Kineskopy wracają do łask, ceny starych monitorów poszły w górę

4 minuty czytania
Komentarze

W ostatnim czasie obserwujemy rosnące zainteresowanie archaicznymi z dzisiejszego punktu widzenia technologiami. Do łask wróciły chociażby płyty winylowe, coraz większym zainteresowaniem cieszą kasety magnetofonowe. To jednak nic, przy rosnącym zainteresowaniu… monitorami i telewizorami kineskopowymi!

Trochę historii

Fabryka Polkolor, fot. mikrokontroler.pl

Kineskopy były w swoim czasie masowo wykorzystywane w telewizorach i monitorach komputerowych. Urządzenia tego typu były nawet produkowane w Polsce, a dokładniej od 1976 roku w fabryce Unitra-Polkolor, w Piasecznie pod Warszawą. W owym czasie w zasadzie nie było alternatywy dla kineskopów, także technologiczni giganci inwestowali ogromne pieniądze w rozwój tego rozwiązania. Do największych przełomów można zaliczyć opracowanie kineskopu wyświetlającego kolorowy obraz, a także znaczne spłaszczenie tego elementu. W swoim czasie dużą rolę odgrywała firma Sony, która opracowane przez siebie rozwiązania sprzedawała pod marką Trinitron.

Już na przełomie wieków było jasne, że era kineskopów dobiega końca. Prawdziwy szał na wyświetlacze plazmowe i LCD zaczął się około 2005 roku. Kineskopy były sprzedawane jeszcze przez jakiś czas, głównie jako konstrukcje budżetowe, jednak w ciągu 5-10 lat zostały całkowicie wymiecione z rynku, konsumenci nawet nie chcieli na nie patrzeć. Smutny los spotkał polską fabrykę. Ówczesny właściciel (firma Thomson) sprzedała ją indyjskiemu koncernowi Videocon. W 2009 roku fabryka została zamknięta, a linie produkcyjne rozmontowane i prawdopodobnie zezłomowane. Obecnie pozostałości po fabryce działają pod nazwą TDP, firma skupia się na wynajmie powierzchni biurowych.

Kineskopy są… lepsze?

Całemu zamieszaniu winny jest retro gaming. Otóż według ludzi zajmującymi się tym tematem, tylko monitor CRT jest w stanie odwzorować taką grę. Powstało nawet konto na Twitterze, które zajmuje się porównywaniem obrazu cyfrowego, do wyświetlonego na kineskopie. Jako inne zalety kineskopów podaje się brak opóźnienia wejściowego, a także bardziej płynny i naturalny obraz. W tej kwestii muszę się zgodzić – dobre kineskopy faktycznie potrafią dać obraz, który bije na głowę nie jeden współczesny monitor.

Ceny wystrzeliły w górę

Przeglądając oferty na Allegro mocno się zdziwiłem. Dawniej było tam mnóstwo monitorów CRT, których absolutnie nikt nie chciał, mimo bardzo niskich cen. Nic dziwnego, że tego typu urządzenia masowo kończyły jako elektrośmieci. Dziś ofert sprzedaży takich monitorów została garstka, a ceny sprawiają, że włos się jeży na głowie. Sami sprzedawcy często sugerują, że to produkt retro. Jeszcze ciekawiej jest za oceanem, gdzie bardziej profesjonalne monitory kineskopowe płaci się niemal jak za Bitcoiny. W 2019 roku monitor Sony GDM-FW900 został sprzedany na eBayu za aż 999 dolarów.

Mam stary monitor i telewizor, czy jestem bogaty?

Sony GDM-FW900

Tu trzeba coś zaznaczyć – fani gier retro polują na sprzęt, który w czasach swojej świetności należał do górnej półki cenowej. Wspomniany Sony GDM-FW900 w swoim czasie był sprzedawany w cenie niemal 10 tysięcy złotych. Oznacza to, że stary telewizor Grundiga, który od 10 lat kurzy się na strychu lub w piwnicy wcale nie musi być wiele warty. O ile jeszcze działa, bo kineskopy były dość wrażliwe na warunki przechowywania i po latach jego uruchomienie może skończyć się charakterystycznym odgłosem strzelania. Innym problemem są wyschnięte kondensatory, które mogą powodować zauważalne problemy z kolorem i geometrią obrazu.

Zobacz też: Wojna formatów – historia największych porażek Sony

To i tak już koniec

W przypadku winyli szybko udało się zażegnać problemy z produkcją nowych płyt i gramofonów. Co prawda większość gramofonów to tanie, chińskie śmieci, ale konsumenci i tak byli zadowoleni. To samo dzieje się w przypadku kaset magnetofonowych, na rynku pojawia się coraz więcej kaset z nowymi albumami. Z kineskopami będzie większy problem. Według CEO salonu gier vinage Barcade, handel monitorami z drugiej ręki potrwa jeszcze około dekadę. Stare kineskopy nie będą działały wiecznie, a znalezienie dziś speca znającego się na ich regeneracji graniczy z cudem. Nie ma też szans, na uruchomienie nowej produkcji, ponieważ kineskop jest dość skomplikowanym elementem, a do dziś nie przetrwały żadne linie produkcyjne.

Źródło: Wired

Motyw