mRNA

Technologia mRNA to przyszłość medycyny? Ekspert nie ma wątpliwości

3 minuty czytania
Komentarze

O mRNA zrobiło się głośno przy okazji szczepień przeciwko koronawirusowi. Tak naprawdę technologia ta była jednak rozwijana już od dawna, a zdaniem naukowców ma bardzo duży potencjał. Bywa określana nawet jako przyszłość medycyny.

Początki prac nad mRNA

Szczepienia przeciwko COVID-19 sprawiły, że zainteresowanie mRNA bardzo wzrosło. Nic dziwnego – to właśnie na nim bazują dwa popularne preparaty – Comirnaty (Pfizer/BioNTech) oraz Vaccine Moderna. Tyle tylko, że technologia ta nie jest niczym nowym, nie dałoby się jej opracować w ciągu kilku miesięcy, czy nawet lat. Na ten aspekt zwraca uwagę dr hab. Piotr Rzymski, biolog medyczny z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Pierwsze próby ze szczepionkami sięgają lat 90-tych, gdy w Instytucie Pasteura podano myszom eksperymentalną szczepionkę tego typu przeciw grypie – tłumaczy ekspert.

Niestety, nośnik, w którym umieszczono cząsteczki mRNA, był za bardzo toksyczny, by móc stosować go u ludzi. Szukano więc lepszych nośników, próbowano również całkiem z nich zrezygnować, co nie przynosiło dobrych efektów. Cząsteczki szybko się degradowały i nie mogły dotrzeć do komórek. Przełom nastąpił dopiero w 2012 roku. Jak tłumaczy dr hab. Piotr Rzymski, jako nośnika zaczęto używać otoczek nanolipidowych. Okazało się również, że jeden z budulców mRNA – urydyna – pozwala układowi immunologicznemu na atakowanie cząsteczek. Zamiast niej zaczęto stosować podobną cząsteczkę 1-metylo-pseudourydyny, która naturalnie występuje w komórkach. Nie wpływa to na instrukcje, które niesie taki mRNA, a pozwala mu dotrzeć do naszych komórek i spełnić swoją funkcję – mówi dr hab. Piotr Rzymski.

Wady i zalety preparatów mRNA

Omawiana technologia przyniosła korzyści, które widać na przykładzie nowych szczepionek. Nie ma już konieczności pracy z czynnikiem zakaźnym. W przypadku produkcji wspomnianych wcześniej szczepionek żywych lub inaktywowanych, jest ciągła potrzeba, by utrzymywać, często niebezpieczny patogen, w hodowli. Trzeba więc bardzo uważać, by przypadkiem nie wydostał się poza teren produkcji preparatu – przypomina dr hab. Piotr Rzymski. W produkcji szczepionek mRNA wystarczy informacja o materiale genetycznym danego patogenu. W dodatku immunogenne dodatki chemiczne nie są już potrzebne.

Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z preparatami idealnymi. Problematyczne są wymagania dotyczące sposobu przechowywania substancji. Patrząc na szczepionki przeciwko koronawirusowi, ta od Pfizera wymaga -70 stopni Celsjusza, a Moderny – -20 stopni. Jak zauważa dr hab. Piotr Rzymski, powoduje to pewne ograniczenia logistyczne. Przewiduje się jednak, że w przyszłości problem będzie rozwiązany i preparaty mRNA nie będą musiały być przechowywane w ekstremalnie niskich temperaturach.

Potencjał tej technologii jest większy, niż niektórym się wydaje

Technologia mRNA może pomóc w walce z nowotworami. Badania specjalnych preparatów trwają od lat. Ich zadaniem jest stymulowanie układu odporności pacjenta, żeby rozpoznawał białka, które zmieniły się w komórkach nowotworowych. Przeciwnowotworowe preparaty mRNA mają […] na celu wprowadzenie instrukcji, służącej do wyprodukowania zmienionego przez mutacje białka i jego zaprezentowania układowi odporności – tłumaczy dr hab. Piotr Rzymski. Układ odpornościowy po odbyciu takiego szkolenia może zacząć walczyć ze zmienionymi w nieprawidłowy sposób komórkami. Zdaniem dr hab. Piotra Rzymskiego, takie rozwiązanie pozwala tworzyć preparaty dopasowane pod potrzeby konkretnego pacjenta.

Czytaj także: Bierzesz z półki i wychodzisz – Żabka Nano przyniesie małą rewolucję zakupową

Choć mRNA rozwijano od lat 90., to właśnie pandemia pozwoliła na skumulowanie wcześniejszych doświadczeń i przeprowadzanie ogromnej liczby badań nad wspomnianą technologią. Zaryzykuję twierdzenie, że ostatecznie będą to najlepiej przebadane szczepionki w historii wakcynologii – mówi dr hab. Piotr Rzymski. Jego zdaniem preparaty mRNA to przyszłość i szansa na skuteczne terapie przeciwko nowotworom.

źródło: Serwis Zdrowie

Motyw