Pierwsze wrażenia z The Medium. Nie miałem oczekiwań, ale zaskoczyłem się pozytywnie

3 minuty czytania
Komentarze

Wczoraj odbyła się premiera The Medium, polskiego horroru autorstwa studia Bloober Team. Gra ukazała się na najnowszej generacji konsol Microsoftu oraz komputerach PC. Jako że jestem aktywnych abonentem Game Passa Ultimate, postanowiłem ściągnąć The Medium i na własne oczy zobaczyć, z czym to się je. Żadnych oczekiwań nie miałem, ale po prawie dwóch godzinach spędzonych z grą muszę powiedzieć, że zaskoczyłem się bardzo pozytywnie. Oto moje pierwsze wrażenia z pierwszego prawdziwego exclusive’a Microsoftu na nową generację.

Pierwsze wrażenia z The Medium

The Medium, jak wszystkie gry wyprodukowane przez studia należące do Microsoftu, w dniu swojej premiery trafiają do oferty abonamentu Xbox Game Pass. Gdyby nie fakt, że go opłacam, to najprawdopodobniej nigdy bym po The Medium nie sięgnął, a szkoda, bo jak na razie bawię się przednio.

Wcielamy się tu w postać imieniem Marianne, która jest tytułowym medium. Pewnego dnia kobieta odbiera telefon od nieznajomego, który twierdzi, że ma odpowiedzi na dręczące ją od dawna pytania związane z martwą dziewczynką. Bohaterka decyduje się z nim spotkać. Tak pokrótce wygląda fabuła The Medium. A, i warto wspomnieć, że akcja gry ma miejsce w Polsce.

Historia jest tu opowiadana dość książkowo, a Marianne pełni też funkcję narratorki. Jak na razie fabuła wydaje się być naprawdę ciekawa – aż chce się grać, by poznać dalszą część opowieści.

Po kilku pierwszych minutach spędzonych z The Medium odniosłem wrażenie, że mam do czynienia z połączeniem nowych odsłon Resident Evil i starych Silent Hillów. Na Resident Evil wskazują bardzo podobne mechaniki (ekwipunek, łączenie przedmiotów, animacje), zaś Silent Hillem to przede wszystkim statyczna kamera, co do której z początku miałem obawy, ale ostatecznie uważam, że działa całkiem znośnie.

Oprawa graficzna w The Medium jest niezła, ale nic poza tym. Muszę jednak wspomnieć, że ogromne wrażenie zrobiło na mnie samo oświetlenie. Wygląda realistycznie i po prostu dobrze. Pisząc o swoich pierwszych wrażeniach nie mógłbym nie wspomnieć o efektach dźwiękowych i samej muzyce. Mówiąc krótko: klasa.

Muszę też zaznaczyć, że gram na Xboxie Series X. Sama gra została zoptymalizowana fenomenalnie – nie doświadczyłem jeszcze żadnych zauważalnych spadków FPS-ów. Co ciekawe, „chrupać” potrafią za to przerywniki filmowe, ale zapewne któraś aktualizacja wyeliminuje ten problem.

The Medium to bardzo oryginalna produkcja. Gra renderuje bowiem dwa światy jednocześnie – jako Marianne mamy dostęp zarówno do świata materialnego, jak i świata duchów. Nie muszę chyba wspomnieć, że oba różnią się od siebie dość znacznie?

Niekiedy w jednym ze światów trzeba wykonać konkretną czynność, by móc przejść dalej w drugim. To naprawdę dobrze przemyślane rozwiązanie, które mi bardzo przypadło do gustu. W końcu jakiś powiew świeżości w branży.

Pierwsze wrażenia z The Medium – podsumowanie

Jak na razie The Medium bardzo mi się podoba. Nie wiem, jak będzie dalej, ale mam nadzieję, że poziom nie spadnie. Jednocześnie cieszę się, że produkcja trafiła od razu do Game Passa, bo tak jak wspomniałem wcześniej, gdyby było inaczej, to najprawdopodobniej nigdy bym w nią nie zagrał.

Zobacz także: Microsoft jest dumny ze startu Xboxa Series X/S – tak dobrze nie było jeszcze nigdy

Poprzednie gry Bloober Team były raczej „średniakami”, więc po The Medium nie spodziewałem się zbyt wiele. To było dobre podejście.

Motyw