Samsung Galaxy S22 Ultra

Czy premiery smartfonów są dalej ekscytujące? Samsung pokazał, że… być może

4 minuty czytania
Komentarze

Kurz i emocje już opadły, a wczorajsza premiera serii Samsung Galaxy S22 i Galaxy Tab S8 już za nami. Tego typu wydarzenia, jak Samsung Unpacked, to dalej właśnie… wydarzenia. Premier smartfonów jest przecież cała masa i nie ma miesiąca, a czasem tygodnia, gdzie nie zobaczymy nowego urządzenia. I tak się zacząłem zastanawiać, czy dalej jest w tym coś ekscytującego? Mamy przecież przecieki, rendery smartfonów i tak dalej. Do jakich wniosków doszedłem?

Premiera Samsunga – czy to dalej potrafi zaciekawić?

Samsung Galaxy S22 Ultra

Zdaję sobie sprawę, że zapewne wszyscy już wiecie, jak wyglądają smartfony z serii Samsung Galaxy S22, a jeżeli nie, to sprawdźcie nasz tekst premierowy. Tam też zobaczycie ceny flagowców, a jak szukacie informacji o serii Galaxy Tab S8, to zalecam zajrzenie tutaj. I skoro formalności mamy już za sobą, to przejdę do tego, o czym ma być ten tekst. Chodzi o samo wydarzenie, czyli trochę premierę nowego urządzenia, a trochę… jego cenę. Zajmuję się pisaniem o branży technologicznej już ładnych kilka lat i od dawna nie pamiętam premiery żadnego sprzętu z wyższej półki, o którym nie byłoby wcześniej żadnych informacji. Czasem Apple udaje się zachować coś w tajemnicy, ale ostatnio to także rzadkość.

Samsung jakiś czas temu zapowiadał nawet „walkę” z leaksterami, czyli osobami odpowiedzialnymi za przecieki informacji do sieci, ale chyba na zapowiedziach się skończyło. Same wydarzenia premierowe to więc poniekąd formalność, gdzie dostajemy po prostu potwierdzenie informacji, które od dawna już gdzieś mogły krążyć. Jasne, często zdarza się tak, że nie wszystkie dane z przecieków pokrywają się z tym, co finalnie zostanie zaprezentowane. Zazwyczaj chodzi jednak o drobne rzeczy, bo i tak największą tajemnicą zawsze jest dokładna cena. Przynajmniej w przypadku flagowców tak właśnie jest. Z premierami urządzeń ze średniej półki bywa różnie, a to już zależy od popularności danego producenta.

Zobacz też: Gdzie można obejrzeć teraz produkcje nominowane do Oscara?

Samsung nie robi dużych wydarzeń, które związane są ze średnią półką czy budżetowcami, które także ma w swoim portfolio. Dlatego też każde Unpacked jest swojego rodzaju wydarzeniem wyjątkowym, a przynajmniej ja to tak odbieram. Podobnie zresztą jak premiery Apple, które oglądam nie tylko z powodu obowiązków zawodowych. Najzwyczajniej w świecie interesuje mnie to, co będzie mówiło się o danym sprzęcie. Takie wydarzenia są ekscytujące pod względem… obietnic. I już tłumaczę o co mi chodzi.

Producent obiecuje, a klienci mówią sprawdzam

Samsung Galaxy S22 Ultra

Podczas prezentacji jednego ze smartfonów usłyszałem bardzo ciekawe zdanie, które niby przekazuje rzecz oczywistą, ale czasem można o tym zapomnieć. Brzmiało ono mniej więcej tak: „Nie obchodzą mnie te wszystkie numerki, nie znam się na tym i nic mnie nie interesują”. To odnosiło się do specyfikacji smartfona, która oczywiście rozpisana była na całą stronę prezentacji. Wiecie – procesor, RAM, aparaty, akumulator i tak dalej. Większa wydajność, więcej mocy i te wszystkie rzeczy, którymi producenci nas przekonują do swoich produktów, finalnie mają najmniejsze znacznie dla większości kupujących. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.

Smartfon czy tablet przejął rolę, którą kiedyś pełnił komputer. Pomijając prace typowo biurowe czy artystyczne, wiele narzędzi po prostu mamy w dłoni. I części z nas absolutnie nie interesuje to, czy konkretny smartfon ma o 5,  8 czy 60 procent lepszy procesor od poprzedniej generacji. Interesuje nas to, czy będzie działał lepiej. I producenci to oczywiście obiecują, a podczas premierowych wydarzeń widać to najmocniej. I Samsung nie był tutaj wyjątkiem. Tym razem oglądałem prezentację starając się myśleć jak większość, a nie mniejszość. Dostałem trochę cyferek, ale to pokaz możliwości Galaxy S22 Ultra mnie „kupił”. Dostałem obietnicę czegoś lepszego. Szybszej pracy, dłuższego czasu na jednym ładowaniu oraz większych możliwości w kwestii robienia zdjęć. Szczególnie tych nocnych lub przy kiepskim oświetleniu. I to wszystko w jakimś stopniu dalej jest ekscytujące. Zapowiedź zmian na lepsze, a naturalne jest to, że dążymy do tego, by było nam lepiej. Osobiście chętnie oglądam materiały promujące dane sprzęty, by później w miarę okazji, zderzyć to z rzeczywistością. Od klientów zależy to, czy faktycznie dane urządzenie ma sens.

Po premierze dopiero nadchodzi ekscytacja

Chyba każdy czuje lekki dreszczyk, kiedy odpakowuje nowy sprzęt pachnący jeszcze nowością. Prezentacja Samsunga pokazała mi, że same premiery nie są może zbyt ekscytujące, ale już to, co przychodzi po nich, jak najbardziej. I mam nadzieję, że w przypadku serii Galaxy S22 tak właśnie będzie. Może się wydawać, że rynek smartfonów jest już odpowiednio nasycony, ale nowości zawsze w jakimś stopniu nas ciekawią.

Motyw