EA Sports podęło decyzję! To koniec serii FIFA… przynajmniej pod taką nazwą

4 minuty czytania
Komentarze

Już w zeszłym miesiącu informowaliśmy Was o tym, że EA Sports poważnie zastanawia się nad tym, czy nie zmienić nazwy serii FIFA. Po kilku tygodniach wszystko wskazuje na to, że Electronic Arts dostało zielone światło na „uśmiercenie” kultowego tytułu. Już wkrótce będziemy musieli przyzwyczaić się do gier z cyklu — EA Sports Football Club.

Koniec serii FIFA? Wszystko na to wskazuje

Koniec serii FIFA? Wszystko na to wskazuje

Rok 2022 może być ostatnim, w którym przyjdzie nam zagrać w nową grę z serii FIFA. Warto tu zaznaczyć, że pierwsza odsłona cyklu na rynku zadebiutowała dokładnie w 1994 roku. Jednak według najnowszych informacji, ta niemalże trzydziestoletnia tradycja zmierza ku końcowi

Wydawca i producent gier spod szyldu FIFA, czyli Electronic Arts podjęło ostateczną decyzję o rebrandingu serii. Kolejny tytuł z cyklu, czyli w teorii FIFA 23 pojawi się jeszcze pod „starą” nazwą, ale następne edycje nazwane będą już EA Sports Football Club lub w skrócona wersja — EA Sports FC. Taki ruch marketingowy potwierdził przede wszystkim branżowy ekspert — Jeff Grubb. Dziennikarz na łamach swojego programu Giant Bomb Grubbsnax zdradził, że jego zaufane źródła potwierdził wcześniejsze doniesienia. Electronic Arts swoją decyzję podpiera między innymi „napiętymi” relacjami z piłkarską federacją FIFA.

Zobacz też: Zaraz startuje GTA+, czyli nowa subskrypcja dla graczy, ale nie dla wszystkich

Pojawiające się od jakiegoś czasu w sieci logotypy z napisem „EA FC” zdaniem Grubba nie są jedynie planowanym dodatkiem do gry FIFA 22, a w stu procentach oddzielnym projektem. Dziennikarz dodał również, że kalifornijska firma powinna wkrótce poinformować graczy o planowanej zmianie i być może doczekamy się także specjalnego zwiastuna nowej gry.

Dotychczas EA Sports nowy tytuł z serii FIFA zaczynało promować w okolicach czerwca. Jednak diametralna zmiana w postaci przede wszystkim przekształcenia nazwy cyklu może sprawić, że proces marketingowy nastąpi zdecydowanie wcześniej. Serwis Video Games Chronicle wskazał, że umowa wiążąca Electronic Arts z federacją FIFA wygasa wraz z zakończeniem się tegorocznych Mistrzostwa Świata w Katarze. Oznacza to, że kontrakt będzie nieważny już w drugiej połowie grudnia tego roku. Co za tym idzie — FIFA 23 najprawdopodobniej zostanie opublikowana jeszcze pod klasycznym tytułem.

Dodatkowo warto zaznaczyć, że ostatnia produkcja z serii FIFA będzie bardzo wyjątkowa. Electronic Arts skorzysta z przywilejów, jakie daje im umowa z federacją i wprowadzi do gry specjalny tryb. Mowa tu oczywiście o Mistrzostwach Świata. Gracze będą mogli rozegrać turniej zarówno drużynami męskimi jak i kobiecymi. W grę wchodzi pełna licencjonowana oprawa graficzna, pełnoprawni zawodnicy oraz wiele innych szczegółów, które na pewno odnotują wszyscy fani piłki nożnej.

Zmiana nazwy to dobry pomysł?

Fifa 22

Electronic Arts to ogromna firma, więc ciężko podejrzewać, że osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji w kwestiach rebrandingu zdecydowały się na taki ruch pod wpływem emocji. Amerykanie badali możliwość zmiany nazwy serii już od kilku dobrych miesięcy. W EA Sports największą frustrację powodowało ograniczanie pomysłów twórców przez federację. Prezes Electronic Arts — Andrew Wilson miał nawet stwierdzić, że FIFA na ten moment sprowadza się jedynie do „czterech liter na okładce gry”.

Dodatkowo napięcie na linii EA Sports-FIFA podbiły finansowe żądania federacji, która udziela twórcom gry specjalnej licencji. Organ chciał uzyskać od Electronic Arts kwotę rzędu 2,5 miliarda dolarów za dalszą współpracę na przestrzeni następnej dekady. Producenci serii za takie pieniądze dostaliby w zamian większą ilość praw do umieszczania w swoich grach produktów federacji.

Bojowe nastroje w biurach Electronic Arts szerzył w końcu sam Andrew Wilson. Prezes firmy w kolejnych służbowych rozmowach miał powiedzieć, że aktualnie wbrew pozorom bardziej na długoletniej współpracy korzysta FIFA jako federacja niż EA Sports jako producent gier. Twórcy serii chcieliby sprostać oczekiwaniom fanów, ale duża liczba ich autorskich pomysłów jest „blokowana” przez licencję federacji oraz procesy, które obligatoryjnie muszą przejść przez biuro FIFA.

Wszystkie te czynniki składają się na to, że fani cyklu ostatecznie mogą przychylić do zmiany nazwy ich ulubionych gier. Mimo tego, że seria ma ogromną tradycję, producenci powinni w pierwszej kolejności skupić się na swoich klientach, którzy coraz głośniej domagają się zmian. Rebranding, który niósłby ze sobą szereg udoskonaleń, nowych trybów gry i przede wszystkim więcej contentu zdecydowanie zyskałby u graczy dużą aprobatę. Zmiany są potrzebne, tym bardziej że konkurencja nigdy nie śpi! Mimo tego, że ostatnie poczynania serii eFootball delikatnie mówiąc… nie były zbyt spektakularne, Konami wciąż odbiera EA Sports mniejszą bądź większą liczbę potencjalnych klientów. Na rynku wkrótce pojawi się także trzecia siła w postaci gry free-to-play zatytułowanej UFL. Wymienione wyżej założenia prowadzą nas do jednego wniosku — Electronic Arts musi zacząć szukać nowych rozwiązań, które pozwolą jej na stu procentowe zdominowanie rynku gier piłkarskich.

Źródło: Video Games Chronicle

Motyw