Szumnie zapowiadana współpraca OnePlus z Hasselblad przyniosła do OnePlus 9 i 9 Pro tryb XPan. Sama nazwa może niewiele mówić tym, którzy nie interesują się fotografią, ale skoro sam zacząłem korzystać z jednego z tych telefonów, postanowiłem sprawdzić o co tyle szumu. Z jednej strony jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, ale z drugiej zastanawiam się, czy z XPan będę kiedykolwiek korzystał.
Tryb Xpan w OnePlus 9 – czym jest i co robi?
Hasselblad w 1998 razem z Fuji postanowił zrewolucjonizować rynek aparatów wprowadzając Xpan. Pierwszy dwuformatowy aparat, który nie wymagał od fotografa tego, by ten zmieniał rolkę filmu, jeżeli zamierzał zrobić zdjęcie panoramiczne. Oprócz klasycznego formatu 24×36 mm, Hasselbald Xpan oferował także 24×65 mm, a to wszystko przy wykorzystaniu filmu 35 mm. Sprzęt okazał się ogromnym sukcesem, a można w nim było wykorzystywać trzy obiektywy (30 mm, 45 mm oraz 90 mm). Tyle jeżeli chodzi o historyczny rys. I współpraca OnePlus z Hasselblad wprowadziła na smartfony firmy możliwość skorzystania z tego, co zaprezentowano światu ponad dwadzieścia lat temu. Oczywiście w formie cyfrowej.
Co to oznacza w przypadku aparatów wykorzystanych w OnePlus 9? Zdjęcia robione w trybie XPan wychodzą w proporcjach 65:24 (8:3), czyli nawiązują do oryginalnego formatu. Do wyboru są dwie ogniskowe (30 mm lub 45 mm), co jest kolejnym nawiązaniem do pierwszego XPan, a my możemy w prosty sposób przełączać się między nimi. Rozdzielczość przy 30 mm to 7552 × 2798 pikseli, a przy 45 mm 7872 × 2916 pikseli. Do tego dochodzi możliwość sterowania zakresem przysłony, więc nawet w kiepskich warunkach oświetleniowych da się „coś wyciągnąć”. Są także dwa profile barwne – kolor oraz czerń i biel, które zostały dopasowane do tego, co mogliśmy otrzymać w oryginalnym aparacie.
Zobacz też: Pierwsze filmy i seriale, które trafią na Netflix w styczniu.
OnePlus zadbał także o to, by przełączając się w tryb XPan użytkownik był świadom tego, że obcuje poniekąd z historią. Ekran przypomina klasyczny wizjer z aparatów, a do tego dochodzą jeszcze przyciemnione krawędzie wokół. To ostatnie trochę utrudnia sam proces kadrowania, więc do tego trzeba się przyzwyczaić. Kiedy już zrobimy zdjęcie, pojawia się animacja pokazująca, jak fotografia przechodzi w negatyw.
Czemu służy tryb XPan w OnePlus?
Jeżeli miałbym odpowiedzieć na powyższe pytanie, to odparłbym – nie wiem. Cieszy to, że współpraca z Hasselblad przekłada się na coś więcej, niż tylko napis na module aparatów. Mamy tutaj faktycznie nawiązanie do historii, która jednak dla wielu osób będzie zupełnie bez znaczenia. Użytkownicy smartfonów, którzy nie mieli nigdy w dłoni klasycznego aparatu, przejdą obok trybu XPan obojętnie. Niestandardowe proporcje doskonale sprawdzą się przy zdjęciach panoramicznych, ale już na Instagram pasują średnio. To bolesne spostrzeżenie, ale obawiam się, że prawdziwe.
Z trybu XPan mogą za to korzystać ci, którzy traktują fotografię mobilną odrobinę poważniej. Profile barwne przygotowane do tego trybu są odpowiednio mocno nasycone i wydaje się, że podciągnięto też kontrast. Zdjęcia wychodzą doskonale i to nawet w sytuacji, kiedy światło zastane jest kiepskie. OnePlus w swoich materiałach promocyjnych podkreślał, że XPan to tryb, który nadaje się do opowiadania historii. To samo robił Hasselblad przed laty i trudno mi się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Jest coś magicznego w tym, że da się „liznąć” historii na nowoczesnym sprzęcie. I tak, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mówimy tutaj o softwarowym rozwiązaniu, które poniekąd ma grać na naszych uczuciach. Nic nie poradzę jednak na to, że w moim przypadku to się sprawdziło. Czy będę z trybu XPan korzystał często?
Zapewne nie, bo choć podoba mi się to, co ma do zaoferowania, to trudno znaleźć mi dla tego zastosowanie. Przynajmniej dla moich potrzeb. Głównie dlatego, że nie korzystam zbyt dużo z aparatów w smartfonie. Tryb XPan w OnePlus 9 jest jednak ciekawym rozwinięciem współpracy z Hasselblad i można żałować, że nie pojawił się od razu na premierę. W ten sposób dałoby się jeszcze „podbić” nowość w smartfonie. Zapewne OnePlus będzie miał jeszcze kilka takich niespodzianek związanych z Hasselblad i mam nadzieję, że będą równie ciekawe. Ta pojawiła się z jedną z aktualizacji, więc z kolejnymi powinno być podobnie.