koniec gier AR Pokemon GO

To koniec gier AR – nie będzie następnego Pokémon GO

3 minuty czytania
Komentarze

Nadal nie mogę się otrząsnąć po tym, co Niantic zrobił z Harry Potter: Wizards Unite. Gracze włożyli wiele wysiłku i pieniędzy, żeby rozwijać postać i zdobywać kolejne poziomy, a także potwory na mapie. Po 2,5 roku istnienia Niantic po prostu znienacka ubił grę. To jasny komunikat – to koniec gier AR.

Zobacz także: Squid Game sezon 2 – sporo wiemy na temat kontynuacji hitowego serialu Netflixa

Pokémon GO fenomenem nie do powtórzenia

Pokémon GO było niesamowitym sukcesem. Gra została wydana w 2016 roku i nawet na polskich ulicach widać było ludzi w różnym wieku z włączoną grą. Rzeczywistość rozszerzona zastosowana w tytule zrobiła naprawdę prawdziwą furorę. Użytkownicy mogli łapać pokemony w prawdziwym świecie – to, o czym marzyło wielu. Gra ustanawiała rekordy w App Store i Google Play, ludzie dosłownie zabijali się, aby złapać rzadko występujące stworki. Nic dziwnego, że wiele firm, a także nawet twórcy Pokémon GO chcieli stworzyć podobną grę.

koniec gier AR Pokemon GO

Niestety stworzenie kontynuacji Pokémon GO albo czegoś, co by odniosło podobny sukces jest i było już niemożliwe. 3 lata po premierze pokemonów na smartfony, Niantic wypuściło Harry Potter: Wizards Unite. Niestety po 36 miesiącach wielu graczy odeszło od Pokémon GO, traktując grę jako chwilowy fenomen i rozrywkę. Trudno było zatem oczekiwać, że tłumy zaczną pobierać nowy tytuł. Było oczywiste, że pobiorą go tylko fani uniwersum słynnego czarodzieja. Nie wiemy jednak, jak dużym sukcesem cieszyła się gra i ilu graczy faktycznie w nią grało po zainstalowaniu. Statystyki Google Play informują o ponad 10 mln pobrań tytułu – to niewiele. Dla porównania Pokémon GO zostało pobrane ponad 100 mln razy w aplikacji Google. I właśnie tu tkwi zapewne szkopuł – dlaczego Niantic zdecydowało się ubić grę. Oceny tytułu też nie powalają – średnia wynosi zaledwie 3,5.

To koniec gier AR

Gry AR oparte na lokalizacji nie mają przed sobą przyszłości. Jeśli jakakolwiek firma oczekuje sukcesu na miarę Pokémon GO, to jest w błędzie. Ba, nawet sukces na miarę Harry’ego Pottera jest nie do powtórzenia. Przykład? Daleko nie trzeba szukać. Nasz rodzimy producent CD Projekt wydał niedawno grę AR Wiedźmin: Pogromca Potworów. Tytuł ten został pobrany jedynie ponad milion razy. Też ją ściągnąłem, pograłem kilka dni i to by było na tyle.

Wiedźmin pogromca potworów

Problem gier AR polega na tym, że są bardzo powtarzalne, a ich mechanika gry polega na tym samym, czyli:

  • Chodzeniu po mapie zgodnej z rzeczywistością, na której znajdują się przedmioty, wydarzenia itp.
  • Walczeniu ze stworami, potworami, czarownikami.
  • Zdobywaniu przedmiotów lub stworów.
  • Wypełnianiu dodatkowych misji pobocznych.
  • Awansowaniu na kolejne poziomy.

W każdej z trzech wymienionych przeze mnie gier, gameplay jest dokładnie TAKI SAM. To jest po prostu nudne i nikogo już nie obchodzi, że uniwersum jest inne. Tego typu rozgrywka nie jest już dla nikogo interesująca. Kolejny problem gier AR to to, że są bardzo wymagające czasowo. Obecna iteracja Pokémon GO jest zaskakująco czasochłonna. Gracz musi chodzić do Gymów, zbierać pokemony do walki i poruszać się po rzeczywistej mapie (tak, można robić to na fake GPS, ale nie każdy potrafi i nie każdy chce grać nieuczciwie).

Jedynym ratunkiem dla gier AR jest stworzenie tytułu, który zmieni tę nudę i zaoferuje zupełnie coś innego. Może sposobem byłoby zoaferowanie gry, która nie będzie też wymagająca czasowo. Przykładem może być tu Pikmin Bloom, który naprawdę niewiele od gracza wymaga.

Źródło: theverge

Motyw