jak dostać pracę w NASA

Polak dowodzący misjami kosmicznymi zdradza, jak dostać pracę w NASA

4 minuty czytania
Komentarze

Zastanawialiście się kiedykolwiek, jak dostać pracę w NASA? Jeśli tak, to z pewnością zainteresuje was, co na ten temat ma do powiedzenia Artur Chmielewski – polski naukowiec, który na swoim koncie ma udział w licznych projektach kosmicznych. Okazuje się, że bardzo przydaje się ambicja i wytrwałość, a przeszkody napotkane na początku kariery wcale nie muszą dotyczyć kwestii technicznych.

Jak dostać pracę w NASA? Polski naukowiec zdradził, jak było w jego przypadku

Artur Chmielewski pracuje w Jet Propulsion Laboratory (JPL) – centrum badawczym NASA znajdującym się w Kalifornii, ok. 50 km od Los Angeles. To właśnie JPL ma na swoim koncie m.in. prowadzenie misji łazika Perseverance w ramach projektu Mars 2020. Sam Artur Chmielewski w trakcie swojej kariery zawodowej był m.in. jednym z menedżerów projektu Rosetta, pracował też choćby przy misjach sond kosmicznych Galileo, Ulysses i Cassini- Huygens.

Polski naukowiec wystąpił w internetowym programie prowadzonym przez Piotra Niemczewskiego, który ukazał się na kanale Trip Hunter na YouTube. Artur Chmielewski opowiedział w nim, jak to się stało, że dostał pracę w NASA. Cała historia rozpoczyna się już w czasach jego dzieciństwa. Ojciec polskiego naukowca to Henryk Chmielewski, znany rysownik i autor legendarnych już komiksów z serii Tytus, Romek i A’Tomek. Zachęcał syna, by ten również podążał w kierunku artystycznym, jednak osiągnął efekt odwrotny od zamierzonego. Artur Chmielewski na przekór zainteresował się fizyką i matematyką. Po tym, gdy ukończył w Polsce liceum, wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Studiował fizykę i mechanikę w University of Michigan i University of Southern California.

W USA po ukończeniu studiów uczelnia organizuje studentom rozmowy o pracę. Artur Chmielewski miał umówionych 11 takich rozmów, jednak od początku chciał pracować w NASA, więc liczył tylko na zainteresowanie ze strony JPL. Po rozmowach otrzymał 10 odpowiedzi – do pracy chciały przyjąć go wszystkie firmy, z którymi rozmawiał, z wyjątkiem… JPL. Wyśmiali się ze mnie, mówią: no, pan skończy doktorat, porozmawiamy – wspomina Artur Chmielewski. Polak rozpoczął więc pracę w Fordzie, ale nadal starał się dostać do JPL. Gdy już niemal się poddał, okazało się, że doświadczenie nabyte w branży motoryzacyjnej pozwoliło mu osiągnąć cel – NASA akurat pracowała nad łazikiem kosmicznym i potrzebowała kogoś takiego, jak Chmielewski. On się zapytał, co wiem o samochodach, ja powiedziałem: wszystko wiem. I dostałem pracę – wspomina rozmowę z przedstawicielem JPL polski naukowiec.

Polaków w NASA jest jak na lekarstwo

Artur Chmielewski zachęca Polaków, by ci zgłaszali się do pracy w NASA. Okazuje się, że są specjalne projekty dla obcokrajowców chcących pracować w amerykańskiej agencji kosmicznej. Nie wiem, dlaczego Polacy się w ogóle na to nie zgłaszają – mówi polski naukowiec. Wspomina, że do pracy w NASA przychodzi wielu Francuzów i Niemców, ale Polaków już nie. Tymczasem na obecnym etapie rozwoju amerykańska agencja kosmiczna dąży do tego, żeby zatrudniać także obcokrajowców. Nawet tych z zupełnie innych kultur. NASA chce także zredukować różnicę pomiędzy liczbą zatrudnionych kobiet i mężczyzn.

Co jest największym wyzwaniem na początku kariery w NASA?

Artur Chmielewski odpowiedział też na pytania o największe wyzwania na samym początku kariery w NASA. Okazało się, że polski naukowiec za problematyczne wcale nie uznaje kwestii technicznych. Według niego, na początku największymi wyzwaniami są język angielski oraz aklimatyzacja w amerykańskim społeczeństwie. Funkcjonuje ono zupełnie inaczej, niż polskie.

W obecnych czasach znajomość języka angielskiego teoretycznie nie jest nadzwyczajną umiejętnością. Jedni znają go lepiej, drudzy gorzej, ale generalnie jesteśmy z nim obyci. Artur Chmielewski zwraca jednak uwagę na to, że pracując w NASA, warto znać angielski na bardzo wysokim poziomie. Takim, żeby bez problemów potrafić np. opowiadać żarty językowe w rozmowie z innymi pracownikami. Jeżeli nie opanujesz angielskiego, to nigdy się nie aklimatyzujesz w 100% […] to nie jest naprawdę twój kraj – tłumaczy polski naukowiec.

Czytaj także: Polak uratował Teslę i zyskał uznanie Elona Muska – poznajcie tę niecodzienną historię

Drugie wyzwanie dotyczy przyjęcia zasad kulturowych panujących w USA. Chodzi o otwartość i bezpośredniość w kontaktach międzyludzkich, czyli charakterystyczne cechy amerykańskiego społeczeństwa. Zdaniem Artura Chmielewskiego, Polacy w Stanach Zjednoczonych często mają wiedzę i umiejętności, ale brakuje im właśnie ekstrawertycznych zdolności do szybkiego zaprezentowania siebie i zareklamowania swoich pomysłów. Jak ja bym z administratorem NASA jechał w windzie, to muszę powiedzieć: „Witam! Panie Brindestine, mamy ten świetny pomysł o helikopterach lądujących na Marsie i nawet nie musimy lądować – wypuszczamy te helikoptery, one wylatują z powłoki i zaczynają latać. I moglibyśmy mieć ich setki […], co pan myśli?” – tłumaczy Artur Chmielewski.

Motyw