surfowanie po eBay
MAT. PROMOCYJNY

eBay wciąga mocniej niż YouTube, ale nie ma w nim tego denerwującego pierwiastka

4 minuty czytania
Komentarze

Przyznaję, że nowy start eBay w Polsce trochę mnie zaskoczył. Byłem świadom istnienia platformy na naszym rynku, ale nie zaglądałem tam zbyt często. eBay był bardziej ciekawostką, ale postanowiłem sprawdzić, czy faktycznie jego nowy start będzie czymś, co zmieni moje zdanie odnośnie zakupów w sieci. I poniekąd tak jest, a najlepszym dowodem na to będzie chyba to, że eBay potrafi pochłonąć jak YouTube czy Wikipedia. Dziwnie porównanie? Niekoniecznie.

eBay wciąga i wie, jak to robić

ebay oferty
Wyłuskane na eBay

Zacznę chyba od tego przedziwnego porównania, które umieściłem w tytule. eBay to platforma e-commerce, więc nie powinna mieć wiele wspólnego z YouTube czy Wikipedią. W teorii nie ma, ale praktyka pokazuje coś innego, a przynajmniej w moim przypadku tak było. Nie wiem jak Wy, ale ja potrafię się czasem solidnie „zgubić” na YouTube i Wikipedii, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Oglądam lub szukam jednej konkretnej rzeczy, a zanim się zorientuję, jestem już w zupełnie innym miejscu. Czasem prowadzi to do naprawdę ciekawych odkryć, choć oczywiście jest też pochłaniaczem czasu. Takie wciągnięcie się w platformę spotyka mnie jednak rzadko, a już w szczególności na platformach sprzedażowych. Zazwyczaj po prostu wiem, czego szukam i po wybraniu odpowiedniej oferty, zamawiam i tyle.

W przypadku eBay taki sposób też działa, ale przeglądając platformę bardzo łatwo daje się tutaj złapać w sieć. Głównie dlatego, że mam tutaj znacznie więcej rzeczy, których nie widziałem nigdzie indziej. Czasem są to rzeczy absolutnie mi niepotrzebne, jak chociażby klika klatek filmu Indiana Jones na taśmie 35 mm. To rzecz, która byłaby ciekawostką w moim domu, ale sama oferta, która napatoczyła mi się przypadkiem sprawiła, że zacząłem przeglądać dalej, dalej i jeszcze dalej. Zacząłem więc wpisywać rzeczy, które kiedyś miały dla mnie spore znaczenie i sprawdzałem, czy faktycznie dalej można je dostać. Co znalazłem?

Zobacz też: OPPO Find X5 Pro jest już dostępny w Polsce i jest przepiękny.

Pierwsze wydanie Alone in the Dark w pięknym pudełku, których już teraz nie robią w cenie około 5 złotych. Wprawdzie to licytacja, ale pewnie udałoby mi się dostać grę w cenie kilkunastu złotych maksymalnie. Znalazłem też Prince of Persia na dyskietkach w całkiem niezłym stanie, ale już w cenie znacznie wyższej, bo za 600 dolarów. SNES w wersji DOOM także przykuł moją uwagę, a dopiero się rozkręcałem. Praktycznie każda fraza, którą wpisywałem w wyszukiwarkę eBay zwracała mi wyniki inne, niż mogłem przypuszczać. Na eBay jest po prostu więcej ciekawostek i ofert, których nie widziałem nigdzie indziej, a przynajmniej takie odnoszę wrażenie. Oczywiście oprócz aukcji od zwykłych użytkowników są też ofert typowo sklepowe. Z ciekawszych udało mi się znaleźć sklep z grami i sprzętami z Japonii, który ma masę świetnych sprzętów, a opinie zachęcają do zakupów.

Wysyłki i te sprawy, czyli czy eBay jest nam potrzebny?

ebay darmowa wysyłka

eBay ma całą masę produktów w takiej ilości kategorii, że trudno się czasem połapać. Z plusów zauważyłem, że wyszukiwanie działa o wiele lepiej, niż je pamiętałem. I oczywiście teraz większość ogłoszeń jest albo po polsku albo jest tłumaczone, co też daje lepszy pogląd na koszty wysyłki, gwarancje i tak dalej. eBay ma też ciekawe sekcje, które dobrze grupują poszczególne benefity, jak chociażby darmową dostawę. Jakby ktoś szukał etui na smartfona to spokojnie spędzi na platformie ładnych parę minut, bo wybór jest przeogromny, a i cenowo wypada to zacnie. Jest też trochę ofert na smartfony czy odzież, więc jest w czym wybierać.

Kiedy platforma ogłosiła, że ponownie wchodzi do Polski, zapowiedziano, że w najbliższych latach chcą znaleźć się w TOP 3 tych najczęściej wybieranych, jeżeli chodzi o zakupy. I przyznam, że widzę w tym potencjał, bo już teraz wygląda to przyjemnie. I co ważniejsze, przeszukiwanie ofert nie drażni i nie odrzuca, a wręcz przeciwnie. Najważniejsze jest to, czego po prostu szukamy, bo na eBay jest multum produktów, które są unikatowe i wymieszane z tymi, które i tak są w kręgu naszych poszukiwań. Dla mnie eBay to może trochę dziwny, ale dalej sposób na odstresowanie się. Siadam i przeglądam rzeczy, które mnie interesowały i wyłuskuje te najciekawsze. Mam nadzieję, że kiedyś natrafię na jakieś rzadkie wydanie komiksu, które ustawi mnie już na emeryturę.

Wpis powstał we współpracy z eBay.

Motyw