krach na rosyjskiej giełdzie

Krach na rosyjskiej giełdzie – konsekwencje sankcji i moralne dylematy

5 minut czytania
Komentarze

Sytuacja na Ukrainie jest dramatyczna. Rosyjski agresor za nic ma życie ludzkie i w brutalny sposób strzela do cywilów. W tej tragicznej dla Ukrainy sytuacji, Rosjanie próbują zabezpieczyć rynki finansowe. Od kilku dni nie działa giełda w Moskwie, która w ekstremalny sposób zareagowała na rozpętanie wojny przez Putina 24 lutego. Krach na rosyjskiej giełdzie to dopiero początek konsekwencji dla rynków finansowych Rosji.

Zobacz także: Ukraińskie elektrownie atomowe – czy stanową zagrożenie?

Rosyjska giełda

krach na rosyjskiej giełdzie moex

MOEX to w skrócie moskiewska giełda papierów wartościowych. To także indeks, który skupia 50 największych i najbardziej płynnych walorów. Co ciekawe, giełda ta powstała w 2011 roku z dwóch mniejszych, które funkcjonowały od lat 90-tych. Do głównego indeksu należą między innymi tacy giganci jak Gazprom, Sberbank, Rosneft czy Novatek. Od kilku dni strona internetowa giełdy nie działa na skutek ataku ukraińskich hakerów.

Krach na rosyjskiej giełdzie

24 lutego, otwarcie rosyjskiej giełdy zostało opóźnione z uwagi na obawę o masową wyprzedaż akcji. Tak się właśnie stało po jej otwarciu. Indeks RTS spadł o 20,1% tego dnia. Inwestorzy wycofywali swój kapitał przede wszystkim z obawy o skutki zachodnich sankcji po decyzji Moskwy o ataku na Ukrainę. Wahania indeksów na giełdzie były bardzo duże. W związku z tym 28 lutego zdecydowano, żeby zawiesić notowania.

krach na rosyjskiej giełdzie

Centralny Bank Rosji zablokował handel co najmniej do 8 marca. Tak długiego zawieszenia w historii kraju nie było nigdy. Ma ono na celu ochronę kapitału inwestorów, jednak w praktyce to tykające bomba. Po odwieszeniu notowań można spodziewać się bowiem dalszych, gwałtownych spadków indeksów i kursów akcji.

MOEX (Moskiewska Giełda) został zawieszony w Światowej Federacji Giełd, a do sankcji przyłączyły się prywatne, wielkie Zachodnie firmy wstrzymując sprzedaż swoich produktów. Co ciekawe, Rosja obiecała wesprzeć rynek akcji w kwocie 10 miliardów dolarów po jego ponownym otwarciu. Nie wierzę, aby jakiekolwiek wsparcie pomogło tu w masowej ucieczce zagranicznego kapitału. Przypomnę, że giełda to idealne miejsce pozyskiwania finansowania zewnętrznego dla spółek rosyjskich (poprzez emisję akcji). Bez takiego źródła i z nałożonymi sankcjami wiele „słabszych” firm może szybko upaść.

Konsekwencje dla Rosji

Rosyjska gospodarka jest sklasyfikowana jako jedenasta na świecie. Warto tu jednak dodać, że jej wielkość stanowi jedynie 5% gospodarki USA i 6% Chin. Według analityków JP Morgan, sankcje nałożone przez Zachód na Rosję mogą spowodować skurczenie się gospodarki Rosji nawet o 35%. To wszystko może się stać tylko w ciągu jednego kwartału! Warto też dodać, że Rubel spadł o ponad 30% w stosunku do dolara od początku roku. W związku z powyższym, rosyjski bank centralny podwoił w poniedziałek stopę procentową tego kraju do 20% – jest to wręcz ekstremalna podwyżka, którą odczują kredytobiorcy. Do tego jeszcze dochodzi nowy rating Rosji od agencji Fitch, który teraz ma status „śmieciowego”. Wszystko to stanowi naprawdę bardzo dotkliwą, ale zasłużoną „karę”. Niestety ten miecz ma dwa końce, a ekonomiczne „obrażenia” zadane Rosji, odbiją się też czkawką w Europie.

Europa oberwie rykoszetem

Najważniejszą bronią ekonomiczno-finansową państwa-agresora są surowce. Rosja dostarcza 10% energii na świecie i aż 50% tej pochłanianej w Europie. To są naprawdę bardzo duże liczby, które mogą się odbić w Europie wielką finansową czkawką. Świat już kilka miesięcy temu zaczął borykać się z problemem inflacji czyli ogólnego wzrostu poziomu cen. Teraz ta niedogodność może się nasilić. W UE trwa dyskusja na temat możliwego zbanowania najważniejszych rosyjskich produktów eksportowych: węgla i ropy. Tego typu niepewność już przerodziła się na wzrosty cen baryłki – w momencie pisania artykułu to 120,7 dolarów za uncję na amerykańskiej giełdzie. Takich poziomów nie widziano tu od 2008 roku! Efekt? Drastyczne podwyżki cen paliw na stacjach benzynowych. Jeśli wojna będzie trwała znacznie dłużej (kilka miesięcy lub kilka lat) to państwa europejskie będą musiały walczyć z szalejącą inflacją.

Cena ropy

Drogie paliwo to także wyższe koszty transportu, a to również przekłada się na ceny żywności. Do tego dodajmy rekordowe ceny innych surowców: miedzi, węgla, aluminium, złota czy nawet pszenicy. Banki Centralne będą stały przed dużymi dylematami dotyczącymi podwyżki stóp procentowych. Im wyższe stopy procentowe tym wyższe raty kredytów i możliwość pojawienia się bessy na giełdzie. Jednak jest to jeden ze sposobów na walkę z inflacją. Byleby nagle nie okazało się, że wiele osób fizycznych i instytucji posiadających kredyty hipoteczne, stanie się niewypłacalnych. Wtedy może nam grozić pewnego rodzaju powtórka z 2008 roku i potężny kryzys gospodarczy.

Okazja – czyli moralny dylemat

Gazprom

Na Twitterze pojawia się wiele postów od inwestorów indywidualnych o porady dotyczące inwestowania na rosyjskiej giełdzie. Najczęstsze pytania to:

  • Czy warto wykorzystać krach na rosyjskiej giełdzie?
  • Czy to jest dobra okazja?

Każdy inwestor powinien sobie sam odpowiedzieć na te pytania. Z pewnością wahania na kursach akcji notowanych na rosyjskiej giełdzie będą ekstremalne. Wystarczy włączyć wykres spółki Gazprom, żeby zobaczyć, jak bardzo straciła na wartości w kilka dni. To właśnie walory tej firmy są na językach wielu żądnych zysków inwestorów. Przed inwazją Rosji na Ukrainę za jedną akcję płacono 6,5 dolara, obecnie walor jest warty 1,1 dolara. Inwestorzy oczekują odbicia i szybkiego zysku. Czy to jest okazja? Z pewnością w momencie zakończenia wojny, będzie to prawdopodobnie okazja. Jednak problem pojawia się gdzie indziej.

Czy moralność pozwala w tej sytuacji kupić akcje takiego przedsiębiorstwa? Inwestuję na giełdzie od 18 roku życia i nie wyobrażam sobie ulokować moje środki finansowe w spółkę, która jest silnie powiązana z Putinem. Każdy inwestor jednak postąpi tu według swojego sumienia.

Źródło: rferl, fidelity, cnbc, wsj, finance.yahoo

Motyw