Galaxy S21 Ultra wrażenia

Samsung Galaxy S21 Ultra – pierwsze wrażenia. Te zmiany są świetne!

3 minuty czytania
Komentarze

W marcu 2020 roku kupiłem Galaxy S20 Ultra. Urządzenie sprawowało się dobrze, ale największym jego mankamentem była bateria, która pomimo pojemności 5000 mAh często nie potrafiła wytrzymać całego dnia użytkowania telefonu. Samsung odrobił lekcję w wielu aspektach. Od kilku dni użytkuję nowego flagowca. Galaxy S21 Ultra to naprawdę świetny smartfon – przed Wami moje pierwsze wrażenia.

Galaxy S21 Ultra – wrażenia

Galaxy S21 Ultra wrażenia

Jeżeli spojrzymy na przednią taflę, to tutaj praktycznie nic się nie zmieniło. Trudno odróżnić S21 Ultra od poprzednika, mimo że ten ma ekran większy o 0,1-cala. Duże zmiany jednak widnieją z tyłu urządzenia. Moduł aparatu wygląda naprawdę świetnie w S21 Ultra. Zlewa się on z ramką urządzenia, a otwory sensorów są wręcz ogromne. „Wyspa” z aparatami wygląda tak, jakby telefon był mocarny jeśli chodzi o jakość zdjęć – i tak jest.

Galaxy S21 Ultra wrażenia

Tylny panel, w moim przypadku w kolorze srebrnym, jest matowy i nie pozostają na nim odciski palców. Padające światło powoduje, że obudowa przybiera różne barwy i na pierwszy rzut oka trudno stwierdzić, że kolor jest srebrny. Moduł aparatu jest z kolei nieco bardziej „metaliczny”. Najbardziej świecącym elementem urządzenia są srebrne, boczne ramki.

Ulepszenia względem poprzednika

Galaxy S21 Ultra ma nowy typ ekranu OLED, który zużywa podobno o 16% mniej energii. Do tego można dodać procesor Exynos 2100 w procesie litograficznym 5 nm, dynamiczną częstotliwość odświeżania ekranu i mamy gotowy przepis na sukces jeśli chodzi o czas działania na jednym ładowaniu. Trochę jeszcze wcześnie, żeby wydawać wyrok, ale już widzę, że „bateria” w Galaxy S21 Ultra jest dużo lepsza niż w poprzedniku.

Na pewno sporych zmian doczekał się też aparat. Pojawił się dodatkowy teleobiektyw, dzięki któremu można robić lepszej jakości zdjęcia w 2x i 3x zoomie. W poprzedniku takie fotografie bazowały jedynie na oprogramowaniu. Ulepszony jest też 10x zoom teleskopowy, który faktycznie pozwala stworzyć nieco lepsze zdjęcia. Widać to szczególnie w nocy.

Zobacz także: Microsoft wydaje Windows Feature Experience Pack – co to takiego?

Dużą zmianę widać w skanerze linii papilarnych. Zawsze miałem problem z tym zabezpieczeniem biometrycznym w smartfonach Samsunga, nie inaczej było w przypadku Galaxy S20 Ultra. W przypadku nowego modelu, gigant zastosował sensor Qualcommu o większej powierzchni. Muszę przyznać, że różnica względem poprzednika jest widoczna – jest łatwiej i szybciej. W najnowszym flagowcu wystarczy bowiem musnąć palcem, aby odblokować urządzenie. W poprzedniku działało to dużo gorzej.

Samsung upday google now

Miłe udogodnienie widać też w oprogramowaniu. Po przesunięciu palcem w prawo Samsung pokazuje newsy ze swojej aplikacji upday albo Samsung Free. Teraz jednak użytkownik ma wybór i może tu ustawić Google Discover, które jest tak naprawdę aplikacją Google Now. Bardzo mi się podoba taka opcja.

Nawet cena za wersję 128 GB jest o 200 zł niższa niż u poprzednika w dniu premiery. Do tego dostajemy lepsze słuchawki w przedsprzedaży – są to Galaxy Buds Pro i Galaxy SmartTag.

Motyw