Nowy Jork zakaże wydobycie BitCoina?

Krach na Bitcoinie pokazuje, dlaczego inwestowanie w kryptowaluty to zły pomysł

5 minut czytania
Komentarze

Kryptowaluty mają oddane grono wielbicieli, którzy szukają perełek. Niejednokrotnie cyfrowe waluty potrafiły zwiększyć swoją wartość o kilkaset procent w ciągu kilku dni. Jednak tak „łatwy” zarobek ma też drugą stronę medalu – jest niezwykle ryzykowny. Oszuści wielokrotnie naciągali żądnych zysków inwestorów, a potem uciekali z pieniędzmi. Jednak to nie jedyne oblicze ryzyka na rynku kryptowalut. Krach na Bitcoinie pokazuje, dlaczego inwestowanie w kryptowaluty to zły pomysł.

Sprawdź też: Tani tablet Surface z Windowsem w promocji!

Krach na Bitcoinie

Krach na Bitcoinie stał się faktem. W momencie pisania tego artykułu cena jednego Bitcoina wynosi 26659 USD. Jest to spadek kursu aż o 12,8% w porównaniu do poprzedniego dnia. To jednak nie pokazuje skali katastrofy, jakiej doświadczają posiadacze kryptowalut w ostatnich miesiącach. W ciągu ostatnich 30 dni, kurs BTC spadł z poziomu 41000 USD na 26000 USD – jest to spadek o ponad 35%. Od szczytu osiągniętego pod koniec 2021 roku, wartość e-waluty skurczyła się już o ponad 60%! Trudno więc nie używać tu pojęcia krach na Bitcoinie. Co się dzieje, że kursy nie tylko BTC, ale także innych kryptowalut są tak bardzo wyprzedawane na rynku?

Krach na Bitcoinie

Z pewnością należy zauważyć, co się dzieje w otoczeniu makroekonomicznym. Atak Rosji na Ukrainę i sankcje jeszcze bardziej wzmocniły wzrost inflacji. Problemy widać w wielu sektorach w tym przede wszystkich surowcowym i energetycznym, gdzie ceny za węgiel, ropę, gaz czy energię elektryczną poszybowały w górę w krótkim czasie. Trzeba mieć na uwadze, że kryptowaluty wbrew pozorom nie są odrealnione od rzeczywistości gospodarczej. Jeśli cały rynek (a wystarczy spojrzeć na giełdę w USA) rozpoczyna bessę, to trudno, żeby kryptowaluty nie doświadczyły głębokiej korekty.

Z problemem inflacji próbują walczyć banki centralne, których zadaniem jest podnoszenie stóp procentowych, aby zmniejszyć wzrost cen. Niestety, instytucje te są między przysłowiowym młotem a kowadłem – rynki finansowe oczekują, że inflacja będzie mniejsza, ale nie zgadzają się na podwyżki stóp procentowych. W związku z powyższym inwestorzy uciekają z aktywów takich jak akcje spółek technologicznych (co widać po kursie indeksu NASDAQ) oraz kryptowalut.

Jeśli sytuacja z inflacją się nie ustabilizuje w najbliższych miesiącach, inwestorów giełdowych i kryptowalutowych może czekać naprawdę trudny rok. Oliwy do ognia dodaje też fakt, że z punktu widzenia technicznego, Bitcoin przebił wsparcie na poziomie 30000 USD. Analitycy twierdzą, że kolejnym poziomem, na którym być może zatrzyma się kurs jest wartość 25000 USD.

Krach na Bitcoinie

Dla potwierdzenia tezy skorelowania kryptowalut z rynkami finansowymi, warto przytoczyć przykład z marca 2020 roku. Na giełdach mieliśmy do czynienia z gwałtownym krachem. Wartość Bitcoina spadła wtedy o 57%. Jednak wraz z odbiciem głównych indeksów i pojawieniem się tzw. hossy koronawirusowej, wartość cyfrowych walut również rosła, powodując, że BTC osiągnął szczyt w 2021 roku.

Dlaczego inwestowanie w kryptowaluty to zły pomysł

Czy krach na Bitcoinie oznacza okazję do jego kupna? Czy w związku z tak drastycznym spadkiem kursu kryptowalut, sprawdzi się tu zasada kupowania na „dołkach”? Niekoniecznie. Początkujący inwestorzy nie zdają sobie sprawy, że rynek bywa nieprzewidywalny. Dotyczy to zwłaszcza kryptowalut, które potrafią zmieniać swoje wartości w dość gwałtowny sposób. Zasada kupowania na „dołkach” opiera się na założeniu, że spadki cen są tymczasowymi korektami, po których nastąpi wzrost kursów. Niestety, w tym przypadku, biorąc pod uwagę sytuację na rynkach finansowych, może tak nie być. Wielu analityków twierdzi, że rozpoczęła się bessa, która szybko się nie skończy. Tak więc technika łapania tzw. „spadających noży” może okazać się bardzo zgubna.

Rynki kryptowalut są niestabilne – jeśli jesteśmy na początku trendu spadkowego, to może to się skończyć źle dla niejednego portfela.

Na wahania Bitcoina negatywnie wpływają też informacje dotyczące problemów z regulacjami rynku kryptowalut. Słyszeliśmy o doniesieniach z Chin, które zbanowały kryptowaluty. Z kolei rząd USA chce uregulować ten rynek, ale nie wiadomo, jak to będzie wyglądało. Do tego należy dodać oszustwa związane z fałszywymi e-walutami, falę włamań i naruszeń bezpieczeństwa. To podważa zaufanie inwestorów do kryptowalut.

Ekologiczna koparka kryptowalut Intela

Ponadto, wielu analityków uważa, że kryptowaluty to najgorsza możliwa inwestycja. Dlaczego? Ponieważ nie ma wartości. Należy tu przytoczyć słowa najpopularniejszego inwestora giełdowego na świecie – Warrena Buffeta. Podczas spotkania w Bershire powiedział:

„Teraz, gdybyś powiedział mi, że posiadasz wszystkie bitcoiny na świecie i zaoferował mi je za 25 dolarów, nie wziąłbym tego, bo co bym z nimi zrobił? Musiałbym ci to sprzedać w taki czy inny sposób. To nic nie da. Mieszkania będą produkować czynsz, a gospodarstwa będą produkować żywność.”

– powiedział Warren Buffet.

Buffet sugeruje, że Bitcoin „nie produkuje niczego”, a zatem jest bezwartościowy. Trudno się z nim nie zgodzić. Dla porównania, każde przedsiębiorstwo notowane na giełdzie ma jakąś wartość, chociażby dlatego, że prowadzi działalność gospodarczą, posiada aktywa, osiąga przychody itd. Jeśli coś nie ma wartości, jak to wycenić? To kolejny problem kryptowalut – niektórzy analitycy wyceniają ich wartość na 0 USD. Warto mieć te argumenty w głowie, zanim dokonamy inwestycji na tym niepewnym rynku.

Źródło: forbes, time, finbold, yahoo.finance

Motyw