Były pracownik Microsoftu oskarża firmę o łapówkarstwo!

4 minuty czytania
Komentarze

Jeden z byłych pracowników Microsoftu bez ceregieli uderzył w swojego ex pracodawcę. Menadżer oskarżył ogromne przedsiębiorstwo informatyczne o rozdawanie łapówek poza granicami Stanów Zjednoczonych. Zdaniem mężczyzny w grę wchodzą tu kwoty rzędu nawet 200 milionów dolarów rocznie.

Microsoft zamieszany w aferę łapówkową

Microsoft afera łapówkowa

Całą historię należy zacząć od tego, że zapoczątkował ją Yasser Elabd. Mężczyzna sprawował funkcję menadżera w firmie Microsoft w latach 1998-2018. Przez większą część swojej pracy dla amerykańskiej firmy Elabd nadzorował biznesowy fundusz inwestycyjny. Oznacza to, że w głównej mierze zajmował się on dogadywaniem długoterminowych współprac przeważnie w Afryce oraz na Bliskim Wschodzie.

Zobacz też: Najlepsze filmy, które nigdy nie dostały Oscara

Wszystko wskazuje jednak na to, że Elabd nie wspomina pracy w Microsofcie zbyt pozytywnie. Mężczyzna za pośrednictwem strony internetowej Lioness opublikował bardzo obszerny raport, w którym zaatakował firmę. Elabd stwierdził tam między innymi, że został zwolniony po tym jak poinformował swoich przełożonych o powtarzającym się procederze rozdawania łapówek. W takie przewinienia zaangażowani mieli być miejscowy pracownicy Microsoftu, ale również podwykonawcy oraz urzędnicy.

Elabd na własną rękę zgłębił temat angażowania się jego firmy w łapówkarstwo, czego skutkiem miało być, jego rozstanie się z pracodawcą. Były już menadżer Microsoftu zauważył, że przekręty najczęściej polegały na wystawianiu specjalnych „zniżek” do zakupionych produktów, które ostatecznie i tak były płacone w stu procentach. Nadmiar pieniędzy rozchodził się wówczas pomiędzy zainteresowanymi stronami. Zapewne powyższe słowa zostałby szybko zbite przez firmę z Redmond, jednak Elabd podał konkretne przykłady nielegalnych transakcji pomiędzy Microsoftem a kontrahentami.

Na pierwszy ogień zostało rzucone saudyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Kwota, o której mówi Elabd wynosi w tym przypadku aż 13,6 miliona dolarów. Jakiś czas później — w 2015 roku jeden z nigerskich polityków miał poskarżyć się na to, że jego rząd zapłacił 5,5 miliona dolarów za licencjonowany sprzęt komputerowy, który ostatecznie nigdy nie dotarł do oficjalnych nabywców. Łącznie różnego typu łapówki i przekręty miały składać się na sumę 200 milionów dolarów rocznie, które trafiają do pracowników, partnerów i pozostałych zainteresowanych sprawą podmiotów.

Microsoftowych wałków ciąg dalszy…

Microsoftowych wałków ciąg dalszy...

Możemy być niemal pewni, że Elabd bardzo zaangażował się w demaskacje lewych poczynań swojego byłego pracodawcy, ponieważ dalej „strzela” w Microsoft. Jednym z ciekawszych przykładów „kreatywnej księgowości” firmy z Redmond ma być sprawa Ministerstwa Edukacji w Katarze. Organ rządowy miał zapłacić na przestrzeni siedmiu lat łącznie 9,5 miliona dolarów za licencje do programu Office i systemu Windows. Jak się jednak okazało w Katarze biuro, które rzekomo korzystało z oprogramowania… nie posiadało nawet komputerów.

Oczywiście jak łatwo się domyślić Elabd próbował poinformować o całym procederze stosowne instytucje. Początkowo miało to nawet wymierne skutki, ponieważ inni menadżerowie wycofali się z szemranych transakcji. Jak jednak możecie się domyślać, ukrócenie sprawy było krótkoterminowe. Ostatecznie umowa wiążąca mężczyznę z Microsoftem została rozwiązana. Kolejnym krokiem wykonanym przez Elabda było udanie się do Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych oraz Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Skutek? Odrzucenie wniosku przez pierwszą instytucję, a następnie umorzenie śledztwa przez instancję numer dwa.

Do całej sprawy odniósł się także sam Microsoft. Specjalne oświadczenie wydała Becky Lenaburg, która jednocześnie pełni funkcję wiceprezesa w firmie oraz zastępcy głównego radcy prawnego ds. etyki. Kobieta na łamach komunikatu poinformowała, że Microsoft zdaje sobie sprawę z różnego typu przewinień, które zdarzały się w Afryce oraz na Bliskim Wschodzie, jednak ich zdaniem jest to już przeszłość. Firma miała współpracować z organami rządowymi i doprowadzić całą sytuację do punktu wyjścia.

Wszystko wskazuje na to, że oskarżenia Yassera Elabda ostatecznie rozejdą się po kościach. Mężczyzna na końcu swojego raportu stwierdził, że instytucje takie jak Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych oraz Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych swoim biernym podejściem do sprawy dają Microsoftowi zielone światło na nielegalne działania w Afryce i na Bliskim Wschodzie.

Źródło: Engadget

Motyw