WhatsApp - kasowanie konta innych użytkowników

WhatsApp wprowadza użytkowników w błąd w kwestii prywatności. Szykuje się afera?

3 minuty czytania
Komentarze

WhatsApp to zdecydowanie najpopularniejszy komunikator internetowy na świecie. Dotychczas aplikację uznawano za bardzo bezpieczną i szanującą prywatność użytkowników, ale po ostatnich zmianach w jej polityce prywatności wiele osób zdecydowało się poszukać innego komunikatora. Mówią one bowiem, że od początku lutego WhatsApp będzie dzielił zbierane dane z Facebookiem, a niewyrażenie na to zgody będzie równoznaczne z usunięciem konta. Po ujawnieniu tych zmian w Sieci zawrzało. Cała masa użytkowników zadeklarowała swoje odejście z WhatsAppa na rzecz Signala czy Telegrama, więc Facebook stworzył infografikę, by uspokoić zdenerwowanych użytkowników. Problem w tym, że mamy do czynienia ze zwyczajnym wprowadzaniem w błąd. Dlaczego? Już tłumaczę.

WhatsApp wprowadza w błąd swoich użytkowników

WhatsApp lokalizacja

Po ogromnym odzewie niezadowolonych użytkowników WhatsApp zaktualizował swoją stronę pomocy i udostępnił na niej powyższą infografikę, która ma za zadanie pokazać, że komunikatorowi wciąż można ufać. W kilku kafelkach możemy przeczytać, że:

  1. WhatsApp ani Facebook nie widzą naszych prywatnych wiadomości i nie słyszą rozmów głosowych
  2. WhatsApp nie przechowuje logów na temat osób, do których piszemy czy dzwonimy
  3. WhatsApp nie udostępnia naszych kontaktów Facebookowi
  4. Możemy ustawić, by wiadomości były automatycznie usuwane
  5. WhatsApp ani Facebook nie widzą udostępnianej przez nas lokalizacji
  6. Możemy pobrać swoje dane
  7. Grupy w WhatsAppie pozostają prywatne

Zobacz także: Te aplikacje też mają szyfrowane rozmowy. Oto alternatywy WhatsApp

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie punkt piąty. Mówi on, że WhatsApp ani Facebook nie widzą udostępnianej przez nas lokalizacji, mimo że w zaktualizowanej polityce prywatności można przeczytać co innego. Mianowicie:

Zbieramy i wykorzystujemy dokładne informacje o lokalizacji z twojego urządzenia za twoją zgodą, gdy zdecydujesz się skorzystać z naszych funkcji związanych z lokalizacją, na przykład gdy zechcesz udostępnić swoją lokalizację kontaktom lub wyświetlić lokalizacje w pobliżu lub lokalizacje udostępnione przez inne osoby. Istnieją konkretne ustawienia dotyczące lokalizacji, które można znaleźć w ustawieniach urządzenia lub ustawieniach aplikacji. Nawet jeśli nie korzystasz z naszych funkcji rozwiązań powiązanych z lokalizacją, wykorzystujemy adresy IP i inne informacje, takie jak numery kierunkowe telefonów, do oszacowania twojej ogólnej lokalizacji (np. miasto i kraj). Używamy również informacji o twojej lokalizacji do celów diagnostycznych i rozwiązywania problemów.

Fragment nowej polityki prywatności WhatsAppa

Jeszcze dalej znajduje się taki zapis:

Współpracujemy z zewnętrznymi dostawcami usług i innymi firmami należącymi do Facebooka, aby lepiej działać, dostarczać, ulepszać, rozumieć, dostosowywać, wspierać i promować nasze usługi. Na przykład współpracujemy z nimi przy dystrybucji naszych aplikacji; by dostarczać naszą techniczną i fizyczną infrastrukturę; zapewniać wsparcie techniczne, wsparcie w zakresie cyberbezpieczeństwa i wsparcie operacyjne; dostarczać informacje o lokalizacji, mapie i miejscach; przetwarzać płatności; pomóc nam zrozumieć jak ludzie korzystają z naszych usług; promować nasze usługi; pomagać ci łączyć się z biznesami przy wykorzystaniu naszych usług; przeprowadzać dla nas ankiety i badania; zapewniać bezpieczeństwo, ochronę i integralność; pomoc w obsłudze klienta.

Fragment nowej polityki prywatności WhatsAppa

Z nowej polityki prywatności popularnej aplikacji jasno wynika, że WhatsApp i Facebook w istocie widzą naszą lokalizację, która na dodatek jest udostępniana dalej. Można więc powiedzieć, że umieszczona wyżej infografika zwyczajnie wprowadza w błąd, a sama polityka prywatności WhatsAppa jest skonstruowana dość niejasno. Facebook na razie nie odniósł się do zarzutów, które pojawiły się już m.in. na Reddicie. Sam fakt powstania takiej infografiki pokazuje, że platformie pali się grunt pod nogami. Opuściło ją już naprawdę wiele osób, które znalazły nowy dom u konkurencji – Signala czy Telegrama. Wprowadzanie w błąd z pewnością nie pomoże firmie odzyskać zaufania użytkowników – może tylko przysporzyć jej kolejnych kłopotów. Jeśli gigant szybko nie sprostuje swoich słów, to może się nawet doczekać pozwu.

Źródło: XDA-Developers

Motyw