Usługi cyfrowe UE stanowisko Polski

Akt o usługach cyfrowych w UE: Polska chce jasnych kryteriów usuwania treści z sieci

5 minut czytania
Komentarze

Usługi cyfrowe w UE będą uregulowane przez specjalny akt – znane jest już stanowisko Polski w tej sprawie. Rządowi RP szczególnie zależy na jasnych kryteriach usuwania treści z internetu oraz na efektywnej ścieżce odwoławczej od decyzji o zablokowaniu publikacji. W Radzie Unii Europejskiej trwają negocjacje nad zapisami, które ostatecznie znajdą się w dokumencie.

Usługi cyfrowe w UE – jakie jest stanowisko Polski?

Mianem aktu o usługach cyfrowych (ang. Digital Services Act) określamy rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych. Cele tego dokumentu są następujące:

  • polepszenie funkcjonowania jednolitego rynku cyfrowego i zapewnienie skutecznego nadzoru nad usługodawcami działającymi w internecie,
  • zwiększenie poziomu bezpieczeństwa w sieci, ochrona wolności wypowiedzi,
  • zwiększenie przejrzystości działania platform internetowych (chodzi np. o reklamy internetowe i moderowanie treści)
  • zagwarantowanie, że internetowi giganci działają odpowiedzialnie, by ograniczyć ryzyko wynikające z korzystania z ich usług 

W projekcie dokumentu znalazło się już wiele polskich propozycji, jednak rząd chce zwrócić uwagę na elementy, które jego zdaniem wymagają uzupełniania lub zmian. 12 kwietnia 2021 roku na forum Komitetu do Spraw Europejskich zostało przyjęte stanowisko rządu RP do aktu o usługach cyfrowych. To wynik konsultacji międzyresortowych i otwartych konsultacji publicznych.

Polski rząd wychodzi z założenia, że najważniejszy w internecie jest użytkownik, a jego prawa należy chronić. Stąd też oczekiwania, aby kryteria usuwania treści z sieci były jasne, oraz żeby istniała efektywna ścieżka odwoławcza w przypadku zablokowania użytkowników i ich treści. Zdaniem rządu wielkie platformy internetowe pełnią centralną i systemową rolę w prowadzeniu debaty publicznej, a pozycja użytkownika względem nich powinna być wzmocniona. Stanowisko Polski wyraża też poparcie dla zasady mówiącej, że to, co jest niedozwolone offline, powinno być niedozwolone online.

Rząd chce, by mniejsze podmioty działające w sieci miały możliwość rozwoju swojej działalności. Stąd poparcie dla stosowania zasady proporcjonalności i stopniowego nakładania obowiązków na poszczególnych dostawców. Wszystkie podmioty muszą przestrzegać określonych wymagań, jednak największe obowiązki powinny spoczywać na bardzo dużych platformach internetowych – twierdzi Krzysztof Szubert, pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów ds. Europejskiej Polityki Cyfrowej.

Polski rząd chce, by w akt o usługach cyfrowych zawierał te postulaty

Co konkretnie proponuje polski rząd? Oto jego postulaty:

  • Większe kompetencje dla regulatorów krajowych, by nadzorować działalność platform internetowych. Rząd oczekuje efektywnej współpracy między regulatorami w sporach między użytkownikami a dostawcami usług. Krajowi koordynatorzy mieliby mieć realny wpływ na postępowania dotyczące skarg na dostawców usług, którzy mają siedzibę w innym kraju UE.
  • Uwzględnianie przez duże platformy internetowe w jak największym stopniu kontekstu społeczno-kulturowego kraju użytkownika. Projekt aktu o usługach cyfrowych zakłada, że platformy będą miały swobodę w wyborze tolerowanych u siebie treści. Zdaniem rządu nie daje to gwarancji swobody wypowiedzi. Polska proponuje, by duże platformy mogły być zobowiązane do posiadania swojego krajowego przedstawiciela lub oddziału. W razie sporu o zamieszczone treści istniałaby szybka ścieżka sądowa. Użytkownik odwoływałby się od decyzji platformy do sądu w kraju, w którym mieszka.
  • Czytelne i zrozumiałe regulaminy świadczenia usług. Rząd chce, żeby bardzo duże platformy publikowały regulaminy w językach urzędowych krajów, do których kierują usługę. Użytkownicy mieliby też zagwarantowaną możliwość komunikowania się z usługodawcą w swoim języku.
  • Platformy mają w pełni informować, dlaczego usunęły treść zamieszczoną przez użytkownika lub zablokowały jego konto. Użytkownik miałby mieć zapewnioną ścieżkę odwoławczą w strukturach platformy. Istniałaby również możliwość zażądania rozpatrzenia sprawy przez człowieka, a nie automatyczny system.

Usługi cyfrowe w UE – co jeszcze zawiera stanowisko Polski?

Na tym postulatów zgłoszonych przez rząd nie koniec. Oto jego pozostałe oczekiwania:

  • Większy wysiłek platform internetowych w zwalczaniu dezinformacji.
  • Uniemożliwienie wydawania ogólnoeuropejskich nakazów usuwania treści, jeżeli naruszają one prawo krajowe jedynie części państw członkowskich.
  • Połączenie obowiązku informowania z obowiązkiem natychmiastowego przekazywania wszystkich dostępnych platformie informacji na temat możliwego przestępstwa. Tego typu zapisy już są w projekcie aktu, ale rząd chce ich doprecyzowania. Chodzi o to, by było wiadomo, jakie kategorie informacji i w jakim zakresie platforma zobowiązana będzie przekazywać organom ścigania lub wymiaru sprawiedliwości państw członkowskich. Chodzi o zagwarantowanie równowagi pomiędzy zapobieganiem i zwalczaniem przestępczości, a prywatnością użytkowników i ochroną wolności słowa.
  • Wyjaśnienie, jak zagwarantować spójne stosowanie różnych regulacji względem tych samych podmiotów. Istnieje już bowiem szereg legislacji sektorowych w prawie UE, które regulują działalność dostawców usług w internecie.

Czytaj także: Chrome 90 z przydatną nowością – wyślij link do konkretnego fragmentu tekstu

Negocjacje nad aktem o usługach cyfrowych toczą się w Radzie UE w szybkim tempie. Poszczególne państwa zgłaszają swoje propozycje, a rozporządzenie może się jeszcze zmienić przed wejściem w życie. Będziemy informować o dalszym rozwoju tej sprawy.

źródło: KPRM

Motyw