mBank logo

mBank i Huawei – rozmawiamy z Leszkiem Piekutem, ekspertem ds. bankowości mobilnej mBanku

10 minut czytania
Komentarze

Współpraca mBanku z Huawei oraz pełna integracja aplikacji bankowej z systemem HMS to tylko jeden z kroków, które mają na celu ułatwienie życia użytkownikom smartfonów. Mobilna bankowość stała się elementem naszego życia i trudno sobie wyobrazić teraz, że miałoby to wyglądać inaczej. Co czeka nas w przyszłości oraz jak przebiegała współpraca na linii mBank i Huawei? Na te i inne pytania odpowiedział nam Leszek Piekut kierujący Wydziałem Rozwoju Platformy Mobilnej w mBanku

mBank i Huawei Mobile Services

Leszek Piekut mBank
Leszek Piekut

mBank jako pierwszy ogłosił swoją dostępność w AppGallery, a niedawno wprowadził pełną integrację z Huawei Mobile Services. Jaki był główny powód do podjęcia tej decyzji tak szybko?

Leszek Piekut: Obecnie, już niemal 25% naszych klientów korzysta z telefonów Huawei. Atrakcyjna polityka cenowa tego producenta, z pewnością podtrzyma duże zainteresowanie tymi urządzeniami. Otrzymywaliśmy również wiele pytań, sugestii od naszych klientów dotyczących dostępności mBanku na najnowszych telefonach. Chcąc umożliwić bezpieczne i wygodne bankowanie, zdecydowaliśmy się dostosować naszą aplikację do nowych wymagań środowiska Huawei.

Z perspektywy użytkownika urządzeń Huawei mBank stał się jeszcze bardziej interesującym bankiem, który bacznie obserwuje mobilny rynek. Jakie rady moglibyście dać innym programistom, którzy wciąż zastanawiają się nad podjęciem tego samego kroku?

Leszek Piekut: Kluczowe jest tutaj pytanie: co nam to da, jaki mamy bilans zysków i strat? Ilu mamy obecnie użytkowników, którzy korzystają z urządzeń Huawei i jaka jest ich potencjalna skłonność do pozostania przy tej marce? Jakie alternatywne rozwiązanie dla naszych usług możemy im tutaj zaproponować? Ile możemy stracić, nie podejmując tej inicjatywy? No i przede wszystkim – ile to mnie kosztuje? Ile pracy tak naprawdę trzeba ponieść, aby dostosować naszą aplikację do HMS? Jakie koszty będziemy ponosić przy utrzymywaniu kolejnego produktu?

To chyba podstawowe pytania, gdzie odpowiedzi przybliżą nas do podjęcia właściwej decyzji. Integracja z HMS wymaga wymiany określonych „kitów”. Może nie warto rzucać się na wszystkie od razu. Zalecałbym zacząć od dostosowania tych najważniejszych, publikacji aplikacji i zebrania kolejnych oczekiwań od użytkowników. To pomoże ustalić właściwe priorytety i zoptymalizować prace.

Huawei logo

Jak oceniacie współpracę z Huawei? Czy możemy spodziewać się w przyszłości kolejnych odsłon współpracy między mBankiem i Appallery?

Leszek Piekut: Myślę, że nikt się nie obrazi jeśli powiem, że Huawei to wymagający, ale przyjazny i zaangażowany partner. Naszym wspólnym celem jest efektywne połączenie naszych mocnych stron, które doprowadzi do popularyzacji urządzeń Huawei oraz usług i produktów mBanku. Tak, jest kilka obszarów, w których możemy wykorzystać wzajemny potencjał, więc raczej zakładam, że to dopiero pierwsza odsłona naszej współpracy.

Coraz młodsi korzystają z usług bankowych, a tym samym z aplikacji. Planujecie wprowadzić osobną, młodzieżową wersję aplikacji?

Leszek Piekut: Klienci, którzy ukończyli już 13 lat, mogą korzystać z obecnej wersji aplikacji. Wiosną ubiegłego roku, mBank wprowadził do swojej oferty Konto Junior (dla osób poniżej 13 roku życia). Patrząc na zachowanie dzieciaków oraz ich specyficzną „konsumpcję” wirtualnego świata, naturalną rzeczą jest, że oferta powinna być rozszerzona o mobilny dostęp. Z pewnością będziemy rozwijać ją w kierunku, jaki wskażą nasi klienci.

Jeśli miałbyś wybrać jedną funkcję aplikacji mBanku w ramach AppGallery, to która by to była? mOkazje? WOŚP? Skupmy się na możliwościach niezwiązanych bezpośrednio z podstawową działalnością banku.

Leszek Piekut: Myślę, że każda funkcja naszej aplikacji, mniej lub bardziej łączy się z finansami. Osobiście lubię usługi oparte o BLIK. Cieszę się, że banki nawiązały taką współpracę i wspólnie wypracowały rozwiązanie, które szeroko zostało przyjęte na rynku. System, który pierwotnie powstał do obsługi płatności telefonem, bardzo szybko zagospodarował lukę w innych obszarach. Wygodne płatności w Internecie, możliwość wykonywania przelewów na numer telefonu czy też usługa „Poproś o przelew”. To wszystko powoduje, że „humanizujemy” usługi bankowe, bez większych trudności korzystamy z nich w coraz szerszym aspekcie codziennych czynności.

Bankowość mobilna

mBank w AppGallery
mBank w AppGallery

W ciągu kilku lat bankowość przeszła ogromną transformację. Nie trzeba udawać się do placówki, ponieważ praktycznie wszystko można zrobić przez Internet lub aplikację. mBank zawsze pozycjonował się na instytucję, która śmiało korzysta z nowych technologii. Czy aplikacje i mobilna bankowość wyprą kiedyś tradycyjny dostęp do usług?

Leszek Piekut: Z osobistych obserwacji i doświadczeń, raczej postawiłbym tezę, że nie wyprą tradycyjnego dostępu do banku. A z pewnością nie w najbliższych 10 latach. Wynika to przede wszystkim z przyzwyczajeń, ale również obaw klientów. Jednak mówimy tutaj o finansach, a w tej materii chcemy mieć pewność, bezpieczeństwo. Nadal w bardziej złożonych, wymagających sytuacjach będziemy preferowali osobisty kontakt z doradcą. Należy również zauważyć, że funkcjonujemy w mocno regulowanym środowisku. Wiele czynności wymaga dostarczenia papierowych wersji, zwykłego podpisu itp.

Jednak mocno wierzę, że bankowość mobilna (również ogólnie – cyfrowa), będzie ciągle zyskiwać na popularności i coraz lepiej uzupełniać ten bardziej klasyczny dostęp do banku. Musimy również zauważyć, że pozytywnym następstwem zamieszania z COVID-19 jest to, że coraz więcej branż, instytucji, ale również szereg obszarów administracji zaistniało w świecie cyfrowym. To zdecydowanie przyspieszy przesuniecie kolejnych usług bankowych do telefonu.

mBank w AppGallery Huawei
mBank w AppGallery

Użytkownik aplikacji mobilnej ma zapewne inne wymagania, niż sam bank co do tego, jak taka aplikacja ma działać. Jak ważny dla mBanku jest sam człowiek w tym całym procesie i czy jesteś w stanie podać przykład wprowadzonej zmiany po sugestii użytkownika?

Leszek Piekut: Niekoniecznie inne. Naszym celem jest, aby aplikacja była bezpieczna, ale również użyteczna i wygodna. Od samego początku klient i jego potrzeby są w centrum naszej uwagi. Kiedy 10 lat temu udostępniliśmy pierwszą wersję aplikacji, otrzymaliśmy szereg uwag dotyczących braku możliwości wykonywania przelewów dowolnych. Sygnał od naszych klientów, zdecydował jakie funkcje pojawią się w kolejnej wersji. Tak jest do dzisiaj.

Funkcje, usprawnienia, które się pojawiają w aplikacji, to odpowiedź na potrzeby i sugestie naszych klientów. Powiem więcej – to klienci biorą udział w tworzeniu tych funkcji. Często są aktywną częścią wspólnych warsztatów, opiniują przygotowane przez nas rozwiązania, są zapraszani do testów Beta. Śmiem twierdzić, że w ostatnich latach nie pojawiła się zmiana w aplikacji, przy której nasi klienci nie braliby aktywnego udziału.

Technologie zmieniają się bardzo szybko i czasem trudno za nimi nadążyć, co z pewnością jest sporym wyzwaniem w bankowości mobilnej. Czy jest ona nas w stanie jeszcze czymkolwiek zaskoczyć, a może dotarliśmy do „ściany”?

Leszek Piekut: Jeśli patrzymy na bankowość mobilną wyłącznie przez pryzmat samej aplikacji zainstalowanej na telefonie, to raczej trudno nam będzie znaleźć coś, co diametralnie zmieni reguły gry. Natomiast jeśli potraktujemy aplikację jako interfejs zapewniający i upraszczający obsługę innych technologii, to jeszcze dużo przed nami. Na pewno czeka nas boom na czat-boty, asystentów głosowych itp. Mocno rozpycha się technologia AI czy też Machine Learning. Z pewnością bankowość mobilna będzie w przyszłości korzystać z dobrodziejstw tych rozwiązań.

Huawei AppGallery

Bankowość mobilna jest połączona ze smartfonami. Nie każdy jednak zmienia je co rok lub dwa. Będziecie pamiętali o starszych urządzeniach w przyszłości?

Leszek Piekut: Zawsze staramy się zapewnić jak najszerszy dostęp do banku, jak największej liczbie użytkowników i decyzje o blokowaniu starszych urządzeń podejmujemy po głębokich analizach. Jednak musimy pamiętać, że bardzo ważnym elementem jest bezpieczeństwo. Jeśli na danym urządzeniu lub wersji systemu operacyjnego wykryta została jakaś luka bezpieczeństwa, a użytkownik nie jest już w stanie zaktualizować systemu do nowej wersji, właśnie ze względów bezpieczeństwa jesteśmy zmuszeniu niejako ten dostęp mu ograniczyć.

Innym aspektem jest fakt korzystania z nowych rozwiązań. Pewne usługi są dostępne wyłącznie dla telefonów z nowszym system operacyjnym. W tej sytuacji automatycznie będą z tej opcji mogli skorzystać jedynie użytkownicy z nowszymi telefonami (głównie to takie, które nadal otrzymują oficjalne wsparcie producenta).

Są jeszcze sytuacje wymuszone przez zmiany w usługach bankowych. Jak wspominałem – staramy się nie odcinać użytkowników korzystających ze starszych telefonów i wersji aplikacji. Jednak zmiany w konstrukcji przelewów (w ostatnich latach przelew do ZUS, płatność podzielona dla firm), wymusza konieczność „zablokowania” dostępu do starych wersji usług, a tym samym odcięcia części użytkowników od starszych wersji aplikacji.

Czy mBank ma cel, by 100% klientów korzystało tylko z rozwiązań mobilnych lub Internetowych? I co jest dla mBanku ważniejsze w kwestii rozwoju – wersja desktopowa czy mobilna? W końcu smartfony to małe komputery.

Leszek Piekut: Na pewno dążymy do tego, aby dostarczyć klientom takie usługi, produkty i rozwiązania, aby można było z nich korzystać za pomocą telefonu i komputera. Zachęcamy do tego, żeby klient maksymalnie dużo prostych czynności bankowych wykonywał samodzielnie, w tzw. kanałach zdalnych. Taka jest również nasza strategia rozwoju serwisu transakcyjnego i aplikacji mobilnej. Umożliwić klientom wykonywanie wszystkich czynności samodzielnie, bez konieczności kontaktu z mLinią czy wizyty w placówce.

Jeśli idzie zaś o kwestię tego czy ważniejsza jest wersja desktopowa, czy mobilna, to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zdecydowanie widać rosnącą popularność bankowości mobilnej. I to z pewnością będzie obszar, który będzie przykuwał znaczną część naszej uwagi. Jednak klasyczny serwis transakcyjny ma również swoją charakterystykę i rolę. Kluczowe jest teraz wykorzystanie potencjału obu rozwiązań. Jak te usługi mają się uzupełniać, wzajemnie wspierać. Podobnie jak np. dzieje się to w dostępie np. do Spotify czy Netflix. Do pewnych czynności, wersja desktopowa jednak będzie wygodniejszym rozwiązaniem, ale pewne usługi nie mają tam racji bytu.

mBank aplikacja mobilna

Czy dalej są gdzieś obawy o to, że nagle Internet „zniknie” i zostanie się bez dostępu do własnych środków? Jest jakieś zabezpieczenie na taki czarny scenariusz?

Leszek Piekut: Przyznam się, że nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. Prawdopodobnie taka obawa, sytuacja jest mało realna, skoro już zupełnie o czymś takim nie myślimy. Traktujemy Internet niemal jak tlen. Ale mówiąc poważnie, to biorąc pod uwagę jak wiele usług i jak duża część naszego życia jest oparta o rozwiązania sieciowe, to nikt nie pozwoli na to, aby takie „zniknięcie” trwało dłużej niż kilka godzin (oczywiście, w zależności o typu awarii). I to raczej mówimy tutaj o przerwie w dostępie do pojedynczych usług niż do wyłączenia całego Internetu.

Motyw