szczepionka covid-19 mikrochipy

Minister cyfryzacji z fałszywym certyfikatem covidowym? Szykuje się nowa afera!

3 minuty czytania
Komentarze

Jeżeli istnieje przekręt, na którym można zarobić, to prędzej czy później ktoś się nim zajmie. Od początku niemal pewne było to, że dojdzie do prób wystawiania fałszywych certyfikatów covidowych. Niewielu jednak przewidziało, że problem będzie aż tak powszechny.

Czym jest i jak działa certyfikat covidowy?

Unijny Certyfikat COVID 65%

Zacznijmy od początku – certyfikat covidowy to cyfrowe zaświadczenie o przebyciu choroby, zaszczepieniu lub otrzymaniu negatywnego wyniku testu na Covid-19. Certyfikat ten jest wydawany przez wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej oraz przez nie respektowane. Z czasem system został rozszerzony, Unia Europejska respektuje certyfikaty wydane np. w Turcji i na Ukrainie. Z założenia system ten miał pozwolić na szybką identyfikację zaszczepionych i zwolnienie ich z niektórych obostrzeń. Sam certyfikat generowany jest automatycznie, wystarczy aby w Internetowym Koncie Pacjenta pojawiło się np. potwierdzenie zaszczepienia. Oznacza to, że certyfikat jest pośrednio wydawany jest przez wszystkie punkty szczepień. Zaświadczenie możemy nie tylko wydrukować, ale także np. wyświetlić w aplikacji mobilnej mObywatel.

Minister Cyfryzacji kupił fałszywy certyfikat covidowy!

Niektórzy z was mogli natknąć się w Internecie na ofertę sprzedaży fałszywego certyfikatu covidowego. Na takie ogłoszenie przypadkowo trafił także minister cyfryzacji Janusz Cieszyński i postanowił je sprawdzić. Jako że sam jest już zaszczepiony, to zamiast swoich danych podał numer PESEL bliskiej mu osoby, która ze względów zdrowotnych nie może przyjąć szczepionki. O dziwo zaraz po wysłaniu danych faktycznie został wystawiony certyfikat covidowy. Mówimy zatem nie o podrobionych certyfikatach, lecz o prawdziwych, lecz wystawionych wskutek sfałszowania dokumentacji lekarskiej.

Szykuje się certyfikatowa afera!

unijny certyfikat covid

Minister Cyfryzacji oczywiście przesłał do prokuratory zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Wiemy jednak, że ta sytuacja nie jest ewenementem, w sieci stosunkowo łatwo kupić lewy certyfikat covidowy. Wystarczy 200-300 zł i numer PESEL. Na chwilę obecną do NFZ wpłynęło już kilkanaście zawiadomień o podobnych usługach. W odpowiedzi do punktów szczepień zostało wysłane ostrzeżenia o konsekwencjach karnych grożących za fałszowanie dokumentacji medycznej oraz przyjmowaniu za nią korzyści majątkowych.

Prokuratura tropi oszustów

Nie powinien nikogo dziwić fakt, że ludzie fałszujący dokumentację medyczną są już tropieni przez prokuraturę. Prowadzone są pewne postępowania, na chwilę obecną skierowano dopiero 2 akty oskarżenia. Zastanówmy się z technologicznego punktu widzenia – czy znalezienie oszustów będzie trudne? Teoretycznie możliwe jest znalezienie anomalii w lokalizacji osób zaszczepionych w konkretnym punkcie szczepień. Wątpię jednak, aby ktokolwiek wybrał tak trudną drogę. Znacznie łatwiej jest znaleźć w Internecie ogłoszenie o możliwości wystawienia lewego certyfikatu, skorzystać z usługi, a następnie ustalić dane pracownika punktu szczepień, który dodał do systemu fałszywą informację. Wtedy wystarczy tylko zdobyć historię wiadomości przesłanych przez komunikatory internetowe i pocztę mailową. W ten prosty sposób możliwe jest nie tylko udowodnienie przestępstwa pracownikowi punktu szczepień, ale także odnalezienie wszystkich, którzy z takiej usługi skorzystali. Może sama platforma Internetowego Konta Pacjenta nie została zbyt dobrze zabezpieczona przed fałszowaniem dokumentacji medycznej, jednak odnalezienie sfałszowanych wpisów nie powinno być dużym wyzwaniem dla prokuratury.

Źródło: Fakt.pl

Motyw