[HW #1] Motorola – praprzodek dzisiejszych Nexusów

7 minut czytania
Komentarze
motorola1x

Wiedzieliście, że Siemens zajmował się kiedyś głównie produkcją maszyn transportowych, a Nokia była firmą założoną wyłącznie z myślą o produkcji masy papierniczej oraz galanterii gumowej? O tych i o wielu innych interesujących faktach dowiecie się – począwszy od tego tygodnia – w każdy Piątek o godzinie 21:00. Moim celem będzie przybliżyć wam historię wybranej przez was firmy technologicznej. Póki co borykamy się jeszcze z pewnymi problemami technicznymi, ale w przyszłych edycjach pod każdym wpisem dostępna będzie ankieta, by ułatwić wam przesyłanie propozycji do kolejnej odsłony serii. Paradoksalnie na pomysł stworzenia czegoś takiego wpadłem po nieudanym i naprawdę słabym wpisie o Historii sieci Play, w którym historii było tyle, co honoru w uciekającym z Polski Donaldzie Tusku. Mam nadzieję, że dacie mi szansę się zreflektować i stworzyć coś ambitniejszego.  Seria będzie nosić nazwę: „Historie Współczesne”, bowiem dotyczyć będą XX i XXI wieku. Szczególny nacisk kładę na same początki działalności firm, główny powód ich popularności i przyczyny rozwoju, a także ich najbardziej rozpoznawane urządzenia oraz teraźniejszość. Nie przedłużając – usiądźcie wygodnie i poznajcie historię Motoroli.

motorola2-fabryka

Zacznijmy od tego, że firma powstała w Stanach Zjednoczonych w 1928 roku pod nazwą Galvin Manufacturing Corporation i początkowo słynęła z produkcji samochodowych odbiorników radiowych, mając absolutny monopol na te urządzenia. Oprócz tego właściciele szansy na biznes upatrywali w sprzęcie militarnym – i faktycznie ten przyniósł im kolosalne zyski. Dostarczając wyspecjalizowany sprzęt dla armii amerykańskiej w oczach mieszkańców USA stali się symbolem niezawodności i profesjonalizmu. Tak faktycznie musiało być, no bo powiedzmy sobie szczerze – czy wojsko, w którym podczas przeprowadzania akcji, każda sekunda jest szalenie istotna, zdecydowałoby się na wybór tandety? Co ciekawe, obecnie firma dalej wspiera amerykańskie siły lądowe i powietrzne, lokując dział militarny na terenie… izraelskiego Tel-Awiwu. Toczące się więc wojny na tym terenie są im jak najbardziej na rękę.

motorola3-wojsko

Ze zbyt długiej nazwy szybko zrezygnowano na rzecz tej znanej nam obecnie. „Motor”-silnik i „Vitriola”- czyli potoczna nazwa radia – dały początek znanej na cały świat „Motoroli”. Do lat 60-tych XX wieku firma zajmowała się wyłącznie produkowaniem szeroko pojętego sprzętu radiowego. Przełomem okazał się pierwszy telefon przenośny oparty na systemie AMPS, działający na kanale o szerokości 30 kHz (ówczesny standard amerykański) – Motorola DynaTAC. Zgryźliwie nazywane „cegłą” lub „butem” urządzenie powstało w 1973 roku i pomimo, że już wtedy możliwa była jego dystrybucja, do ogólnodostępnej produkcji trafił dopiero… 10 lat później. Wszystko za sprawą braku zgody Federalnej Komisji Komunikacji, która obawiała się, że rozmowy bezprzewodowe mogą być niezdrowe dla ludzkiego organizmu i bardzo niebezpieczne ze względu na „brak zaufania do tego, co nie jest podłączone na stałe do prądu, a działa” (to cytat!). Za sprawą gorliwych apelacji, w 1983 roku doprowadzono ostatecznie do tego, by DynaTEC mógł ujrzeć światło dzienne. Co najciekawsze – mimo upływu dekady, telefon dalej był absolutnym hitem technologicznym i wynalazkiem na miarę kamienia milowego elektroniki. Pomimo, że kosztował niemalże 4 tysiące dolarów, a rozmowy prowadzić można było za jego pomocą jedynie na terenie Chicago – w dniu premiery przed sklepami ustawiały się tłumy ludzi. Maksymalny czas czuwania takiego telefonu wynosił 8 godzin, natomiast czas pracy na baterii – zaledwie pół godziny. Mimo jego sporej wagi – 2kg (ktoś sobie dzisiaj wyobraża korzystać z tak ciężkiego telefonu?) sprzedaż urządzeń wyniosła 12 tysięcy sztuk, co na tamte czasy były międzynarodowym ewenementem. Ponadto Martin Cooper, twórca urządzenia, w jednym z wywiadów oznajmił, że tworząc telefon inspirował się urządzeniem ze Star Treca, co jeszcze bardziej zwiększyło parcie społeczeństwa na to, by takie „urządzenie przyszłości” pozyskać.

motorola4-sddds131434
cooper
Martin Cooper, nazywany ojcem telefonii komórkowej, trzyma w ręku swój ważący dwa kilogramy wynalazek.

Nie muszę wam chyba mówić, jaki kierunek obrała firma po sukcesie powyższej „cegły”. Rozpoczęła się złota era Motoroli, której telefony komórkowe momentalnie zalały rynek światowy. Były wyznacznikiem klasy i niezawodności. Ciekawi mnie ilu z Was, drodzy czytelnicy, korzystało choć raz ze sprzętu tej popularnej amerykańskiej firmy w ubiegłych latach – czy to szkolnych, czy już zawodowych. Ja z największym sentymentem spoglądam na Motorolę V50 – chyba pierwszy na świecie telefon „z klapką”. Jego popularność była zauważalna także w Polsce i wiele dzieciaków marzyło o jego posiadaniu, patrząc w jej stronę z pewnym utęsknieniem, samemu posiadając starą, zieloną i ogórkowatą Nokię (tak, ja też ją miałem!). „Starsze” modele Motoroli to absolutna legenda i zgodzicie się chyba ze mną, że obok urządzeń Nokii to właśnie one były wyznacznikiem standardu, niezawodności i maksymalnie nowoczesnych rozwiązań. Dobrą renomę zbudował także nieistniejący już dzisiaj Sony Ericsson, a także Siemens – o nich jednak być może dowiecie się w przyszłości. Póki co – zobaczcie jak prezentował się najbardziej rozpoznawalny otwierany telefon Motoroli. Mógłbym oczywiście napisać też o innych przełomowych telefonach tego koncernu (jak chociażby telefon z klapką z kolorowym wyświetlaczem – V3), ograniczę się jednak do tego jednego, z uwagi na kolosalne długości, do jakich rozwinąłby się ten artykuł.

motorola v50

Później niestety nastała era Symbiana od Nokii, a po niej przyszedł czas urządzeń dotykowych produkowanych przez Sony, HTC, Samsunga i Apple. Te cztery gigantyczne korporacje całkowicie zdyskwalifikowały urządzenia Motoroli, stopniowo powodując ich zanikanie na rynku. Przez pewien czas, przynajmniej ja, nie słyszałem żadnych nowości o stanie finansowym firmy, ani o jakichkolwiek wzmiankach na temat produkcji nowych modeli.

motorola 6

A dziś? Dziś firma na szczęście stanęła na nogi i za sprawą oprogramowania od Androida odzyskuje dawną sławę i popularność. Chociaż dział zajmujący się urządzeniami mobilnymi – Motorola Mobility został wykupiony w 2011 roku przez Google, większość patentów niezmiennie opiera się na wizji poprzedniego właściciela. Spadkobierca amerykańskiej firmy dobrze wykorzystał drzemiący w niej potencjał, rozwijając ich urządzenia i wprowadzając całkiem interesujące nowości (powyżej zdjęcie Motoroli DROID X ze złączem HDMI). Nawet te nieco późniejsze urządzenia zasługują w moim odczuciu na miano Legend Androida – ale o nich na pewno w przyszłości chętnie opowie wam mój redakcyjny kolega Łukasz Pająk w swojej co tygodniowej serii.

Niemniej, firma finalnie trafiła w jeszcze inne ręce w 2014 roku, ponieważ odkupiło ją Lenovo. Google zrobił świetną inwestycje – prawo do marki przekazał chińskiej firmie (która od tej pory wykorzystuje dawne logo do produkcji smartfonów) – pozostawiając sobie prawo do posiadania patentów. Tym sposobem nowemu właścicielowi są one jedynie udostępniane za odpowiednią opłatą, a Google wiele zamysłów technologicznych wprowadziło do własnych urządzeń, w tym do Nexusów. Miejcie więc świadomość, że korzystając ze świetnie wykonanych telefonów, posiadających niemalże natychmiastowe wsparcie aktualizacyjne – tak naprawdę po części trzymacie w dłoni zmaterializowaną i udoskonalą myśl techniczną zespołu Motoroli. Kto wie – być może bez dwukilogramowego DynaTACa, stworzonego przez zespół Martina Coopera, dzisiejszy rynek technologiczny wyglądałby zupełnie inaczej?

Podobnie do Technologii Przyszłości,  serię dopiero rozpoczynam, dlatego też bardzo będę rad, jeżeli dacie mi znać, czy takie tematy was w ogóle interesują i czy zdołałem dźwignąć ich ciężar. Na kolejną moją serię zapraszam już we Wtorek o tej samej porze, a na tematykę przedstawioną w tym wpisie – dokładnie za tydzień! :   )

Motyw