.

Na koniec warto wspomnieć o wielu niespójnościach w platformie. Nienawidzimy Windows 11 za to, że zawiera w sobie stare elementy interfejsów. Wystarczy włączyć Terminal Windows, Menedżer Urządzeń, Panel Sterowania i porównać je do sekcji Ustawień. Wymienione obszary to relikty przeszłości, które burzą wygląd systemu i dają hejterom pożywkę do krytykowania go. Miejmy nadzieję, że Microsoft je odświeży i to szybko!

Źródło: techradar, ghacks

Motyw