Ile informacji sprzedajemy codziennie aplikacjom?

2 minuty czytania
Komentarze
aplikacje-uprawnienia-121212

Większość instalowanych przez nas aplikacji jest darmowa – to znaczy udostępniana bez konieczności opłaty za jej korzystanie. Dostawcy urządzeń mobilnych czerpią zyski głównie z reklam, które łatwo można ominąć wyłączając w telefonie Internet. Oczywistym jest, że twórca za swój produkt chce otrzymać należyte honorarium. W zamian za tradycyjne wynagrodzenie opracowano więc alternatywny sposób na generowanie przychodu – Uprawnienia. Zobaczcie na screenach jak wiele poręczeń z naszej strony wymagają przykładowe aplikacje używane przez miliony użytkowników na całym świecie. O ile część z nich jest oczywiście koniecznych do poprawnego działania aplikacji i korzystania z ich funkcji, o tyle parę jest przynajmniej zastanawiających.

Modyfikowanie i usuwanie zawartości karty SD, pełny dostęp do sieci, dokładne dane GPS, czytanie rejestru połączeń oraz SMS i tak dalej. Te funkcje są na pewno potrzebne w pewnych aplikacjach – lokalizację chętnie udostępnię, gdy korzystam z map, a ingerencję w dane na urządzeniu powierzę jakiemuś menedżerowi plików. Problem pojawia się w momencie, gdy korzystamy z aplikacji w jednym celu, a ta samoistnie w tym czasie wykonuje przeróżne inne czynności, niekoniecznie pożądane. Tak samo jest w przypadku logowania do serwisów za pomocą Facebooka, czy konta Google.

Dobrze jest więc mieć świadomość, że większość używanych przez nas aplikacji posiada informacje o naszym położeniu, tożsamości, aktywności w sieci i wykonywanych przez nas połączeniach oraz wiadomościach SMS. Z jednej strony wydaje się to przerażające. Z drugiej jednak… Czy gdyby firmy zaproponowały wam płatną usługę premium (powiedzmy 5 zł miesięcznie każda) za anonimowość i brak przechowywania poufnych danych – czy komukolwiek przeszkadzałyby wtedy powyższe uprawnienia?

Motyw