Według portalu Patently Apple, gigant technologiczny niedawno złożył wniosek patentowy, który może doprowadzić do powrotu Touch ID do iPhone już w tym roku. Dlaczego firma chce cofnąć się technologicznie? Jest przecież Face ID, które codziennie odblokowuje miliony urządzeń. Przede wszystkim wielu ludzi ma dość rozpoznawania twarzy w obecnych czasach, a maska na twarzy bardzo utrudnia cały proces. Szczerze mówiąc, odblokowanie Twojego prawdziwego iPhone’a 11 Pro Max często wymaga wielu prób. W takich warunkach czytnik odcisku palca wydaje się szybszy i łatwiejszy w użyciu. Niespodziewajmy się jednak, że Apple całkowicie porzuci Face ID. To jednak nie koniec nowości – najważniejsza funkcja pojawi się w tym roku w kolejnym Apple Watch.
Zobacz także: Kierunek premium, czyli wielkie zmiany w MacBook Air 2021
Touch ID nie tylko w iPhone 12S, ale też w Apple Watch Series 7
Na podstawie wniosku patentowego wiemy, że istnieje możliwość wyposażenia nadchodzącej serię iPhone 12S oraz kolejnych modeli zarówno w Face, jak i Touch ID. Użytkownicy mogą mieć możliwość włączenia jednej z dwóch opcji naraz. Zgłoszenie znaku towarowego złożone przez Apple skupia się na „urządzeniu do wykrywania odcisków palców z kolimatorem o wąskim polu widzenia (NFV). Urządzenie zawiera warstwę ekranu dotykowego, warstwę kolimatora i czujnik obrazu. Kolimator wytwarza wąską wiązkę promieni, a dzięki warstwie wyświetlacza dotykowego widać wyraźnie, że spółka pracuje nad systemem umieszczenia w nim skanera.
Apple bawiło się już nowym umiejscowieniem Touch ID. W przypadku iPada Air 2020 skaner linii papilarnych tabletu został zintegrowany z przyciskiem zasilania urządzenia. Chociaż teoretycznie mogliśmy zobaczyć nową serię iPhone’ów oferującą tę funkcję, stało się inaczej. Jednak Apple rozważa również dodanie skanera linii papilarnych pod wyświetlaczem do Apple Watch Series 7.
Nowa funkcja Apple Watch rozwiąże poważny problem medyczny
Raport z ETNews (za pośrednictwem MSPoweruser) szczegółowo opisuje możliwą nową funkcję związaną ze zdrowiem, która pojawiłaby się zarówno w Apple Watch Series 7, jak i następnym Samsung Galaxy Watch. Od jakiegoś czasu wiemy, że firma z Cupertino pracuje nad nieinwazyjnym glukometrem do Apple Watch. Jest to urządzenie, którego diabetycy używają przed każdym posiłkiem do sprawdzania poziomu cukru we krwi, aby mogli ustalić odpowiednią dawkę insuliny. Proces ten wymaga, aby użytkownik pobrał trochę krwi na czubku palca. Wygląda jednak na to, że następna generacja smartwatchów Apple i Samsunga sprawi, że życie diabetyków będzie trochę mniej bolesne.
Samsung podobno wypuści trzy nowe smartwatche w drugiej połowie 2021 roku, a model, który będzie oferował odczyt poziomu glukozy we krwi, będzie nosił nazwę Samsung Galaxy Watch 4 lub Samsung Galaxy Watch Active 3. Taka funkcja znajdzie się też w Apple Watch Series 7. Zegarki wykorzystają technologię zwaną spektroskopią Ramana. Za pomocą światła laserowego jest w stanie określić skład substancji, na przykład ilość glukozy we krwi człowieka. Istnieją również inne zastosowania tej technologii, wykraczające poza cukrzycę.
Cukrzyca jest ogromnym problemem, ale Apple i Samsung nie mają miejsca na błędy
Nawet ograniczenie funkcji do monitorowania poziomu glukozy we krwi może spowodować duże zapotrzebowanie na nowe smartwatche Apple i Samsunga wyposażone w możliwość bezbolesnego odczytywania poziomu glukozy we krwi. W samych Stanach Zjednoczonych według Światowej Organizacji Zdrowia żyje 25 milionów diabetyków. Liczba ta rośnie z powodu złej diety i braku ruchu, którego doświadcza większość Amerykanów.
Jeśli obydwaj giganci będą oferowali tę funkcję w swoich nowych zegarkach, nie ma miejsca na błędy. Odczyt, który jest nawet niewielki, może spowodować, że użytkownik przyjmie za dużo lub za mało insuliny. W tym ostatnim przypadku poziom cukru we krwi diabetyków pozostaje zbyt wysoki i może wpływać na takie rzeczy, jak wzrok. W przypadku wstrzyknięcia zbyt dużej dawki insuliny diabetyk może cierpieć na hipoglikemię (niski poziom cukru we krwi) i zemdleć.
Źródło: Phonearena